Przemek Ledzian
Proszę, przeczytajcie…
Zamiast kolejnego ponurego zdjęcia — zapach wiosny. Konwalie. Moje ukochane kwiaty. Ich delikatność, czułość i siła przypominają mi, że nawet w cierpieniu można dostrzec odrobinę piękna. Ale równie często moje życie przypomina kłującą różę. Piękną, lecz pełną bólu.
Mam 33 lata. A od lat moje życie to jedna niekończąca się tułaczka po gabinetach, przychodniach, badaniach. Czekam godzinami w kolejkach, by usłyszeć, że znów nie wiadomo, jak mi pomóc. Nie mam jednego problemu zdrowotnego. Noszę ich w sobie dziesiątki. Każdy dzień to walka z ogromnym cierpieniem fizycznym i psychicznym. A mimo to wciąż chcę walczyć.
W moim ciele dzieje się zbyt wiele. Mam naczyniaki krwionośne i chłonne w różnych miejscach ciała. Moja tarczyca zanikła, a organizm nie radzi sobie bez jej pracy. Cukrzyca insulinozależna to codzienna walka o utrzymanie przy życiu. Parkinsonizm wtórny odbiera mi kontrolę nad własnym ciałem. Polineuropatia sprawia, że czucie w kończynach zanika, a ból i mrowienie nie ustępują. Moje nerwy działają tak, jakby nie rozumiały moich intencji. Ciało odmawia posłuszeństwa.
Zmagam się z nadciśnieniem, z deformacjami kręgosłupa, kifozą, lordozą, skoliozą i zwyrodnieniami. Każdy krok boli. Każdy oddech bywa wysiłkiem. Astma i inne choroby układu oddechowego nie pozwalają mi swobodnie złapać tchu. Mam zaburzenia rytmu serca, arytmie, a lekarze coraz częściej rozkładają ręce, bo nie wiedzą już, jak mi pomóc.
Moje płuca są pełne guzków. Jedno płuca ma sześć, drugie dwa. Nie wiadomo, czym jeszcze się to skończy. Żołądek i jelita są w stanie przewlekłego zapalenia. Nadżerki, bóle, refluks, zapalenia, owrzodzenia. Każdy posiłek to ryzyko. Wciąż walczę z niedoczynnością tarczycy, z powikłaniami metabolicznymi i z wyniszczającym, przewlekłym bólem. Mam też objawy parkinsonizmu i inne zaburzenia ruchowe, które utrudniają nawet najprostsze czynności.
Każdego dnia zmagam się z bólem, drżeniem, lękiem, dusznością, problemami z koncentracją i pamięcią. Każdego dnia uczę się życia na nowo. Staram się utrzymać na powierzchni mimo tej lawiny problemów, która mnie przygniata. A mimo to staram się nadal być dla innych. Nadal chcę wspierać, jak potrafię. Zawsze, kiedy tylko mogłem, byłem wolontariuszem. Pomagałem w akcjach charytatywnych. Dziś to ja potrzebuję tej pomocy.
Czekam teraz na wyniki badań genetycznych. To może być przełom. Ale też kolejny ogromny koszt. Tyle razy już podnosiłem cel zbiórki, że dziś po prostu nie mam serca prosić o więcej. Nie podnoszę celu. Zostawiam to Wam.
Jeśli ktoś z Was czuje, że może mnie jeszcze wesprzeć — bardzo proszę. Choćby 20 zł. Każda złotówka to dla mnie nadzieja, to dzień więcej z cieplejszym oddechem i mniejszym strachem.
Nie chcę kolejnego zdjęcia, które pokazuje mój ból. Chcę, by zapach wiosny, te ukochane konwalie, powiedziały wszystko za mnie. Że mimo cierpienia, nadal chcę wierzyć w dobro. Że nadal chcę żyć. Dziękuję za wszystko. Dziękuję za każdą pomoc, każdą wiadomość, każde wsparcie.
Jesteście moim światłem w najciemniejsze dni.
Przemek
Anonimowy Darczyńca
Kochany Przemku. Nie męcz siebie i nas często powtarzającymi się wpisami, podobnymi jak dwie krople wody. Obiecuję, że jeżeli do końca września nie uzbierasz przynajmniej 160 000 zł to wesprę twoją zbiórkę kwotą znacznie wyższą niż symboliczne 100 zł. Trzymaj się.
Joanna
Trzymaj się i bądź dobrej myśli ❤️
Przemek Ledzian - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję z całego serca za wsparcie i dobre słowo ! <3 <3 <3
B.f.
Trzymaj się Przemek i dzięki za to co robisz .
Przemek Ledzian - Organizator zbiórki
Wielkie dzięki Basiu za wsparcie i serce !
Maciej
Życzę powodzenia w tej walce i nie załamywaniu się.
Przemek Ledzian - Organizator zbiórki
Wielkie dzięki Maciej z całego serca za wsparcie i dobre słowo !
Robert.M
Wracaj do zdrowia
Przemek Ledzian - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję za wsparcie i pomoc z całego serca !