Piekielny, morderczy wirus panleukopenii wkradł się do domu tymczasowego, w którym mieszkało 12 uratowanych przez nas przed bezdomnością kociątek (jedne zostały nam podrzucone w kartonie, inne umierały z matką między samochodami na jednym z parkingów). Nie potrafiąc odmówić tym bezbronnym istotom przygarnęłyśmy je pod swoje skrzydła, pomimo totalnego zakocenia i wierzyłyśmy że damy im szansę na dom, ciepło, lepsze życie. Kociaki rozwijały się dobrze, aż tu nagle przyszedł ten dzień, którego nigdy nie zapomnimy… Na sygnale jechałyśmy w środku nocy z kociaczkiem, który nagle kompletnie opadł z sił, tracił temperaturę,zaczął odchodzić… W lecznicy lekarz zrobił m.in. test na panleukopenię, wynik był pozytywny. Zamarłyśmy z przerażenia…
Pomimo zawziętej, morderczej wręcz walki nie udało się uratować wszystkich, to cholerne wirusisko zabrało nam 4 maluszki...
Bolą nas serca, że nie udało się ocalić wszystkich,ale jednocześnie cieszymy się, że z 12 kociaczków przeżyła 8. Ta nierówna walka była bardzo zawzięta i bardzo kosztowna...
Pozostał nam do spłaty ogromny dług w kosmicznej wręcz dla nas kwocie 6.829 zł
Na tą kwotę składają się koszty leczenia pp (m.in.surowica, koci Interferon, leki odpornościowe, leki na leukopenię, probiotyki wysokoaktywne, płynna dieta), testy na panleukopenię, nocne wizyty w klinice, środkidezynfekcyjne i koszty codziennych wizyt w przychodni weterynaryjnej oraz w dwóch przypadkach eutanazja, gdyż kotki jechały do kliniki w agonii...).
Walka trwa w zasadzie nadal, bo co kilka dni jeździmy z maluchami na kontrolę weterynaryjną, maluszki mają problemy z oczkami, czasem wracają biegunki. Boimy się cały czas, bo nigdy nie wiadomo, czy wirus nie zaatakuje ponownie…
Bardzo prosimy wszystkich Ludzi Dobrej Woli o wsparcie w spłacie tego strasznego długu, bo same nie damy rady... Mamy również do spłaty długi za leczenie i ratowanie innych naszych podopiecznych, plus na bieżąco ponosimy koszty utrzymania i leczenia kotów będących pod naszą opieką i przebywających w naszych domach tymczasowych.
Same nie damy rady, ale dzięki wsparciu tych, którym los zwierząt nie jest obojętny - wspólnymi siłami - możemy wyjść z długów i "stanąć znowu na nogi"...
Czarno-białe zdjęcia, to zdjęcia maluszków, którym nie udało się pomóc i odeszły...
Reszta zdjęć pokazuje, w jakim stanie trafiły do nas kociaki, a w jakim są obecnie.
Załączamy również faktury.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Miłosz
Zostawiam niewiele, lecz z pewnością to wrócę w niedługim czasie. Powodzenia!
Monika Szyszka-Rabęda - Organizator zbiórki
Bardzo dziękujemy!