Jak pokazać świat, opisać kształty i kolory dziecku, które zostało skazane na ciemność? Jak opisać złocistą jesień, słomiane lato czy żywą, budzącą się do życia wiosnę? Jak stać się oczami swojego dziecka, opisać wszystkie uroki naszego świata i sprawić, by jego życie było szczęśliwe - mimo wszystko...
Tuż po narodzinach, jak każda matka dostałam dzieciątko na ręce. Jego delikatne ciało oddawało mi swoje ciepło. Miniatura człowieka, którego pokochałam od pierwszych chwil. Ogromna radość i łzy, których gdy napłynęły do oczu, nie potrafiłam zatrzymać. No właśnie, oczy... Jego powieki przez cały czas były zamknięte. Noworodki w pierwszych dniach przez większość czasu śpią - tak sobie tłumaczyłam. Dopiero po trzech dniach podczas rozmowy z lekarzem dowiedziałam się, że mój synek urodził się bez gałek ocznych.
Przerażenie, strach i panika. Jak to możliwe, co zrobiłam źle, jak mogłam temu zapobiec - czy mogłam? Ogromna ilość pytań w mojej głowie wirowała, a rozpacz doprowadzała mnie do szaleństwa. Spojrzałam na Adasia, a on jakby wyczuł mój strach. Uśmiechnął się i swoją maleńką dłonią podarował mi najmocniejszy uścisk na świecie. Sama nie wiem, kto komu wtedy powinien powiedzieć: "Dasz radę" - ja jemu, czy on - mój malutki synek - mi.
Rozpoczęły się poszukiwania informacji, co robić, gdzie się udać. Adaś, choć niedawno świętował swoje piąte urodziny, przeszedł już 11 operacji wszczepienia do oczodołu implantów samorozprężających się typu ekspander. Silikonowe kulki zapewniają prawidłowe ciśnienie, niezbędne do stymulacji rozwoju kości twarzoczaszki. Dzięki nim buzia Adasia nie deformuje się. Każdy zabieg wiąże się z ogromnymi kosztami, a dofinansowanie z NFZ jest niemożliwe. Koszt jednej operacji to 21 000 zł.
Od pierwszych dni swojego życia Adaś musiał podjąć walkę z ciemnością. Tylko ona, jeśli z braku pieniędzy nie zostanie przerwana, uchroni go przed tragicznymi skutkami. Dzięki Adasiowi nauczyłam się inaczej patrzeć na świat i mieć nadzieję... Dumę i wstyd schowałam w kieszeń i nauczyłam się prosić o pomoc. Wierzę, że cały trud nie pójdzie na marne i dzięki Waszej ogromnej pomocy, w przyszłości łatwiej mu będzie żyć.
Dzięki pomocy wielu ludzi zebraliśmy prawie całą kwotę potrzebną na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny za granicą. Ostateczny termin wpłaty pieniędzy na poczet wyjazdu przypada na połowę czerwca. Dla mnie to bardzo niewiele czasu na uzbieranie takiej kwoty, dlatego jeszcze raz proszę Państwa o pomoc.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!