Jak w tytule zbieram na spłatę swoich własnych zadłużeń. Długo nad tym myślałem i nie potrafiłem do siebie dopuścić wiadomości, że kiedy będę zmuszony do zbierania pieniędzy.
Mam na imię Dominik mieszkam na Dolnym Śląsku skończyłem 28 lat i tak naprawdę to tyle. Pracuje już 7 rok, a od 5 lat zmagam się z długami, które mnie przerosły, przez, co doczekałem się komornika. Zasadniczo przy zarobkach 5100 zł powinienem być w stanie wszystko ogarnąć racja? Otóż nie. Przez swoją głupotę doprowadziłem do sytuacji, w której była możliwość swobodnej spłaty, ale jak młody to i głupi nabrał pożyczek pod korek i zadowolony. No to teraz z tego zadowolenia wychodzi mi takie coś, że w PKO płacę 3200 zł i Santander 800 zł. Niby ok. 1100 zł zostaje. Niestety mam komornika na zajecie ponad 12 tys. od stycznia co skutkuje tym, że wypłata jest 10 z automatu schodzi mi z konta 3200, a kwota wolna od podatku to 3600, czyli komornik zabiera resztę, a mi zostaje 400 zł. Nie stać mnie na spłatę santandera nie wspominając, że od kilku lat posiadam 10 kotów, które pochodzą tak naprawdę znikąd. Zaopiekowałem się nimi i nadal to robię, ale niestety już nie wyrabiam. Pracuje po 14 godzin dziennie przez 7 dni i nie stać mnie na nic. Zostałem z góry odrzucony przez instytucje pomagające w takich sytuacjach więc muszę sobie radzić sam. Wiem, że jeśli ktoś na to spojrzy pomyśli sobie coś w stylu „trudno to nie mój problem” jestem w stanie to zrozumieć. Ale tak jak przy tych kotach, których utrzymanie spokojnie przekracza te 400 zł moje jedzenie opiera się na ryżu i zasadniczo tyle, bo na nic innego mnie nie stać. W skrócie, jeśli chcesz pomóc to zapraszam, a jeśli nie to przynajmniej pomódl się za mnie, żebym miał siły do walki z takim życiem, bo wydaje mi się, że w akcie desperacji mogę niedługo zniknąć.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!