
Są takie dni, kiedy serce pęka na pół dzisiejsze popołudnie było właśnie takie.

Otrzymaliśmy zgłoszenie o dziwnym zwierzęciu, pogryzionym przez psa na prywatnej posesji. Ludzie mówili, że to szop pracz. Jednak kiedy dotarliśmy na miejsce, zobaczyliśmy coś zupełnie innego. Na ziemi, skulony, leżał młody samiec jenota – nieruchomy, bez sił, w stanie głębokiego szoku. Patrzył na nas ogromnymi oczami, w których mieszał się strach, ból i bezradność.
Jenot został zaatakowany, a jego ciało – choć pozornie bez poważnych ran – było całe napięte, drżące. Nie próbował wstać, nie miał siły walczyć o siebie. Gdyby nie empatia mieszkańców posesji, którzy zabezpieczyli go i zadzwonili po pomoc, zapewne nie przeżyłby tej nocy.
Nie mogliśmy czekać ani chwili. Zabezpieczyliśmy jenota i natychmiast przewieźliśmy go do gabinetu weterynaryjnego . Tam rozpoczęła się walka o życie. Lekarze od razu podali mu leki przeciwbólowe, przeciwzapalne, kroplówkę, witaminy. W tej chwili nie cierpi, odpoczywa, jego ciało powoli się regeneruje. Ale nie wiemy, jak głębokie są obrażenia – dopiero RTG pokaże, czy nie doszło do poważnych urazów wewnętrznych.

Kilka słów prawdy o jenocie
Jenot to gatunek, który wzbudza ogromne kontrowersje. Nie z własnej winy znalazł się w Polsce – został sprowadzony sztucznie z Azji. Dziś uznaje się go za gatunek inwazyjny. To słowo brzmi chłodno i technicznie, ale kryje się za nim dramat tysięcy zwierząt.
Jako „inwazyjny” nie podlega takim samym zasadom ochrony jak rodzime gatunki.
W praktyce oznacza to, że w wielu miejscach prowadzi się ich masowe odstrzały i eksterminację.
Traktuje się je jak zagrożenie, jak problem do rozwiązania – a nie jak czujące, cierpiące istoty.
A przecież jenot, tak jak każdy pies, kot czy lis – czuje strach, ból i samotność. To nie „szkodnik”. To zwierzę, które chciało żyć.
Dla nas liczy się każde życie. Bez względu na to, co mówi prawo czy administracja. Nie pytamy: „czy warto?”. Pytamy: „jak pomóc?”. I robimy wszystko, by cierpienie zamienić w bezpieczeństwo.

Ale nie zrobimy tego bez Was.
Potrzebujemy wsparcia
Każda taka interwencja to ogromne koszty – transport, diagnostyka, leki, hospitalizacja. Walczymy o zwierzęta dzięki ludziom, którzy wierzą, że każde życie ma wartość.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!