Błagam o pomoc1

Przepraszam jesli uraziłam kogoś moją zbiórką i przepraszam, że wszystko tak haotycznie napisalam ale nie mam już ani godności ani dumy i jestem zmuszona żebrać. Mam 61 lat, mieszkam w malej wiosce za Warszawą. Nie mam za co kupić jedzenia dla siebie.

Od kilku miesięcy codziennie myślę o tym żeby z tym wszystkim skończyć, że przegrałam swoje życie, że jestem nikim, zerem. W tym roku próbowałam popełnić samobójstwo ale niestety nie udało mi się to i skończyło się tylko pobytem w szpitalu. Boje się ludzi, nie potrafię nawet rozmawiać, boję się otwierać drzwi gdy ktoś zapuka. Wstydzę się wpuścić kogokolwiek do mieszkania, Wstydzę się warunków w jakich przyszło mi żyć.

Nie chciałam tak żebrać, ale ja już nawet nie mam dumy. Często przychodzę pod sklep w mojej miejscowości i szukam w koszu jedzenia co jest po terminie czy też wyrzucone do jedzenia warzywa i owoce ale od kilku dni nic nie mogę znaleźć i muszę błagać o wsparcie bo w tej chwili nie stać mnie nawet na jedzenie i leki.

Choruje na choroby, mam nerwica natrectw, depresja lękowa, dwubiegunowka, zaburzenia snu, mam nadciśnienie ktore codziennie przysprawiaja mi duzo trudnosci w funkcjonowaniu. Nie Skończyłam nawet szkoly zawodowej. Nikt mnie takiej nie chciał, i oprócz zwierząt nie mam nikogo. Moja mama umarła trzy lata temu, a tata gdy byłam dzieckiem. 

Proszę wybaczyć ale muszę poprosić o pomoc. Nie mam gdzie się zwrócić. Rentę mam niska, 900 zł, zasiłek z mops-u dostaje w kwocie 250 złotych, po opłatach tak nie wiele zostaje. Gdy nie starczyło mi na życie i na leki to brałam kredyty, pozniej by spłacić jeden kredyt brałam kolejne. Jestem tak zadłużona, że boje się otwierać drzwi z obawy, że to komornik albo kolejni wierzyciele. W tym miesiącu bardzo dużo chorowałam, zachorowały też moje kochane zwierzątka, u Czesia wykryto nowotwór a u kotki wykryto Fip i aktualnie nie mam złotówki nawet by kupić herbatę czy olej roślinny. By moje ukochane zwierzątka były zdrowe oddałabym wszystko, tylko dzięki dobrym ludziom udało mi się uzbierać na ich leczenie. Faktury za leczenie przedstawiłam w ich zbiórkach rozliczając się co do złotówki. 

Chciałabym zebrać coś na bieżące zakupy, kwestie spożywcze.

Kupię herbatę, cukier, chleb i coś do kanapek, oczywiście wstawię paragon.

Moje leki tyle kosztują że muszę napisać ten post by zjeść kolację. Niestety w tym miesiącu zabrakło mi na czynsz za mieszkanie i na światło, a nie mam się do kogo zwrócić za bardzo o pomoc. Kilka dni temu skończyła mi się butla gazowa.Od tej pory nie mam na czym przyrządzić posiłków, jedynie czajnik elektryczny. 

Mam zajęcie komornicze na koncie, wierzycieli z Kruka. Nie chcę żebrać więc każdemu oddam co do grosika. Proszę tylko w wiadomości wysłać dane do zwrotu.

Obiecuje paragony okazać, wstawię je w komentarzu. W razie wątpliwości możemy porozmawiać przez wideo na mesengerze, w tym celu proszę również o wiadomość a odezwę się jak najszybciej.

Każdemu postaram się odwdzięczyć.

Przepraszam, że wstawiam swoją prośbę w takim czasie, kiedy za granicą jest tragedia, wojna i wiele osób bardzo potrzebuje pomocy. Niestety już nie mam innego wyjścia, a jestem w bardzo trudnej sytuacji. Nie mam na jedzenie dla siebie i moich zwierząt, na rachunki, na dojazd do lekarza. Mam trudną sytuację.  Błagam o jakąkolwiek pomoc każda zlotoweczka się liczy. Nie starcza mi na życie, czynsz, prąd, wodę, zapłacenie długów. 

Wiele osób pewnie zastanawia się dlaczego ma płacić długi za moje błędy, ofiarować cokolwiek na jedzenie i opłaty ale dzięki temu może uda się mi zmienić swoje życie, wyjść na prostą i zacząć żyć jak człowiek a nie jak margines.