Szymon Sady
No wiec tak, pierwszy dzien, pierwsza proba, mam nadzieje, ze chociaz kilka zlotych uda sie zebrac, nawet najmniejsza pomoc to zawsze pomoc...
Czesc.
mam na imie Szymon i mam 36 lat
3 lata temu wrocilem z zagranicy gdzie przez 9 lat pracowalem na 2 czesto na 3 etaty
udalo sie kupic i wyremontowac dom na wymarzonych mazurach z wlasnym ogrodkiem i niewielkim sadem owocowym
2 lata temu poznalem czlowieka ktory wydawal mi byc sie bardzo przyjazny i w wielu sytuacjach pomagal mi przy remoncie starego zakupionego domu (wspomnianego) oraz w wielu innych kwestiach administracyjno-praktycznych
jak sie pozniej okazalo czlowiek ten zbieral moje dane oraz zyskal moje zaufanie w kwestiach poruszania sie w moim zyciu takich jak dostep do mojego komputera czy telefonu ktorego uzyl kilkukrotnie, jak sie pozniej okazalo do wrobienia mnie w finansowe zobowiazania
za pomoca moich dancyh ktore wykradl dla grupiy przestepczej w ktorej sklad wchodzi tym ludziom udalo sie wziac kredyt na moje dane na kwote 34tys zloty oraz "zakupic" samochod osobowy na kwote prawie 70tys zl
odbyla sie tez nieudana proba pobrania kredytu w innym banku na kwote ponad 60tys zl ale ten bank byl madrzejszy i po wnikliwej weryfikacji okazalo sie, ze ktos posluguje sie moimi danymi i dzieki temu powiadomiona zostala policja ktora wczesniej nie chcial nawet rozpoczac sprawy o wyludzenie pierwszego kredytu na moje dane
sprawa prowadzona przez nieudlonych policjantow z lokalnej komendy w Wegorzewie ciagnie sie juz od 15 miesiecy i dotychczas nikogo nie ujeto, traktowany jestem natomast jak podejrzany i odnioslem wrazenie ze policjanci prowadzacy ta sprawe chetnie oskarzyli by mnie bym mogl byc skazany zeby powiodlo sie ich rozwiazanie sprawy. Doszlo do tego, ze jestem nieustannie sledzony, podsluchiwane sa moje rozmowy telefoniczne, przechwytywana korespondencja oraz dziwni ludzie pojawiaja sie na moim podworku lub w obrebie domu. Pomimo informacji ktore udalo mi sie zdobyc (przeprowadzajac sledztwo na wlasna reke) policjanci z komendy w Wegorzewie nie byli zainteresowani informacjami, ktore chcialem im przekazac natomiast funkcjonariusz prowadzacy od niedawna jezdzi lepszym autem oraz widac u niego znaczna poprawe w wygladzie zewnetrzyn (bardziej domysli beda wiedzieli o co chodzi) i ewidentnie w gre wchodzi tutaj ingerencja chirurga plastycznego.
Kredyt splacam w kwocie 1094zl miesiecznie natomiast kolejn rozprawa sadowa dotyczaca "zakupu" samochodu odbedzie sie 2 kwietnia w miejscowosci z ktorej pochodza ludzie, ktorzy wrobili mnie w to wszystko
Mam tez przyznanego komornika do splaty kredytu "na samochod", ktorego w zyciu nie widzialem...co lepsze jestem jego pelnoprawnym wlascicielem. Dodam, ze musze placic ubezpieczenie za samochod, ktorego nawet nie widzialem ale obowiazek placenia jest, nie wiem nawet czy ten samochod istnieje, do tego jeszcze teraz firma ktora ten samochod rzekomo sprzedala domaga sie zwrotu pieniedzy za niedana transakcje gdyz podkladem pod to wszystko mial byc uzyskany kredyt lizingowy na ten samochod, stad komornik.
Calkowita suma splat miesiecznie to 2884 zl ...z groszami, dzieki pomocy rodziny i znajomych udaje mi sie czesto z opoznieniem zbierac co miesiac ta kwote ale czesto za spozneinie musze placic gigantyczne odsetki. Zaden bank nie chce mi udzielic kredytu ze wzgledu na za historie kredytowa oraz oficjalna "probe wyludzenia" choc wszyscy wiedza, ze takie cos nie mialo miejsca z mojej strony.
Poczatkowo udalo sie splacic wieksza kwote gdyz posiadalem jeszcze oszczednosci z tego co udalo sie zarobic za granica ale z dnia na dzien jest coraz gorzej, gdyby nie ogrod zeszlego lata prawdopodobnie nie mialbym co jesc a wrecz byla sytuacja w ktorej uprawione przeze mnie warzywa i pozniej owoce spredawalem na targu lub lokalnym mieszkancom bym mial na splate "zobowiazan".
Prosze o pomoc gdyz zostalo mi nie wiele czasu zanim komornik zlicytuje moj dom na ktory bardzo ciezko i bardzo dlugi czas pracowalem. Nie jestem juz w stanie splacac tych "zobowiazan". Z uwagi na to, ze miaszkam kilka kilometrow od miejscowosci w ktorej wiekszosc mnie zna nie mam jak dojechac do pracy, ktorej i tak juz nikt nie hcce mi dac, moglbym udac sie do miejscowosci oddalonej o 24 km ale nie mam czym a komunikacja w miejska w tym regionie nie istnieje. Nie mam czym dojechac do pracy.
To wszystko co mam, nie chce zostac bez niczego i skonczyc jako bezdomny. Probowalem szukac pomocy prawnej w ministerstwie sprawiedliwosci, na adwokatow juz zwyczajnie mnie nie stac. Wyprzedalem wiele rzeczy zakupionych do domu jak i 20 letni samochod ale zaden adwokat w regionie "nie widzi" wyjscia z sytuacji.
No wiec tak, pierwszy dzien, pierwsza proba, mam nadzieje, ze chociaz kilka zlotych uda sie zebrac, nawet najmniejsza pomoc to zawsze pomoc...
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!