Marzenia o życie

Witam mam na imię Kasia,mam 34lata i 14letniego syna dla którego walczę i nadal chcę żyć.Od trzeciego miesiąca życia zdiagnozowano u mnie kłębuszkowe zapalenie nerek i już jako niemowlę rodzice leczyli mnie i walczyli o mnie. Życie nigdy mnie nie rozpieszczało ,w 2007roku zaszłam w ciążę a ojciec dziecka zostawił mnie samą z synem,i do dziś nie utrzymuje z nami kontaktu. Jedyne wsparcie miałam w rodzicach. Jednak okrutny los mamę zabrał mi tuż po przeszczepie w sierpniu 2017roku a kochanego tatę dwa lata później.Zostaliśmy sami bez żadnego wsparcia zarówno duchowego jak i finansowego.Od marca 2015 roku po dwóch ciężkich latach dializ z osłabionym, wykończonym,wyczerpanym organizmem brakiem chęci dalszej walki zaświeciło się światełko i znalazł się dawca do przeszczepu.1stycznia 2017 roku dokonano u mnie przeszczepu (dostałam nowe życie)nabrałam chęci do działania do walki dla mojego synka byłam tak szczęśliwa.Radośc moja trwała tylko sześć lat tylko sześć lat, normalnie żucie bez dializ. Przeszczepiony organ przestaje funkcjonować mój świat znów legnie w gruzach. Wieloletnie leczenie długotrwałe pobyty w szpitalach ,kontrole w poradni i przyjmowanie stosu leków nie pomaga robi się odrzut. Choroba nerek przyczyniła się do wielu współistniejących do dziś chorób.Osłabieniem wzroku , ciśnienie tętniczym,osłabieniem serca,depresja.Mimo  tego wszystkiego co ofiarował mi los chcę żyć bo mam dla kogo i chcę walczyć.Moje leczenie jest bardzo kosztowne dlatego zwracam się do państwa o pomoc finansową na zakup leków które potrzymują mnie przy życiu, które pomaga mi choć trochę normalnie żyć. Dojazdy kontrolne w poradni wizyty i hospitalizacje specjalistyczne leki które umożliwiają mi funkcjonowanie na co dzień nie są w żaden sposób refundowane. Dlatego z góry i całego serca dziękuję za każdą ofiarowaną pomoc i za każdy grosz.