Adopciaki w potrzebie

Hej! Zbieram pieniądze dla Renaty i jej futrzastej rodziny. Niektórzy znają Madkę Renatę od Shamala, Stanleya, Lucyfer, Mayi, czyli @Ciacho z X. Imion wszystkich jej zwierzaków nie jestem w stanie teraz wymienić. Zabrakłoby miejsca. Wiele z nich odeszło za tęczowy most, choć Renata zrobiła wszystko, żeby je uratować.  Nie mogę przejść obojętnie wobec tego co się jej wydarzyło.  Została okradziona i jeśli jej nie pomożemy, jeśli nie zapłaci zaległych opłat, wyląduje z Futrzakami na ulicy. Renata wie o zbiórce. Poniżej to, co sama napisała. Mam do wglądu pismo z sądu i inne dokumenty. Bardzo proszę o wpłaty. Nie może być tak, żeby dobrzy ludzie musieli płacić za czyjąś podłość. Żeby za czynione dobro spotykało ich zło.

Mieszkam sama ze stadem adoptowanych zwierzaków. Najczęściej radzę sobie z przeciwnościami losu i wyzwaniami jakie stawia przed nami życie. Ostatnio jednak zdarzyło się coś, z czym sama sobie nie poradzę. Zniknęły mi pieniądze z konta. Najpierw niewielkie sumy. Potem coraz większe. Bank sprawdza, co się stało, jednak to zabierze trochę czasu. Zanim zorientowałam się, co się dzieje, część moich rachunków nie zostala zapłacona. W tym hipoteka,z którą jestem do tyłu 3 miesiące plus kara. Dostałam wezwanie do sądu o przejęcie mieszkania. Muszę do 7 marca zapłacić całość, albo wyląduję ze zwierzętami na ulicy. Całość to £3600. Zapłaciłam z tego £1000. Nie mam jak pożyczyć, bo w tym momencie każdy bank odmówi mi pożyczki albo narzuci kilkudziesięcioprocentowe odsetki. Proszę o pomoc. Sama nie dam rady.