Leż i zdychaj

🆘Pies po wypadku ? 🆘Niech zdycha! Tego psa widziało wielu,zareagował jeden🆘

Przy drodze, pod płotem siedzi pies. Jadę tędy drugi raz, ale on się nie poruszył. Jest w strasznym stanie. Pomóżcie.

Patrzymy na film. Boszsz! Skołtuniona kupka nieszczęścia. Przemoknięty, apatyczny zlepek kołtunów. Siedzi oszołomiony, zobojętniały.

Co się stało? Choroba? Wypadek? Pan nie wie. Wie, że od miesięcy gmina nie reagowała na zgłoszenia, a z psem - jak widać - coraz gorzej.

Dzwonił do kilku stowarzyszeń, ale nikt nie miał miejsca. My też nie mamy, ale do jasnej chxxxry TEN PIES KONA PRZY DRODZE! MAMY POZWOLIĆ MU UMRZEĆ?

➖️➖️➖️➖️➖️➖️➖️➖️

Jest u nas. Jeden zbitek bólu, cierpienia i zaniedbania. Przerażony. Ledwie się trzyma. Bardzo słaby, zrezygnowany pies.

Od razu, na wejściu trafia do gabinetu. Zapchlony. Odwodniony. Jasne dziąsła. Sierść posklejana tak, że trudno się przebić przez tę skorupę.
Jest bólowy. Biodra, miednica - coś jest mocno nie tak, choć kości raczej nie są połamane.

Ale to, co zwala nas z nóg to obraz USG. NA ŚLEDZIONIE GUZ O ŚREDNICY OKOŁO 6 CM!
Boszsz. Co to jest? Czy już krwawi? Czy są przerzuty? Nie wiadomo. Konieczna będzie operacja usunięcia śledziony i dopiero wynik badania histopatologicznego pozwoli ocenić rokowania.

Pies słania się na łapach. Jest zmęczony, obolały, obojętny. NATYCHMIAST MUSI TRAFIĆ DO KLINIKI.

Chce nam się już wyć. Gdy zbierasz psa z ulicy - jesteś w trybie działania. Usztywniasz się, bo inaczej nie pomożesz. Ale gdy przy badaniu widzisz coś takiego... nie da się nie bluzgać.

MIESIĄCE TUŁACZKI, STRACHU, GŁODU, WALKI O PRZETRWANIE. To jest ta wolność! Bo przecież sobie radził.
Tu przyszedł, tam się schował. Ktoś dał coś do jedzenia. Ktoś inny przegonił. TO WEGETACJA.

A teraz - WYŚCIG Z CZASEM, BY URATOWAĆ ŻYCIE.

Prosimy Was o pomoc. Potrzebujemy jej. Jak ratować bez wsparcia?