Pomoc w niepełnosprawności syna

Cześć. Mam na imię Katarzyna i założyłam zbiórkę dla syna. Okropnie mi głupio prosić obce osoby o pomoc ale za chwilę wyląduje z synem na ulicy. Właśnie dostał orzeczenie o niepełnosprawności i zabrano nam punkt 7 i 8 dzięki któremu dostawaliśmy świadczenie pielęgnacyjne oraz zasiłek i pomoc od państwa. Syn ma całościowe zaburzenia rozwoju oraz niepełnosprawność intelektualną. Skończył 16 lat i do 18 roku życia tak naprawdę został bez pomocy. Ja zrezygnowałam z pracy zarobkowej żeby się nim opiekować i nie mogę jej podjąć ponieważ syn jest nie zdolny do samodzielnej egzystencji. Bez mojej pomocy nie poradzi sobie w codzienności. Komisja na którą poszliśmy, trwała 8  minut i na tej podstawie stwierdzono, że syn sobie świetnie poradzi. Ja jestem z nim całą dobę i lepiej wiem jak się zachowuje i że nie radzi sobie wcale. Napisałam odwołanie oczywiście ale z doświadczenia wiem, że sprawa może nie zostać wyjaśniona za szybko i skończy się na batalii sądowej. Syn uczy się w specjalnym ośrodku więc pracy podjąć nie może, poza tym jest niepełnoletni i jeszcze nic nie umie robic. Za chwilę skończą się pieniądze i nikogo nie obchodzi że nie będziemy mieli z czego żyć a co za tym idzie nie zapłacimy rachunków. Wiem, że takie sprawy potrafią się ciągnąć miesiącami a z czegoś żyć trzeba. Proszę o pomoc kazdego kto rozumie jakie czasy nastały i jak ciężko o cokolwiek. Ja wiem ze to dziecko beze mnie zginie. Nie mogę podjac pracy zarobkowej bo nikt mnie nie zatrudni na kilka godzin podczas gdy syn ma zajęcia. Rozważałam pracę na pół etatu ale to nadal nie pomoże bo wiąże się z niższą pensją. Bardzo proszę o pomoc. Kwota jaką zbieram ma zapewnić nam choć kilka miesięcy przeżycia dopóki sprawa się nie rozwiąże. Jestem w stanie poruszyć niebo i ziemię, telewizję i co trzeba by nagłośnić moja sprawę. 

Sama niedawno dowiedziałam się że mam cukrzycę i muszę się leczyć. To też raczej nie ułatwia codzienności. 

Z góry dziękuję za każdą pomoc.