Uratujmy naszego Lokusia

Lokusia wzięliśmy rok temu we wrześniu. Znaleźliśmy ogłoszenie w Internecie... Pani chciała się pozbyć kotka. Od tamtej pory kocur jest z nami, pokochaliśmy go ogroooomnie. Jest naszym oczkiem w głowie, częścią naszej sporej rodziny, bo oprócz niego mamy jeszcze 5 kotów. Loco jest wulkanem energii, a właściwie był..., bo od jakiegoś czasu bardzo się uspokoił, co skłoniło nas do zrobienia badań i sprawdzenia czy wszystko z nim w porządku... no i niestety diagnoza- zakaźne zapalenie otrzewnej🥺😢. Całkowicie się załamaliśmy. Jednak pojawiła się nadzieja, jest możliwa terapia, niestety w Polsce lek niedostępny. Bez jakiegokolwiek zastanowienia podjęliśmy decyzję, że musimy go ratować, bo nie wyobrażamy sobie naszego domu bez niego. Jesteśmy na początku naszej drogi, niestety leczenie jest bardzo drogie, dlatego tutaj jesteśmy i prosimy o wsparcie...

Staram się o donacje z www.curefip.com