Kochani szybka akcja i szybka pomoc . Wczoraj zadzwonił do mnie mój weterynarz z pytaniem czy chce huskiego. Bo przyszedł do ludzi .. szukaja właściciela już 3 tygodnie i głucha cisza mimo ogłoszeń gmina też została powiadomiona .
zamknęli go w kojcu ale jak to husky, kojec to nie dla niego . Nawiewał górą, więc mimo kojca dostał jeszcze łańcuch :( starszy pan zabierał go na przejażdżki rowerem aby go trochę zmęczyć ale i tak wracał do kojca na uwiąz. Kto zna rasę wie że to nie życie dla niego .
Pisalam do wszystkich kogo znam kto siedzi w tej rasie, i mam odpowiedź od Dorotki ktora mimo fundacyjnych długów powiedziała, że weźmie go .
więc szybka kastracja na mój koszt, transport i może jechać . Został zaszczepiony też na wściekliznę oraz wzięłam dla niego dużą simparice i worek Brita do jedzenia na start mnie stać mnie na drogie transporty więc .. dzieci zostawiłam z dziadkami i razem z Piotrkiem jedziemy prawie 300 km do hoteliku - dojedziemy pewnie koło północy a do domu wrócimy nad ranem . Agata na nas czeka .
pomozecie ? Nie zostawicie mnie z kosztami samej ? W końcu nadal kontynuujemy czas cudów .
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!