Drodzy lubiciele, znajomi i nieznajomi.
Zawsze mogliśmy liczyć na Waszą pomoc.
Staram się jak najrzadziej prosić o wsparcie, ale są sytuację, że muszę- wiecie o tym. :(
W ostatnim czasie przyjęliśmy pod opiekę nowe koty:
4 kocięta: Mocha, Cortado, Macchiato i Latte.
mamuśkę: Wiskozę wraz z dwójką dzieci: Bawełna i Len.
rocznego kocurka, który otrzymał imię: Gościu.
Kawowe dzieciaki trafiły do nas w wieku 2/3 tygodni. Dzieciaki wymagały karmienia butelką co 4 godziny (stąd ich imiona, bo nasze możliwości fizyczne były na skraju wytrzymania), masowania brzuszków, probiotyków, ogromnej ilości podkładów, chusteczek higienicznych. W końcu dzieciaczki zaczęły same jeść. Cortado i Mocha miały zapewnione domki stałe, szykowaliśmy się do pierwszych szczepień. Pewnego dnia zauważyłam, że maluchy łysieją na główkach. Początkowo myśleliśmy, że jest to spowodowane zmianą karmy oraz uporczywym wspinaniu się po kratce od kenela- wycieranie o prątki. Po 3 dniach skóra na główkach zrobiła się pomarszczona i chropowata. Co im dolega? Nie wiadomo. Pod mikroskopem nic nie znaleziono, mimo próbek pobranych z każdego z nich. Pobrano zeskrobinę, która została wysłana do badania. Czas oczekiwania na wynik, to aż 21 dni… Maluchy kąpiemy w szamponie weterynaryjnym, dodatkowo dostają suplementy wspomagające sierść. Z plusów- stan bez zmian, nie pogarsza się. Pozostaje nam czekać na wyniki.
Na chwilę obecną rodzeństwo pochłania 800 gram karmy wysokomięsnej mokrej dziennie. Codziennie muszą mieć wymieniony żwirek, bo w kuwecie produkcja pełną parą. Dodatkowo 2x dziennie musimy wymienić podkłady w kenelu. Dochodzą koszty wizyt weterynaryjnych, szamponów, suplementów na sierść i probiotyków.
Wiskoza z dziećmi Bawełną i Lnem. Dzieciaki nadal mają zakraplane oczy. Do tego dostają suplementy na odporność. Zapotrzebowanie na karmę, żwirek i podkłady taki sam jak u kawowego rodzeństwa. Wiskoza nie karmi już maluchów, nie ma mleka w sutkach dlatego jeszcze w tym tygodniu zostanie poddana zabiegowi kastracji. Nadal jest lękowa, na mnie prycha i syczy, ale na tyle zaufała mojej mamie, że pozwala jej się miziać pod bródką i nadstawia do głaskania. Beatka postanowiła, że absolutnie nie pozwoli jej wypuścić w miejsce bytowania. Zostaje, będziemy szukać domku. Dodatkowo całą trójkę czeka profilaktyka: odrobaczenia, szczepienia, czipowanie i testy.
Gościu został znaleziony 31 maja na Bałutach. Dosłownie wprowadził się do domu adopcyjnego, gdzie mieszka Silver i Jula. Kocurek ma około roku, był niewykastrowany i niezaczipowany. Miał ogromną ilość kleszczy, strupy po kocich walkach i ślad po obroży na szyi. Niestety nikt go nie szukał. W pierwszej kolejności pojechał na kastrację oraz testy FIV/FeLV, które na szczęście okazały się ujemne. Dodatkowo został odpchlony i odrobaczony. Za tydzień czeka nas szczepienie, czipowanie i będziemy pilnie szukać dla kawalera domu, bo został bardzo awaryjnie umieszczony w domu tymczasowym, gdzie jest już spora ilość kocich rezydentów (nie każdy jest zadowolony z jego przybycia). Gościu, to chodzący przewód pokarmowy- pochłania ogromne ilości karmy. Prawdopodobnie na ulicy długo tułał się głodny, nie potrafił znaleźć i zdobyć pożywienia.
Poza wyżej wspomnianym najnowszym towarzystwem, wciąż, pod naszą opieką na domki czekają koty: Mamuśka, Koluszek (Olympus), Dziupla, Niedźwiadek (Błysk), Tygrysek (Grzmot), Mgiełka, Czarek, Zuza, Furia, Pepe, Demon, Niunia i Płaczek oraz psiaki Bolek i Lolek.
Jeżeli usłyszycie/przeczytacie gdziekolwiek, że ktoś szuka kociego/psiego towarzysza, będę wdzięczna za odesłanie bezpośrednio do mnie. <3
Nie pozostajemy też bierni w kastracji kotów wolno żyjących. Od marca wykastrowaliśmy już blisko 30 kotek (z czego połowa była w ciąży) i kilkanaście kocurów.
Będę ogromnie wdzięczna za wsparcie <3
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!