Zbiórka pieniędzy na rehabilitację taty, męża, dziadka po 4 udarze mózgu.
Drodzy Ludzie Dobrej Woli,
Zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie zbiórki na kosztowną rehabilitację, która jest niezbędna do odzyskania sprawności przez mego tatę.
Dotychczas nie przyszło mi do głowy, żeby zwracać się do kogoś o taką pomoc. Niestety przyszedł taki czas, że nie mam innego wyjścia.
20.03.2025r nasz świat wywrócił się do góry nogami
Tego dnia od samego rana mój tato czuł niepokój.
Był sam w domu, kiedy poczuł, że zaczyna mu drętwieć prawa ręka. Na szczęście miał jeszcze siłę zadzwonić po karetkę i moją mamę, która była w pracy i natychmiast wróciła do domu. Tata w momencie zabrania przez karetkę jeszcze mówił. Po przybyciu na SOR lekarz stwierdził, kolejny udar mózgu.
Niestety leki nie zadziałały i stan z minuty, na minutę zaczął się pogarszać.
Po kilku godzinach tata dostał niedowładu prawej stronu i afazji mowy.
Został przewieziony na salę operacyjną, gdzie radiolog podjął się próby wyciągnięciu skrzepu. Niestety nie przyniosło to rezultatu, ponieważ niedowład oraz brak mowy pozostał.
Po operacji otrzymałyśmy z mamą informację, że skrzep, który zatamował dopływ krwi do mózgu nie został w całości usunięty.
Przez pierwszy tydzień pobytu taty w szpitalu nie dał rady połknąć tabletki, napić się wody ze słomki, był "przywiązany do łóżka". Za każdym razem otrzymywałyśmy informację, że stan taty jest ciężki.
Wstępna rehabilitacja mogła odbyć się dopiero po tygodniu ,ponieważ w miejscu wkłucia przez radiologa wykryto małego tętniaka, który uniemożliwiał ćwiczenia.
Po licznych konsultacjach specjalistów, tętniaka ostrzyknięto, co dało rezultat "zasuszenia" - zaczęto rehabilitację.
Tato nie poddając się zaczął po kilku dniach stawiać pierwsze kroki. Dzięki temu pojawiło się światełko w tunelu.
Tato spędził na oddziale neurologii udarowej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku 3tyg, po czym został przewieziony do innego szpitala na oddział rehabilitacji neurologicznej. Spędził tam prawie miesiąc.
Mama musiała pozostać z tatą w domu, ponieważ nadal jest osobą niezdolną do samodzielnej egzystencji.
Zorganizowaliśmy prywatne wizyty neurologopedy oraz fizjoterapeutę, którę odbywały się w domu. Codzienne zajęcia z fizjoterapeutą i 2x z neurologopedą.
Są to koszta około 1000zł tygodniowo.
Po miesiącu pobytu w domu dostał się na oddział rehabilitacji neurologicznej NFZ w innym mieście. Niestety to dobiega końca i zostaje wypisany do domu.
W tym momencie jedyna możliwość jaka nam zostaje, by utrzymać wypracowany stan to prywatny turnus rehabilitacyjny Panmedica w Zdunkach. Koszt jednego turnusy 4-tygodniowego to 38 tys zł.
Kilka słów o Tacie:
Tato nazywa się Anatol Piceluk i ma 51 lat.
Do tej pory był szczęśliwym i uśmiechniętym człowiekiem. Zawsze ciężko pracował i starał się pomagać innym. Nigdy nie prosił nikogo o pomoc.
Ma jedyną córkę, wnuka 3-letniego Kubusia i za chwilę pojawi się na świecie wnuczka.
Mieli z mamą wielkie plany, które legły w gruzach.
Chcielibyśmy być znów szczęśliwą rodziną jak na tym zdjęciu.
Dlatego zwracam się do Was o pomoc dla taty. Każda złotówka to krok taty do sprawności.
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
Ewelina Malinowska
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Rodzina
Życzymy dużo zdrowia i siły!!
Agnieszka ,Helena Dmitruk
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia
Maciek
Zdrowia Tolek !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Anonimowy Darczyńca
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.