Izabela Masłowska
Obecnie jestem w trakcie leczenia w białostockim Centrum Onkologii. Po powrocie z Meksyku lekarze stwierdzili, żeby jednak usunąć guz pierwotny, gdyż zagraża krwotokiem a to trochę pokrzyżowało plany z leczeniem za granicą. Dzięki wspaniałemu chirurgowi z Gdańska, udało się to przeprowadzić choć mówił wprost, że się boi o moje życie ale jednak żyję ! A gdy pojechałam na wizytę kontrolną do niego - powiedział, że to cud, że się tak ładnie zagoiło ! Oczywiście zostały przerzuty i tu trzeba było szybko zastosować chemioterapię by powstrzymać dalszy rozwój choroby. Operacja, leczenie chemią osłabiły mnie bardzo, nie byłam w stanie zajrzeć nawet na ten profil. Nadzieja pojawiła się gdy po kolejnej chemioterapii coś zaczęło działać. Pojawiła się nadzieja, że uda się pokonać tę straszną chorobę i móc kontynuować skuteczniejsze terapie również za granicą i móc wrócić w pełni do najbliższych ! Pan Jezus jest moim lekarzem. Dziękuje wszystkim za modlitwę.
Marta P.
Trzymam kciuki kochana
Monika Stańczykowska
Powodzenia! Trzymam za Panią kciuki!
Justyna Drozdowska
Trzymam kciuki . Bedzie dobrze
Joanna G.
Zdrowia i siły życzę
Bożena R.
Szybkiego powrotu do zdrowia Izuniu,masz dla kogo żyć,pozdrawiam.