Mówiliśmy już, że jesteście niesamowici? Zapewne tak, ale musimy to powtórzyć, bo właśnie dzięki Wam po raz kolejny z pozoru niemożliwe dokonało się! Udało nam się spłacić kolejne, ciążące na nas długi zaciągnięte w klinikach, w których leczymy naszych pierzastych przyjaciół, udźwignąć "przedłużony" sezon lęgowy na skutek sprzyjającej pogody i wykarmić ptasich inwalidów na naszym wikcie.
Niestety, większość pierzastych małolatów, którzy trafili do nas w ciągu tego miesiąca, zostanie z nami już do wiosny, aby móc wtedy bezpiecznie zacząć samodzielne życie, bo, jak wiemy, poza ujemną temperaturą za oknami, także i o pokarm nie jest już tak łatwo, jak wiosną czy latem. Spędzimy więc trochę czasu pod jednym dachem z tym rozgruchanym tłumem. Dzięki Wam przetrwaliśmy kolejną próbę naszych możliwości, dzięki Wam daliśmy radę - wygraliśmy ten trudny czas wspólnie. Jednak przed nami staje kolejne, jesienno-zimowe wyzwanie - i też musimy prosić Was o wsparcie. Na zewnątrz jest już chłodno, wilgotno, a sprzyja to rozprzestrzenianiu się wielu chorób wirusowych, w tym znanej i dziesiątkującej obecnie ptaki paramyksowirozy.
Gołębie z paramyksowirozą, zwaną potocznie kręćkiem, spływają do nas lawiną ze wszystkich stron kraju. Typowe dla tej choroby problemy neurologiczne są powodem, dla którego ptaki te zdecydowanie częściej ulegają wypadkom, więc wiele z nich jest w dodatku poturbowanych, połamanych, rannych.
Ponad połowa ma problemy z samodzielnym pobieraniem pokarmu, zatem wydatki na specjalistyczna karmę do ręcznego karmienia są często większe, niż w sezonie lęgowym, nie wspominając już o ciągłym, rosnącym zapotrzebowaniu na kolejne suplementy, niezbędne lekarstwa, środki higieny, operacje i tym podobne. Paramyksowiroza to jednak nie tylko objawy neurologiczne, uszkodzone nerki i wątroba - to także ogólne osłabienie organizmu i jego naturalnej odporności - dlatego ta choroba rzadko występuje sama, najczęściej wespół z innymi chorobami bakteryjnymi, pasożytniczymi czy wirusowymi
jeśli dodać do tego głód, który cierpią te ptaki nie mogąc o tej porze roku zdobyć pokarmu i osłabienie, które z tego głodu dodatkowo wynika, często dostajemy ptaki w stanie niemal agonalnym i ratowanie ich jest nie lada wyzwaniem. Czasem ptaki te utknęły gdzieś na strychu, gdzie mimo choroby udało się im relatywnie długo przeżyć zanim zostały znalezione i przekazane nam pod opiekę - przez co ich organizmy zostały skrajnie wycieńczone przez chorobę
Ten okres jest wyjątkowy także z innego powodu - jak zapewne wszyscy wiecie, ceny paliwa poszły gwałtownie w górę i odbijają się czkawką w całej gospodarce, ma to wpływ także na nas, robiących tysiące kilometrów miesięcznie. Poza tym, co sami musimy zatankować, dochodzą jeszcze opłaty za transporty ptaków innymi środkami, np za pośrednictwem kierowców z serwisu blablacar, gdzie rosnące ceny benzyny także mają wpływ na koszt transportu.
Ostatnie anomalie pogodowe to nie tylko dużo rannych ptaków, to niestety także uszkodzenia dachu w kilku gołębnikach, w których przebywają nasi podopieczni, a które miały już swoje lata - przed zimą musieliśmy się tym pilnie zająć, bo później pogoda może nie pozwolić już na takie remonty, więc korzystamy z ostatnich słonecznych dni.
Niskie temperatury to także większe zużycie jedzenia w gołębnikach, a niedługo także dodatkowy prąd do podgrzewaczy poideł, żeby woda nie zamarzała w nich chwilę po ich napełnieniu...
Po programie telewizyjnym, w którym braliśmy udział, więcej osób się o nas dowiaduje - idą za tym nowi wolontariusze i osoby chcące pomagać, ale liczba przyjmowanych ptaków także się zwiększyła, bo jeszcze więcej osób dowiedziało się, że gołębiom można pomóc, że istniejemy i można do nas dzwonić. Tym sposobem znowu dochodzimy do granic naszych możliwości i działamy tylko dzięki Waszemu wsparciu, o które ponownie musimy prosić.
Dziękujemy!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Anonimowy Darczyńca
ZA DWA DNI KOŃCZĄ SIE NAM LEKI, NIE MAM NAWET JAK ZAPŁACIĆ ZA WETERYNARZA. SIĘGNĘŁAM DNA A PRZEZE MNIE MÓJ PRZYJACIEL UMRZE. PROSZĘ O POMOC DLA MOJEGO MISIA. https://naszefutrzaki.eu/potrzebujemy-pomocy,484
Anonimowy Darczyńca
Bardzo dziękuję za pomoc i przejęcie opieki nad młodą ptaszyną. 🙂
Anonimowy Darczyńca
UWAGA! PROSZĘ PRZECZYTAJ, NIE PEŁNOSPRAWNY PAN, ŻYJĄCY W SKRAJNEJ BIEDZIE STARA SIĘ URATOWAĆ SWOJEGO CHOREGO PSIEGO PRZYJACIELA. PAN ROBERT WOLI KUPIĆ ZWIERZAKOM JEDZENIE NIŻ DLA SIEBIE A TERAZ NIE MA NA LECZENIE SWOJEGO PUPILA. PROSZĘ O KAŻDĄ ZŁOTÓWKE NA RATOWANIE ZEUSA. https://zbieram.pl/x89f7gv
Frau Danuta Ratasiewicz
Pomoc gołębiom miejskim jest trudna, bo ludzie traktują je inaczej niż bezdomne psy albo koty, nie wiedząc, że gołębie miejskie to zwierząta domowe, które człowiek wystawił za próg.
Anonimowy Darczyńca
MÓJ CZESIU UMIERA NA RAKA. A JA NIE MAM ZA CO GO LECZYĆ. PRZEZE MNIE ZAMIAST CIESZYĆ SIĘ DALEJ ŻYCIEM ODEJDZIE W MĘCZARNIACH. PROSZĘ POMÓŻCIE. https://www.pomagamyzwierzakom.pl/ce868mhpr5