Historia suczki Danusi.
O Danusi dowiedziałam się przypadkowo odwiedzając niewielką miejscowość na wschodzie Polski.
Otworzyłam drzwi drewutni i zza wielkiej deski wychyliły się duże zapłakane, czarne oczy malutkiej suczki.
Jej ciało niedomagało, tylne łapki sunęły się po ziemi. Podobno potrącił ją samochód, a jej właściciel nie zauważył nawet jej nieobecności. Nigdy nie dowiemy się jaka była prawda. A może została kopnięta? Pochodziła z domu w którym alkohol był w nadmiarze. Po jej stanie można stwierdzić, że nie było żadnej opieki, a wręcz przeciwnie.
Danusia trafiła pod opiekę sąsiadki, która zauważyła leżącego na drodze polnej psa. Dała jej jeść, pić, zabezpieczyła w zamkniętym pomieszczeniu.
Udało mi się zabrać ją ze sobą. Tego dnia trafiła do lekarza na wstępne badania.
Po powrocie do Warszawy odwiedziliśmy dwie kliniki polecone przez zaufane fundacje.
Co pokazały badania.
W jednej z nich zrobili jej rentgen, badania krwi. Rentgen ujawnił złamanie obręczy miednicznej w obrębie kości łonowych i kulszowych, ze zwichnięciem stawu biodrowo-krzyżowego prawego. Zwichnięcie stawu biodrowego lewego z przemieszczeniem doczaszkowo-dogrzbietowym głowy kości udowej lewej.
Obustronne złamanie kości strzałkowych oraz złamanie kręgosłupa odcinka ogonowego. Oprócz tego Danusia była zagłodzona i miała mnóstwo pcheł. Była psem złamanym, bez emocji. Widać było strach, niepewność i rezygnację na to co nastąpi. Jej poprzedni właściciel nie miał lekkiej ręki.
Na co zbieramy.
Obecnie czekamy na operację biodra w Warszawie, która została umówiona na 22 sierpnia. Po operacji będzie przechodziła rehabilitację, a w późniejszym czasie chcemy ją wysterylizować. W jej około 5 letnim życiu nie miała okazji być u weterynarza.
Od miesiąca jest z naszymi trzema psami oraz kotem. Codziennie pokazujemy jej życie bez strachu. Pomimo złamań jej organizm nabiera z każdym dniem siły i zaczyna coraz więcej chodzić. Lekarz stwierdził, że to jej wielka wola życia wprawia ją w ruch. Widać jednak ból i niewygodę podczas poruszania się.
Jak się miewa Danusia dzisiaj.
Uwielbia poranne spacery, jazdę samochodem. Z wielkim zaciekawieniem przygląda się miastu którego nie znała, zabrałam ją ze wsi.
Pomimo całego zła które ją spotkało widać w niej nadzieję, dobro i delikatność. jest bardzo skromna, nienachalna.
Pomagamy jej nabrać sił przed operacją, a po niej powrócić do chociażby częściowej sprawności.
Danusia na to zasługuje.
Dziękuję za każdą złotówkę, która pomoże nam w leczeniu Danusi.
Krysia
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!