15 czerwca 2024 roku wciąż odbija się echem w moich myślach. Tata miał udar!!!
W szpitalu usłyszałyśmy to co najgorsze, ostateczne:)
"Proszę się pożegnać, zostało tacie kilka godzin, zrobiliśmy wszystko co możliwe. Udar spowodował olbrzymi obrzęk mózgu, nie ma już ratunku, proszę się pożegnać!".
....ale Pani doktor, są jakiekolwiek szanse? Może 10%, może 5%?
Udar, udar, zawał mózgu - tętniło mi w głowie…
Nie wiedziałam, że to tak bezwzględny i bestialski morderca.
Dwie godziny po operacji mózgu, i wydaniu przez lekarzy tego strasznego wyroku, płacząc żegnaliśmy się wszyscy, cała rodzina.
…ale tata żył! Dobę, dwie, tydzień, nieprzytomny, pod respiratorem, karmiony rurką wiodącą bezpośrednio do żołądka. Ale żył!
A nam znowu mówiono:)
„Proszę sobie nie robić nadziei. Stan taty jest beznadziejny. Nie reaguje na leki, obrzęk mózgu się nie zmniejsza. Nawet jeżeli będzie żył, to nigdy się nie obudzi.”
Mijały kolejne dni udręki, podczas których widziałyśmy, że coś się zmienia. Kiedy tata słyszał nasz głos, rosło mu tętno, delikatnie zaciskał nam dłoń. Spod zamkniętych powiek spływały łzy. Czy tak reaguje nieświadoma osoba?
W tym czasie z mamą robiłyśmy wszystko co możliwe, by tata się wybudził.
Szeptałyśmy słowa otuchy, krzyczałyśmy błagając by do nas wrócił!
Lekarze w dalszym ciągu nie podzielali naszych nadziei. W oczach pielęgniarek widziałam olbrzymie współczucie, tylko one do nas mówiły:)
„jeżeli jest coś co uratuje tatę, to tylko wasza miłość”
„jesteście tu codziennie, zawsze na koniec odwiedzin musimy was odganiać od łóżka. Wam musi się udać!”
Aż nadszedł TEN dzień. Dzień wymarzonego cudu, o który modliłyśmy się codziennie. Dzień w którym tata otworzył oczy i po raz pierwszy od miesiąca spojrzał na mnie i na mamę. Dzień w którym zrozumiałyśmy, że tata się nie podda, że będzie walczył. Dzień w którym zapadła decyzja, że z mamą nigdy nie stracimy nadziei i zrobimy wszystko, żeby tata do nas wrócił.
Mijały kolejne dni, które były walką z polskim systemem. Walką o to by tata nie został umieszczony w ośrodku opiekuńczym, w którym nie ma ani lekarza, ani rehabilitanta, a jedynie czeka się w nim na śmierć. Walką, aby mógł wrócić do domu i trafić pod opiekę moją i mamy. Walką, by lekarze nie skreślali taty i spróbowali jeszcze raz odłączyć go od respiratora.
Czy wiecie, że będąc w stanie nieświadomości wasza rodzina nie ma do was żadnych praw? Czy wiecie, że w takiej sytuacji jesteście zdani na łaskę i niełaskę ludzi, których wasz los może kompletnie nie obchodzić?
Tata nie mógł mówić. Ale my z mamą mogłyśmy krzyczeć! Po kilku dniach walki, tata karmiony dojelitowo i z respiratorem, wrócił do domu. Wtedy otwierał oczy na kilka minut w ciągu doby.
Bardzo szybko musiałyśmy stać się wykwalifikowanym zespołem opiekuńczo- medycznym. W pośpiechu przeszłyśmy w szpitalu szkolenie, na którym dowiedziałyśmy się, że nie możemy dzwonić po pogotowie, bo i tak nikt do takiego pacjenta nie przyjedzie, że tata umrze nam w domu bo nie poradzimy sobie z odsysaniem z rurki tracheotomijnej, że nie wolno nam odstawiać taty od respiratora… i że nigdy to się w domu nie uda. Nigdy, nigdy, nigdy…
NIGDY więcej to nie pozwolimy sobie wmówić, że tata nic więcej nie osiągnie!!!
Dziś tata oddycha samodzielnie. Wraz z neurologopedą ćwiczy przełykanie i poprawny oddech. Codziennie z rehabilitantem ćwiczy na stole do pionizacji. Komunikuje się z nami oddechami i gestami, rusza nogami i jedną ręką. W wolnym czasie ogląda ulubione filmy dokumentalne i fotoksiążki z naszych wspólnych wyjazdów, które kiedyś tworzył. Dzielnie walczy dalej, choć są dni gdy nie chce nam patrzeć w oczy, a po policzkach spływają mu łzy.
- Panie doktorze, co Pan o tym wszystkim myśli? Był Pan przy tacie od pierwszego dnia, kiedy dostał udaru. Jak Pan dziś ocenia stan taty? - spytałam.
„Ten facet nie podda się tak łatwo. Sporo przeszedł. Udar, obrzęk, odbarczenie mózgu, zapalenie płuc i potężną sepsę. On bardzo dzielnie walczy, widać, że jest silny… i MŁODY! On ma szansę z tego wyjść. Nie poddawajcie się! Musicie jechać do ośrodka rehabilitacyjnego. On jeszcze stanie na nogi. Teraz jest na to gotowy.”
Niestety na tym etapie nie możemy liczyć na żadne dofinansowanie ze strony systemu, chociaż tata całe życie płacił składki zdrowotne. Przyczyna jest prosta:) nie mamy prawa występowania w jego imieniu bo nie zostawił nam notarialnego upoważnienia dającego takie prawo ... nie przewidział tej sytuacji. Mijają kolejne miesiące, a sprawa w sądzie o ubezwłasnowolnienie nie jest rozpatrywana!!! Ostatnio usłyszałyśmy od współczującego urzędnika "Nie czujcie się wyjątkowo, w takiej sytuacji są setki pacjentów w naszym kraju".
POMÓŻCIE MI OCALIĆ TATĘ. Pomóżcie mu stoczyć i wygrać tę walkę o nowe życie!
Koszt czterotygodniowego turnusu w prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym to 36 tysięcy złotych. To dla nas olbrzymia kwota, jednak nie tracimy nadziei.
NIE PODDAMY SIĘ! PROSZĘ, niech z Twoją pomocą zdarzy się kolejny cud!
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Organizator zbiórki
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Iga J.
Bardzo poruszająca historia... :-( Wytrwałości dla Taty i całej Rodziny :-)
Anonim
przesympatyczny i uprzejmy człowiek - ćwicz regularnie, powoli i nie dawaj się - będzie dobrze - dziękuję
Anonimowy Darczyńca
Trzymamy kciuki. Wszystko będzie dobrze. Zdrówka
Anonimowy Darczyńca
Ufaj i wierz BOŻA siła pomaga i uzdrawia ❤️
Ewa Molska - Organizator zbiórki
Trzy razy przedstawiciele medycyny konwencjonalnej przekazali rodzinie, że "doszli do ściany". Proszę się pożegnać! -mówili. To najlepszy dowód, że to nie my tu na Ziemi, decydujemy o odejściu, Jurek jest tego najlepszym przykładem. To wiara i zaufanie pozwala mu dalej żyć ... i głęboko wierzę WYZDROWIEĆ.
Anonimowy Darczyńca
Jurku, Pamiętam Cię z dzieciństwa jako wesołego i wiecznie uśmiechniętego tatę Igi i Ady. Wracaj jak najszybciej by Twoje wnuki też mogły się Tobą nacieszyć. Małgosia (córka Basi)