Kotek w trakcie jedzenia, z zainteresowaniem pochylony nad miską.

Jesienny wyrzutek

94 zł  z 1 500 zł (Cel)
Wpłaciły 4 osoby w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 

Zaraz po tym, jak Dobra Dusza usłyszała ten rozdzierający płacz dochodzący z gęstych, mokrych krzaków tuż przy płocie jej ogródka, serce natychmiast podskoczyło jej do gardła. Był to ten rodzaj dźwięku, który przecina stan zmęczenia i rutyny, wbijając się prosto w poczucie odpowiedzialności.

Jesienny deszcz mżył od dłuższego czasu, a zmierzch już zapadł, spowijając okolicę szarym, nieprzyjaznym welonem.

Dobra Dusza, która wiedziała, że nie może przygarnąć kolejnego biedaka bo już ich uratowała za dużo i zwyczajnie Jej nie stać na utrzymanie kolejnego bo  w mJej niewielkim domu, który przypominał cichą przystań, mieszkało już kilka  futrzanych istnień - każde z nich uratowane z podobnej opresji, każde wymagające jedzenia, opieki weterynaryjnej i, co najważniejsze, miłości.

"Nie. Nie mogę," szepnęła do siebie, ściskając klamkę drzwi. Właśnie naciągnęła na siebie sweter i szła wyrzucić śmieci. "Naprawdę, to by była nieodpowiedzialność. Już teraz ledwo wiążę koniec z końcem, żeby wszyscy byli zdrowi i najedzeni. Kolejny... nie dam rady."

Ale płacz nie ustawał. Był przeraźliwy, urywany, a w jego tonie czuć było nie tylko strach, ale i absolutną bezradność małej istoty. Brzmiał, jakby ktoś wołał o pomoc tonąc w lodowatej wodzie.


Dobra Dusza zacisnęła zęby. Nie, to nie wchodziło w grę. Nie potrafiła przejść obojętnie. Ta reguła, choć kosztowna, była nienaruszalna. Wiedziała, że gdyby teraz zamknęła drzwi i udawała, że nic nie słyszy, całą noc dręczyłby ją obraz tego mokrego, drżącego maleństwa.

Głęboki wdech. Chwila zawachania. Szybki ruch - wzięła starą latarkę z szafki, narzuciła na siebie kalosze i po chwili była już na zewnątrz.

Krzaki były gęste, nasączone wodą i brudne. Światło latarki przebijało się przez mokre liście, ukazując plątaninę gałęzi. Płacz był teraz głośniejszy, a latarka w końcu uchwyciła mały,  kształt skulony pod wielkim liściem łopianu, trzęsący się z zimna i szoku.

Był to młodziutki, chudziutki kotek. Całkowicie przemoczony, z sierścią posklejaną w strąki, patrzył na nią dwiema przerażonymi, złotymi plamkami oczu.

Dobra Dusza, zapominając o deszczu i o tym, że ma brudne ręce, delikatnie wsunęła dłoń pod łopian. Kotek, choć przerażony, nie uciekł – był zbyt wycieńczony. Poczuła pod palcami delikatne, ale desperackie drżenie jego mokrego  ciałka.

Kotek już  jest bezpieczny  teraz potrzebuje wsparcia na wizytę u weta oraz utrzymanie w domu tymczasowym.

Prosimy o pomoc dla koteczka..

94 zł  z 1 500 zł (Cel)
Wpłaciły 4 osoby w ciągu 1 dnia.
Wpłać terazUdostępnij
 

Wpłaty: 4

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
7
Magda - awatar
Magda
27
Add alt here
Dołącz do listy
Mariola - awatar
Mariola
10
Add alt here
Dołącz do listy
Marta - awatar
Marta
50

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail