Pomoc dla Pana Jacka

Pisze tutaj poniewaz wierze w dobroc Waszych serc. Szukam pomocy dla pana Jacka, czlowieka -ktorego spotkalam ostatniego wieczora (pon.) -widzialam go juz wczesniej, jednak nie skojarzylam od razu. Dawalam mu jedzenie. Nie wyczulam wtedy alkoholu, byl trzezwy, co sklonilo mnie do pomocy.

Tym razem zauwazylam POWAZNA RANE na jego nodze. Jakis czas temu byl z tym u lekarza, jednak nie otrzymal odpowiedniego, wrecz wymaganego podejscia. Znalazl sie w trudnej sytuacji, a bez pomocy przede wszystkim lekarza nie jest w stanie pracowac. Nie ma zony, dzieci, a na rodzine nie bardzo moze liczyc, nie ma tez dachu nad glowa, gdyz pozbawiono go mieszkania.

Jak powiedzial "zaatakowal go pies", z tym ze rana wyglada okropnie, dodatkowo ma ogromny obrzek na nodze (Spotted prosze o dodanie zdjec w komentarzu), utrudnia ona znacznie chodzenie i z pewnoscia sprawia ogromny bol. Wyglada gorzej niz mogloby sie wydawac.

Zgodzil sie na wezwanie pogotowia. Zanim karetka przyjechala przygotowalam mu jedzenie. Medycy, mimo ze Pan wyrazil zgode na zabranie go do szpitala, prawdopodobnie "prowizorycznie" opatrzyli go jedynie w karetce, co widzialam z balkonu.. odjechali! Wczesniej, jeszcze przy mnie ratownik powiedzial, ze rana gnije. Niestety wyglada na to, ze po prostu nie chcieli nic wiecej zrobic! Tak powazna rana z pewnoscia wymaga oczyszczenia, operacji, obawiam sie, ze w najgorszym wypadku amputacji.. wierze, ze nie jest za pozno.. Szokujace jest to, ze kolejny raz nie dostal odpowiedniego leczenia.. Jak mozna go tak skazac na cierpienie?! Jak ma sobie poradzic -mimo szczerych checi?!! Uwierzcie mi, ze to samo sie nie zagoi.

Obiecalam mu skorzystac z Waszej pomocy poprzez internet. Wiec w pierwszej kolejnosci prosze o POMOC MEDYCZNA dla tego czlowieka. Wierze, ze w Radomiu i nie tylko sa dobrzy ludzie, a czy znajdzie sie ktos kto moglby wyleczyc noge pana Jacka? Jakas organizacja? Lekarz z powolania i dobrego serca? Ktokolwiek? Moze bezinteresownie? On nie prosil o pieniadze ani alkohol, w zasadzie o nic nie prosil, to widac dobry czlowiek, z honorem, silny, dlatego nie mowil o bolu. Mial smutne, bezsilne oczy, a to spojrzenie nie pozwala zostawic mi go obojetnie. Moglby wyjechac do Angli (gdzie kiedys chwile pracowal) lub zostac i pracowac chocby przy budowlance, tylko chora noga uniemozliwia wszystko. Zapewnilam go ze zrobie co moge i licze na Wasze wsparcie. Udostepnijcie prosze post. Przekazalam mu swoj kontakt, wie jak sie skontaktowac ze mna. Niestety nie ma telefonu.. Gdyby ktos z Was go spotkal, przynajmniej Pozwolcie mu do mnie zadzwonic z wlasnego telefonu. Bede miala przygotowane dla niego jakies ubrania, buty, zobaczymy co jeszcze.

Prosze o powazne podejscie do sprawy, pomysly, propozycje? Zdjecia nie oddaja tego co widzialam faktycznie. Czekam na Wasze komentarze, napiszcie jak mozemy pomoc w jego sprawie. To przeciez jest czlowiek, a gdzie ma szukac pomocy jesli nie u innego czlowieka, dlatego zwracam sie o Wasze wsparcie. Wspolnie musi sie udac. Z gory dziekuje, rowniez w imieniu pana Jacka.