Nierefundowane leczenie HER2

Witajcie, 

Mam na imię Monika i znalazłam się tutaj, aby pomóc mojej mamie, która od ponad dwóch lat choruje na wysoce agresywnego raka piersi HER2 dodatni.

Mama miała raka w bardzo wysokim stopniu zaawansowania. Przerzuty do węzłow i płuc... Wiedziała, że zwykła chemio- i radioterapia już nie wystarczy. Znaleźliśmy niemiecką klinikę specjalizującą się w komplementarnym leczeniu raka, oferującą innowacyjne metody leczenia. Natychmiast rozpoczęto leczenie. Lekarz powiedział jej, że przyjechała w ostatnim możliwym momencie. Niedługo byłoby już za późno…

Życie ma jednak swoją cenę, w Niemczech jest prywatną pacjentką, za każdą rzecz musi płacić.  Zrobiliśmy już wszystko, co mogliśmy. Rodzice wzięli kredyt, tata pojechał do Norwegii do pracy… To jednak wciąż za mało. Nie sądziłabym, że kiedykolwiek będę musiała prosić o pomoc dla mamy, ale nie mam wyjścia…

Mama przeszła już chemię i immunoterapię, mająca wzmocnić organizm i pobudzić go do walki z rakiem. Badanie PET wykazało, że nowotwór wycofał się z węzłów chłonnych... Markety nowotworowe spadły. Odzyskuje siły, czuję się coraz lepiej... Leczenie działa a ona wierzy, że może wyzdrowieć i żyć!

Onkologiczny pojedynek to bardzo ciężka bitwa, ale na szczęście mama jest silna i wierzy, że wygra. Rodzina to dla niej cały świat.  Ma wspierającego męża i ukochane dzieci. Są jeszcze maluchy… Kiedy doczekała się czworga wnucząt, które dają jej tyle radości, tak bardzo chciałaby żyć i patrzeć, jak dorastają.

 Chciałabym aby moja mama miała szansę na to, aby się leczyć! Dlatego zwracam się do Was z prośbą  o pomoc… O wsparcie jej w tej walce.

Wierzę, że dobro podarowane, zwraca się kilkukrotnie i z całego serca dziękuję za każde okazane wsparcie ❤️