Aleksandra Loś
Kochani,
Nie wiemy, od czego zacząć. Jak znaleźć słowa, które uniosą tyle emocji, wdzięczności i nadziei, ale też niepewności, z jaką mierzymy się każdego dnia
Mateusz —po długich tygodniach ciszy i lęku… obudził się. Po wybudzeniu ze śpiączki trafił na oddział neurologiczny w Sanoku. Leżący, wymagający stałej opieki i obecności drugiego człowieka. Patrzyliśmy na niego z rozdartym sercem, ale też z wiarą, że to dopiero początek jego powrotu.
Planowano, że przejdzie na oddział rehabilitacyjny, ale organizm Mateusza nie był gotowy. Zmiana otoczenia, nowi ludzie, inne dźwięki, zapachy — wszystko to wywołało u niego silny opór. Nie został zakwalifikowany na leczenie z NFZ. Mateusz został pozostawiony w sytuacji bez wyjścia z wizją wypisu do domu. Podjęliśmy trudną, ale jedyną możliwą na tamten czas decyzję — skierowaliśmy Mateusza do prywatnego ośrodka rehabilitacyjnego w Raniżowie. Pierwszy miesiąc rehabilitacji pochłonął 15tys. Złotych. Jest to ogromna suma aczkolwiek Mateusz zaliczył niesamowity progres.
Z dnia na dzień zaczął się zmieniać.
• Poprawiła się mowa – mówi coraz wyraźniej, z każdym dniem pewniej.
• Zaczął samodzielnie jeść.
• Z pomocą balkonika zrobił pierwsze kroki.
• Prawa strona ciała, która była niemal zupełnie bezwładna, odzyskuje sprawność.
To wszystko wydarzyło się w tempie, które zaskoczyło nawet lekarzy. I to wszystko dzięki Wam. Bez Waszej pomocy nie byłoby to możliwe.
Dziękujemy. Z całego serca.
Ale nasza walka trwa nadal.
Wkrótce Mateusz trafi do kolejnego ośrodka, by kontynuować terapię i nie stracić tego, co już osiągnął.
Niestety, poza ciałem, rany nosi też jego umysł.
Mateusz zmaga się z poważnymi problemami z pamięcią krótkotrwałą.
Nie pamięta przynajmniej ostatniego pół roku przed wypadkiem oraz bieżących sytuacji.
Codziennie, kilkadziesiąt razy zadaje te same pytania: „Co się stało?” „Dlaczego tu jestem?” „Ktoś wie że tu jestem?”.
Wspomina czasy sprzed lat, śmieje się, żartuje jak dawniej – i właśnie to daje nam nadzieję, że jego prawdziwe “ja” wciąż tam jest. Że ta pamięć wróci. Że znowu będzie w pełni sobą.
Jeśli ktoś z Was wie, jak pomóc w takich sprawach – prosimy o kontakt: [email protected]
Wasza wiedza może być dla nas bezcenna.
Mateusz żyje. Śmieje się. Walczy. I każdego dnia staje się coraz silniejszy.
To dla nas więcej niż wszystko.
A my, mimo lęku o to, co będzie dalej, wierzymy, że jego pamięć wróci, a z nią – szansa na samodzielne życie.
Obecnie ta samodzielność jest niemożliwa, dlatego w dalszym ciągu będziemy potrzebować Waszej pomocy oraz środków aby zapewnić rehabilitację oraz pobyt w prywatnym ośrodku, w którym będzie miał fachową opiekę 24 godziny na dobę. Jednocześnie prosimy o udostępnianie zbiórki aby dotrzeć do jak największej liczby osób.
Dziękujemy za każdą modlitwę, każdą złotówkę, każde słowo otuchy i każde udostępniam.
Jesteście częścią tej drogi i tego cudu.
Paweł Deputat
Pozdrawiam i życzę zdrowiaaaaaa
Dominika Blaz
Żółty, jesteś dzielny. Dasz rade 💪 🙂
Kuba L
Mateusz wracaj do zdrowia!
Anonimowy Darczyńca
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Marcin
Mateusz Pan Bóg jest z Tobą. Walcz,dasz radę….gleboko w to wierzę…. Trzymaj się… Dobro powraca….👍👍👍