Cześć,Mam na imię Marek i chciałem dziś przybliżyć historię mojego wujostwa.
Sam niewiele mam lecz jak patrzę na ich sytuację to czuję się majętny. Tomasz (40) i Grażyna (35) wychowują dwóch synów: Artura (8) i Michała (8). Wujek w związku z poważnymi problemami stawów nie jest w stanie od kilku lat podjąć pracy. Większość czasu pochłaniają rehabilitacje, które na szczęście są refundowane w 100%. Ciocia aby móc wychowywać synów i pomagać mężowi trudzi się pracami chałupniczymi. Mieszkają oni w domku, który z zewnątrz budzi strach. Prawdziwy koszmar jednak kryje się w środku... Dom nie posiada łazienki ani toalety. Całość od długiego czasu nie była remontowana przez co trudno jest dom ogrzać (dostępny jest tylko grzejnik elektryczny - instalacja cieplna wymaga konserwacji)
i zaczęła zbierać się wilgoć sprzyjająca pleśni i grzybom (widoczne na zdjęciach poniżej).
Środki jakie dostaje wujek od naszego kraju oraz zarobki cioci ledwo co starczają na podstawowe środki do życia. Często trzeba wybierać między jedzeniem a ubiorem.
Wszelkie sprzęty domowego użytku są albo leciwe
albo pochodzą od znajomych, którzy czasami pomagają. Reszta rodziny już dawno nie utrzymuje kontaktu. Piszę tą historię ze smutkiem i w tajemnicy przed Nimi. Wiem, jak im ciężko przyjąć pomoc od innych zwłaszcza kiedy nie mogą dać nic w zamian prócz "dziękuję" i wdzięczności. Mimo wszystko mam nadzieję, że uda się zebrać jakiekolwiek środki, które będą stanowić cegiełki pod szansę na lepsze warunki życia. Jeżeli jednak będzie to znacząca część lub cała kwota to zostanie ona spożytkowana na remont oraz zaspokojenie zaniedbanych bieżących potrzeb. Wszystkim, których poruszyła historia i zamieszczone zdjęcia oraz tym co prócz zainteresowania również zdecydowali się pomóc - dziękuję. Właśnie Wy sprawiacie, że nie tracę wiary w ludzi i lepsze jutro.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!