Magda Ziarnkowska
AKTUALIZACJA: 20 lipca 2024r.
Nie bez przyczyny wracam do Was z aktualizacją dokładnie 20 lipca - czyli równo 30 dni od dnia, w którym Kaja przeszła operację wycięcia guza kości!
Dnia, na który czekaliśmy prawie 7 miesięcy! ❤️
Operacja odbyła się dokładnie 20 czerwca. Zarówno przed operacją jak i w jej dzień towarzyszyły nam wszystkim ogromne emocje - z jednej strony strach, z drugiej radość.
Strach obarczony ryzykiem amputacji ręki Kai, o której poinformowali nas chirurdzy kilka dni przed operacją, ale i radość, że po wielu miesiącach ciężkiej i nierównej walki udało nam się spełnić wszystkie warunki, które pozwoliły na dopuszczenie Kai do operacji.
Przed przystąpieniem do czynności związanych z wycięciem guza lekarze pobrali wycinki z tkanek, które zostały przekazane w trybie pilnym do wewnętrznych badań histopatologicznych - na wyniki mieliśmy czekać do 30 minut - od nich uzależniona była decyzja lekarzy o amputacja ręki. Najdłuższe 27 minut w życiu mojej siostry - bo dokładnie tyle czasu czekała na informację od chirurga, że amputacja nie jest konieczna: "Mamusiu, rączka zostaje, wracam na salę, operujemy!". Te słowa lekarza pozostaną na zawsze w głowie mamy Kai.
Operacja się udała - guz został wycięty wraz z większą częścią kości! Szalenie istotna kwestia to także ta, że żadne naczynia oraz nerwy nie zostały uszkodzone! Ręka pozostała sprawna. Jest to kolejna radość...kilka dni trwało, nim Kaja zaczęła ruszać dłonią oraz ramieniem, ale kiedy to się udało zarówno lekarze jak i my odetchnęliśmy z ulgą.
W miejsce wyciętej kości ramiennej został wstawiony cementowy spacer oraz metalowy pręt.
I w tym miejscu powinnam zaznaczyć także zmiany, które zaszły w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
Po otrzymaniu informacji w Centrum Zdrowia Dziecka, że dla Kai nie ma endoprotezy i złożenia propozycji przeszczepu kości strzałkowej z nogi, nie mogłyśmy się i nie chciałyśmy się z tym pogodzić. Wpadłyśmy w rozpacz! Jednak ta szybko zmieniła się w działanie!
Po zasięgnięciu wielu opinii i informacji trafiłyśmy do Instytutu Matki i Dziecka, pod opiekę całego sztabu chirurgów oraz onkologów. Obawiałyśmy się zmiany szpitala w obliczu dość zaawansowanej drogi leczenia, którą prowadziłyśmy do tej pory. Tym bardziej, że termin operacji naglił - Kaja nie mogła przyjmować dłużej chemioterapii, która już bardzo wyniszczyła jej organizm, i nie mogła także nosić w sobie dłużej guza, który prawdopodobnie tkwił w niej już od września 2023 roku.
Ale zaryzykowałyśmy! Nie miałyśmy wyjścia... i była to najlepsza decyzja jaką mogłyśmy podjąć. Instytut poinformował nas, że znajdzie dla nas protezę, złoży ją tak, by jak najlepiej dostosować do przypadku Kai!
Nie zastanawiałyśmy się dłużej - podjęłyśmy kontynuację leczenia w innym ośrodku, w którym do dziś pozostajemy.
Niestety na zdobycie endoprotezy było zbyt mało czasu, dlatego też operacja, która odbyła się w czerwcu jest jedną z kilka, które musi przejść Kaja do momentu wszczepienia endoprotezy - a na nią musimy niestety czekać.
Nie wiemy jak długo, czekamy. Lekarze po przeprowadzeniu operacji wydłużyli ten czas, także z dużym znakiem zapytania. Mamy nadzieję, że do końca roku uda nam się wyciągnąć spacer oraz pręt i wstawić endoprotezę, o którą tak długo walczymy.
Po raz kolejny uzbrajamy się więc w cierpliwość - NIE MAMY WYJŚCIA. Doszłyśmy już tak daleko.. nasza walka nie ustępuje! A Kaja mimo wielu ciężkich i bolesnych chwil jest radosna i pełna optymizmu.
Jest dzielną wojowniczką, która w pełni zasłużyła na szpitalny medal ONKO 🥇
W tej chwili kontynuujemy rehabilitację - zgodnie z zaleceniem ćwiczenie zarówno pleców, barku jak i samej ręki odbywa się codziennie. Przed nami długa droga.
Wiemy, że nigdy nie przeskoczymy bariery, która powstała, że w tej chwili kąt odchylenia ręki 30° to maksimum możliwości ale chcemy walczyć o więcej. Chcemy wyćwiczyć 30% mięśni, które pozostało, wzmocnić je, tak by po latach osiągnąć maksimum możliwości, czyli pełne 110°.
Nigdy nie będzie to pełen wyprost łokcia czy 360° ale walczymy o każdy jeden - tym bardziej, że po wstawieniu endoprotezy walka o każdy stopień zacznie się na nowo.
Niedługo będziemy mogli wzmożyć rehabilitacje i zacząć pracować nad zrostami blizny i mamy nadzieję, że tak jak dotychczas Kaja będzie równie silna i pełna woli walki.
A zebrane tutaj fundusze otwierają nam szereg możliwości, dzięki którym nie tracimy czasu ustawiając się w kolejkach i nie narażając Kai na niebezpieczeństwo.
Bo niestety nadal musimy przyjmować chemioterapię - pooperacyjną, która wciąż pozostaje czerwoną trucizną ale przejdziemy i przez to.
Nadejdzie moment, kiedy nasz koszmar się w końcu skończy.
A mnie pozostaje powiedzieć Wam Wszystkim po prostu DZIĘKUJĘ!
Ciocia Magda Z.
Ilona
Kochana Kaju, Twoja ogromna siła sprawił, że zaszłaś już tak daleko. Życzę Ci by ta siła teraz pomogła Ci dalej dawać sobie radę. Życzę także siły dla Twoich bliskich i ludzi którzy będą chętni wspierać Was!
Anonimowy Darczyńca
Kaje to wspaniałe Dziewczyny! Kaja na pewno da radę! Zdrówka! 💗
Anika
Kaju uda się,wiara czyni cuda!Trzymam mocno kciuki!
Anonimowy Darczyńca
❤️❤️🔥❤️🩹
Anonimowy Darczyńca
Trzymam za Ciebie mocno kciuku, jesteś bardzo silna i na pewno dasz radę !!!