Właściwe to nie wiem jak to opisać bo serce mi krwawi myśląc co by było gdyby Bóg nie postawił mnie w tym miejscu o tym czasie .Jadąc samochodem moją uwagę zwrócił uwagę worek w rowie na poboczu drogi .Ale nie dawało mi spokoju że chyba wydawało mi się że ten worek się poruszył.I intuicja mnie nie zawiodła bo właśnie w tym worku były te maleństwa .Na pewno domowe bo nie są dzikie siedziały spokojnie .Po przełożeniu ich do transportera który zawsze jest w samochodzie razem z jedzeniem kociaki zaczęły głośno mruczeć zero strachu zero agresji głodne i chore .Są to cztery dziewczynki .Są już bezpieczne i po pierwszej wizycie u weterynarza dostały antybiotyk i kropelki leczymy .Ale niestety brak mi funduszy na ich ratowanie .Czy Państwo jesteście w stanie dać cegiełkę na ich ratowanie .Ja oczywiście jak tylko będą wyleczone znajdę im domy .Błagam o pomoc dla tych dziewczynek przecież człowiek i tak je już wystarczająco skrzywdził.Pokaxmy że mamy serce że chcemy naprawić to co je spotkało .Z góry dziękuję i proszę o grosik .
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Jagoda C
Wplacone