Wioletta Ciszek
Wciąż walczymy… i znów potrzebujemy Waszej pomocy
Kochani,
z całego serca dziękujemy za wsparcie, jakie okazaliście nam przez ostatnie miesiące. Dzięki Wam Wiktor mógł otrzymywać leczenie, suplementy, leki i specjalną dietę, której wymaga jego stan. Przez pół roku żyliśmy wyłącznie dzięki Waszej pomocy – nigdy Wam tego nie zapomnę.
Niestety, mimo ogromnych starań i leczenia, nie mamy dziś dobrych wiadomości.
Jedna tomografia wykazała, że guz znacznie się powiększył, a na wątrobie pojawiły się przerzuty. Kolejna – po sześciu cyklach chemioterapii – pokazała, że guz zmniejszył się tylko o 3 mm. To oznacza jedno: leczenie nie działa tak, jak powinno.
W Kielcach lekarze proponują już tylko leczenie paliatywne, czyli rzadsze i słabsze chemie, nastawione jedynie na łagodzenie objawów.
Ale ja nie potrafię się z tym pogodzić. Nie pozwolę, by to był koniec walki o życie mojego męża.
Dodatkowo, od około 3 miesięcy powróciły silne bóle, a Wiktor stracił kolejne 8 kg. Skutki uboczne leczenia powodują odrzucenie od jedzenia i trudności z jego przyjmowaniem, mimo specjalnie dobranej diety.
Dlatego zdecydowaliśmy się przenieść leczenie do Warszawy. Już 16 lipca mamy wizytę u profesora onkologa, specjalisty od nowotworów trzustki. Wiktor ma tam szansę na zakwalifikowanie się do nowego schematu chemioterapii, a także do nowoczesnej, celowanej radioterapii – częściowo finansowanej z NFZ, ale częściowo płatnej z własnych środków. Nawet jeśli na ten moment stan jego zdrowia nie pozwoli na tą radioterapię to lekarze będą starać się aby po jakimś czasie do tego doszlo. Wszystkiego dokładnie dowiemy sie 16 lipca
Alternatywą jest prywatny ośrodek 500 km od nas, z jeszcze innymi opcjami terapii bardzo podobnymi jak te w Warszawie– ale koszt leczenia półrocznego to 120–180 tys. zł. To dla nas kwota całkowicie poza zasięgiem.
Czekają nas częste wyjazdy – co 2–3 tygodnie na 3–4 dni, a w międzyczasie dojazdy na badania i konsultacje. Do tego dochodzą koszty specjalistycznej diety (trzustka nie toleruje wielu produktów), leków, suplementów, nutridrinkow – miesięcznie na ten moment to ponad 4 000 zł. To są ogromne pieniądze dla nas na ten moment.
Otrzymaliśmy niedawno maila z Norwegii: Wiktorowi zostało przyznane świadczenie zdrowotne. Ale zanim zaczną się wypłaty, NAV musi jeszcze potwierdzić z ZUS-em jego staż pracy w Polsce.
Proces potrwa minimum 3 miesiące, a maksymalnie nawet pół roku… niestety nic nie można przyspieszyć Do tego czasu musimy radzić sobie sami.
Wiemy, że wszystkim teraz ciężko. Wszystko drożeje. Ale jeśli możesz – prosimy o wsparcie.
Może 1, 2 czy 5 zł to dla Ciebie niewiele – ale dla nas to złotówka warta życia.
Taka symboliczna wirtualna kawa czy ciastko (którego on teraz nie może jeść bo musi unikać cukru) dla Wiktora, która naprawdę robi różnicę.
Walczę dla nas, dla naszych dzieci.
Dziękujemy za każdą złotówkę, każde udostępnienie, każde dobre słowo.
Nie przestajemy walczyc ❤️🫶
Pierogi z baraniną
Zdrówka
Wioletta Ciszek - Organizator zbiórki
Dziękuję ❤️❤️
Ania Walusza
Powodzenia :)
Wioletta Ciszek - Organizator zbiórki
Dziękujemy ❤️❤️❤️
Anonimowy Darczyńca
zdróweczka <3
Wioletta Ciszek - Organizator zbiórki
Dziękujemy ❤️
#teammelka juz.biegne
Przesyłam uściski i ciężarówkę wiary i sił ✨ wszystkiego dobrego
Wioletta Ciszek - Organizator zbiórki
Dziękujemy ❤️❤️
Marta B.
#teamMelka marta.iza82 ❤️