Chorowała samotnie i w ciszy...

Jeszcze chwilę temu to nie była Hania. Nie miała imienia i nikt o nią nie dbał. Była kolejną burą kotką na jednej z polskich wsi. Do tego taką, od której lepiej się trzymać z dala bo zagilona, chora i pewnie niebawem odejdzie z tego świata. Dzięki Waszej pomocy docieramy do miejsc, w których żyją takie koty jak Hania. 

Grupa kotów z tej wsi była poddana kastracjom i wypuszczona na miejsce bytowania. Okazało się jednak, że Hania po prostu kocha człowieka. Gdy Pani weterynarz wyjęła ją z transporterka, ta natychmiast wczepiła się w jej ramiona. Umęczonymi chorobą oczkami prosiła “nie wyrzucaj mnie”. Była zbyt chora i zbyt słaba na kastrację. Ruszyła pełna diagnostyka: badania krwi, usg, badania kału. Wykryto trudności oddechowe, przewlekły katar, pasożyta Giardię, podwyższone parametry nerkowe, niedokrwistość a do tego niepokojący guz na podniebieniu. 

Hania jest już po wyleczeniu giardiozy i po wycięciu guza. Czekamy na wyniki histopatologii. Nerki i niedokrwistość niestety wciąż nas martwią, dlatego Hania pozostaje hospitalizowana. Rokowania są dobre, ale potrzebujemy Waszej pomocy. Prosimy Was o wsparcie w opłaceniu tych wszystkich procedur. Hania po leczeniu trafi do najlepszego domu na świecie. Już zawsze będzie ze Swoim człowiekiem a ona zawsze będzie Jego kochaną kotką.