Nazywam się Henryk Szyszko i mam 64 lata. W 2016 roku, po kilku latach poszukiwania choroby, zdiagnozowano u mnie stwardnienie rozsiane - postać pierwotnie postępującą. W moim przypadku choroba zaatakowała prawą stronę mojego ciała. Powoli i podstępnie odbiera mi zdolność chodzenia a choroby współtowarzyszące (m.in. neuralgia nerwu trójdzielnego) boleśnie o tym przypominają. Zastosowane leczenie mitoksantronem zostało przerwane w 2020 roku ze względu na COVID . Od tej pory jedynym ratunkiem na walkę z chorobą jest stała i kosztowna rehabilitacja. Jeden turnus w sanatorium to koszt przekraczający 3 tys. złotych. Niestety moja skromna renta i jeszcze skromniejsza emerytura żony, która również jest osobą niepełnosprawną ruchowo, bardzo nas ograniczają. Dlatego proszę Was o wsparcie, bo tylko dzięki Waszej pomocy będę mógł korzystać z dobroczynnej rehabilitacji w Dąbku, cudownym Ośrodku dla chorych na SM.
Z góry dziękuję za każdą, choćby najmniejszą pomoc.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!