Witajcie!
Mam na imię Izabela, jestem ukochaną i jedyną wnuczką Ani, na którą zdecydowałam się założyć zbiórkę. Jeszcze miesiąc temu babcia była pełna życia, uśmiechała się, żartowała, a przede wszystkim potrafiła funkcjonować sama. Lekarze zdiagnozowali u niej chorobę Leśniowskiego CROHNA.
Wszystko zaczęło się od wizyty na kolonoskopi, lekarstwa, które przepisał lekarz doprowadziły do pewnych powikłań. Babcia trafiła do szpitala na odział obserwacyjno-zakaźny. Będąc tam dostała zawał i trafiła na intensywną kardiologię. Wstawiono jej stendy, ale to nie poprawiło jej stanu zdrowia. Babcia miała liczne biegunki, które pozbawiały ją sił. Lekarze z kardiologii postanowili przekazać ją na oddział wewnętrzny zamknięty, tam została podłączona do tlenu i przyjmowała wiele kroplówek, razem z mamą straciłyśmy już nadzieję, że będzie lepiej. Mieszkamy dobre200km od babci i gdy tylko się dowiedziałyśmy o tym co się stało i po słowach lekarza jak bardzo jest źle od razu przyjechałyśmy zmyślą, że widzimy ją po raz ostatni . Na szczęście babcia ma wole walki, chce żyć i wymknęła się śmierci spod rąk, lecz ta choroba jest nieprzewidywalna i w każdej chwili może nas zaskoczyć. I tu nas zaskoczyła, babcia była tak osłabiona, że przetoczyli jej krew. Ponieważ serce nadal nie dawało sobie rady, więc babcia trafiła na znowu na intensywną kardiologię. Pomimo leków biegunki nadal były, a wszyscy w szpitalu traktowali ją jak zbędny balast, którego trzeba się pobyć. Niekontrolowane biegunki, które towarzyszą chorobie wymaga ciągłej zmianie pampersa, co dla pielęgniarek stanowi dodatkową pracę.
I tak z dnia na dzień postanowili babcię wypisać. Mama stawała na rzęsach, żeby załatwić jej opiekę, ale się nie udało. Lekarze nie wykazywali empatii, jedynie to chcieli się jej jak najszybciej pozbyć. Babcia łącznie spędziła w szpitalu około 3 tygodnie, cały ten czas nie wstawała z łóżka i teraz bez specjalistycznej pomocy nie da rady sama zacząć chodzić.
Teraz babcia jest z nami w domu i potrzebuje naszej pomocy 24/7. Staramy się ile sił, żeby niczego jej nie brakowało, staramy się z nią ćwiczyć mięśnie nóg, rąk ale jest na tyle osłabiona, że dla nas jako osób niedoświadczonych w tej dziedzinie nie jesteśmy w stanie otrzymać zamierzonych efektów.
Byłabym wdzięczna za każdy wpłacony pieniążek na rehabilitacje dla babci. Wiele jej zawdzięczam, ona opiekowała się mną kiedy ja potrzebowałam pomocy, a teraz moja kolej, żeby się odwdzięczyć za te wszystkie lata. Kocham ją całym sercem i nie wyobrażam sobie, życia bez niej.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!