On szedł. Na trzech łapkach. Czwarta… już jej nie było. Krew ściekała na asfalt, a on wciąż szedł. Nikt się nie zatrzymał. Nikt nie pomógł.
Ludzie patrzyli, odwracali wzrok, przechodzili obojętnie. Jakby jego ból nie istniał.
Aż pojawiła się Ona. Jedna kobieta, która nie mogła już dłużej patrzeć. Podeszła. Złapała. Uratowała.
Tak trafił do mnie – poraniony, cierpiący… Z łapki została tylko rana i nadzieja, że jeszcze zdążymy mu pomóc.
Przed nim walka o życie, leczenie, operacja, ból, który dopiero zacznie puszczać…
A przede mną kolejny dramat i… kolejny dług w lecznicy.
Nie dam rady sama . Prosze, pomóżcie temu dzielnemu kotu, który przeszedł przez piekło, zanim ktoś podał mu dłoń.
Każda złotówka to dla niego szansa.
Udostępnienie? To jak krzyk: “Nie jesteś niewidzialny!”
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Renata
Słodziaku kochaniutki tak mi przykro,że tyle cierpienia zaznaleś 😞 trzymam kciuki
Magdalena Filipowiak
Dzień dobry Pani Magdo, Jest Pani WIELKA !!!! 😘 Przy wpłacie nie ma miejsca na tytuł wpłaty. Więc nie mogłam wpisać Pozdrawiam i przytulam ❤️😘
Agnieszka
Cegielka poszla, walczymy !
Benuś Mruczuś
❤️🐾
Anonimowy Darczyńca
Trzymaj się koteł.