Na naukę moich dzieci.

Jestem matką trojga dzieci. Pięć lat temu zmarł mój ukochany mąż, który był głównym żywicielem rodziny. Ciężko pracował i utrzymywał nas wszystkich. J. był wyjątkowym pełnym ciepła i dobroci człowiekiem, wspaniałym Tatą  i pełnym pokory lekarzem. Jego skromność niestety obróciła się przeciwko niemu i w chwili, gdy zachorował nie potrafił zawalczyć o siebie stając się ofiarą systemu...

Całe nasze życie legło w gruzach.

Zostałam  z trójką dzieci, gigantycznym kredytem na dom i ciągłym strachem o przyszłość.

Moje dzieci, które przeszły ogromną traumę zajęły się mną, gdy było naprawdę BARDZO ŹLE... Teraz ja potrzebuję wsparcia Waszego, by móc im zapewnić godny start w przyszłość. Moje dzieci świetnie się uczą, są bardzo pokorne i empatyczne. Niestety z powodów finansowych nie mogę zapewnić im warunków do spełniania planów. Zrezygnowałam z zajęć dodatkowych, nie stać mnie na wakacje - skazani są na  pomoc dziadków, których życie nie oszczędzało. Moja najstarsza córka za pierwszym razem-z pierwszej listy dostała się na każdą uczelnię medyczną w Polsce.Studiuje na pierwszym roku kierunku lekarskiego i tylko pomoc dziadków daje jej możliwość studiowania. Ta pomoc już niebawem się skończy,ponieważ dziadkowie mają już niewiele siły i coraz mniej pieniędzy.Chorują.Ja jako mama nie jestem w stanie utrzymać jej finansowo.Zbieram na edukację moich dzieci, na ich przyszłość, na możliwość pomocy ortodonty, na naukę języka, na spokojny sen.

Wasza pomoc jest dla mnie i moich dzieci naszą ostatnią deską ratunku. Wiem,że mój "J" byłby przeciwny temu, o co Was proszę jednak jestem postawiona pod ścianą.

Każda wpłata jest na wagę złota.  Pomóżcie mi i moim dzieciom-proszę.

M.