Adrian Pasek
Witam wszystkich darczyńców po dłuższej nie obecności na stronie zbiórki. Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim którzy okazali wsparcie i serce w tej katastrofie, która osobiście dotknęła moją rodzinę, przetaczając się przez region na południu Polski. Cieszę się, że mam tylu dobrych ludzi, wokół którzy nie są obojętnie na ludzkie krzywdy. Odebrałem dużo telefonów od Was niosących słowo otuchy i nie tylko... Pomogły też osoby na "stopie prywatnej", nie udzielając się na stronie zbiórki, za co też chcę bardzo podziękować.
Nie zależnie od strony chciałem powiedzieć, że jesteście Wielcy i o wiele trudniej byłoby mi sobie poradzić bez waszego zaangażowania w tę sprawę...
Dajecie bardzo dużo, za co będę Wam dozgonnie wdzięczny. Jeszcze raz bardzo DZIĘKUJĘ :)
Wracając do sprawy:
Było i jest dużo zawirowań odnośnie strony urzędów jak i gminy i sytuacja nie jest klarowna, stąd ta zwłoka. Na chwilę obecną dostałem jedynie decyzję, że przysługuje mi odszkodowanie. Niestety jak się większość spodziewała, dotacje są sporo zaniżone od pierwotnych wycen. Udzielono mi informacji o odszkodowaniu na kwotę 150000 zł. Jeszcze nie wiadomo kiedy środki mają zostać wypłacone. I jak do końca ma wyglądać zagospodarowanie nimi.
Z pierwszych szacunków kwota, na którą opiewa dotacja, jest niestety niewystarczająca na pokrycie odbudowy budynku. Koszt nowej inwestycji po rozmowach z osobami z branży może opiewać w okolicy 300 tysięcy. Dodatkowo koszt usunięcia starej zabudowy muszę ponieść osobiście. Nikt prawdopodobnie nie pomoże mi w tym jak było ustalane, więc ten zabieg skutecznie uszczupli środki.
Z zebranych pieniędzy kupiliśmy z mamą Agnieszka pralkę oraz ramę lóżka, na co mam fakturę. Reszta darowizny czeka na zagospodarowanie na moim koncie, gdy sytuacja się ustabilizuje i będzie wiadomo, co można zrobić dalej. Piszę to, aby wszyscy mieli pogląd na to, że środki po prostu nie zostały przejedzone. Wielu z Was mnie zna i mam nadzieję, że wie, z jakiej gliny mnie ulepiono... Że ze mną nie ma śliskich numerów...
Od niedawna otworzyła się nowa droga poprawy sytuacji. Po rozmowach, z Wami wzięliśmy pod uwagę temat remontu mieszkania, które pojawiło się w spadku po babci. Stan mieszkania jest dość agonalny. Lokal mieści się w starej przedwojennej kamienicy, która wiele już przeżyła. Bez żadnych współczesnych dogodności. Między innymi lokal jest opalany drewnem bądź węglem, który moja mama z chorobami kręgosłupa nosi na 1 pięto z piwnicy. Co na pewno nie pomaga jej w leczeniu. Takich rzeczy jest jeszcze kilka... Dodatkowo lokal też jest obarczony długiem, (kredytem) około 65 tys. Który w przypadku remontu też trzeba wziąć pod uwagę....
Podsumowując, zastanawiamy się nad zmianą decyzji, sytuacja jest jeszcze mało klarowna. Będę Was informował na bieżąco, jak sprawa ruszy do przodu.
Jeszcze raz bardzo, ale to bardzo dziękuję za każdą cegiełkę do odbudowy życia mojej rodziny !
Precel