Witam, nazywam się Grzegorz Zaucha. Mam 42 lata. Mieszkam w małej miejscowości wraz e swoją żoną, moimi dwoma córkami oraz 8 miesięcznym synkiem. Interesuję sie samochodami i mechaniką, Chodziłem do pracy a w wolny czasie lubiłem reperować i majsterkować w swoim małym przydomowym warsztacie czy to przy samochodzie czy też naprawiając inne sprzęty. Codzienność wypełniały mi obowiązki ale również i zabawy z moimi córkami.Spędzaliśmy czas na wspólnych grach, zabawach. Ulubionym naszym zajęciem były spacery na plac zabaw. Snułem plany, marzenia...... I wtedy rozpoczął się 2019 r. Rozpoczął się świetnie wręcz fantastycznie. Znalazłem i zacząłem nową świetną pracę a na dodatek moja żona spodziewała się dziecka. Wszystko układało się pomyślnie. Marcowy wieczór 2019 roku nie wyróżniał się niczym od innych wieczorów. To była niedziela. Nic mi nie dolegało, czułem się bardzo dobrze. Wykąpaliśmy i położyliśmy nasze dzieci do łóżka oraz jak zawsze przygotowałem sobie ubrania do pracy na następny dzień. W środku nocy obudził mnie straszliwy ból kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Żadne podane tabletki przeciwbólowe ani maści nie pomogły, ból w szybkim tempie się nasilał i obejmował pozostałe partie ciała. Żona wezwała karetkę , a kiedy przyjechali ratownicy nie byłem już w stanie poruszać się o własnych siłach. Zostałem przewieziony do szpitala i natychmiast poddany operacji. Kiedy się obudziłem nie poruszałem anie rękami ani nogami ale w tedy jeszcze nie rozumiałem co się stało. Dopiero później lekarz wyjaśnił mi. Diagnoza była wstrząsająca. Miałem pękniętego krwiaka i zostałem sparaliżowany. Nie byłem w stanie poruszać ręką czy nogą czy nawet usiąść. Byłem karmiony gdyż nie byłem w stanie sam tego zrobić. W jednej chwili moje życie się zmieniło i legło w gruzach. Zawsze byłem sprawny, zdrowy i nigdy nie przypuszczałem, że może mnie coś takiego spotkać. Straciłem dopiero co pozyskaną pracę, a o spacerach z moimi dziećmi mogę tylko pomarzyć. Nie jestem w stanie sam egzystować, nie mogę się ubrać, umyć i jestem zdany na łaskę bliskich, Przebyłem 16 tygodniową rehabilitację w szpitalu w Tarnowie jak również 6 tygodniową rehabilitację w ośrodku w Limanowej. Rehabilitacja jest jedyną moja nadzieją. Dziś mija prawie rok od tamtego wydarzenia. Dzięki rehabilitacji odzyskałem czucie w rękach oraz mam ograniczoną sprawność rąk a także jestem w stanie siedzieć. Mogę też poruszać się choć z trudem na wózku inwalidzkim. Jak pisałem wcześniej tylko rehabilitacja może sprawić, że stanę się samodzielnym człowiekiem i odzyskam sprawność kończyn dolnych. To jedyna moja nadzieja. Niestety w Polsce rehabilitacja jest finansowana przez NFZ tylko przez okres 16 tygodni. Aby marzyć o powrocie do zdrowia potrzebuje ciągłej rehabilitacji przez długie lata. Nie jestem sam w stanie pokryć takich kosztów leczenia. Dla tego zwracam się z ogromną prośba o pomoc w uzbieraniu odpowiednich funduszy na pokrycie kosztownej rehabilitacji. Z całego serca dziękuje wszystkim którzy w jakikolwiek sposób przyczynią się do mojego powrotu do zdrowia. Jeszcze raz z całego serca dziękuję.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!
Justyna Kołodziej Kozub
Dużo silnej woli i wiary w powodzenie Panie Grzegorzu!
K. M-W
Trzymam kciuki!!! Powodzenia!!!
Anonimowy Darczyńca
Życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.