Rak, kule, brak domu pomocy

Mam na imię Violeta, mam 55 lat. Chorowałam na raka piersi i szyjki macicy. Teraz mam raka krwi. Przeszłam kilka ciężkich operacji, mam wstawione dwie endoprotezy w nogach i poruszam się wyłącznie o kulach.

Nie mam pracy, nie mam rodziny ani znajomych, u których mogłabym się zatrzymać. Nie mam też stałego miejsca zamieszkania – obecnie żyję na ulicy. Moje rzeczy były już kilkukrotnie kradzione. Każdy dzień to walka o przetrwanie – fizycznie i psychicznie.

Zbieram pieniądze na wynajem tymczasowego mieszkania – choćby niewielkiego kąta, w którym mogłabym poczuć się bezpiecznie, odpocząć, zadbać o zdrowie i spróbować wrócić do normalnego życia. Bardzo chcę stanąć na nogi, ale bez dachu nad głową to niemożliwe.

Jeśli ktoś może pomóc nie tylko finansowo, ale też radą, wsparciem lub czasowym schronieniem – będę ogromnie wdzięczna. Każda forma pomocy ma dla mnie wielką wartość.

Wasze wsparcie to dla mnie nie tylko pieniądze – to znak, że nie jestem sama. Dziękuję z całego serca za każdą wpłatę, wiadomość i dobre słowo.