Zbiórka O życie Kamika i Kefi - zdjęcie główne

O życie Kamika i Kefi

0 zł  z 2 000 zł (Cel)
Jolanta Grabarczyk - awatar

Jolanta Grabarczyk

Organizator zbiórki

22.02. - Kefunia od nas odeszła.

........................................................................................................................................................


Jest wieczór. Siedzę i obracam w myśli słowa, które chcę do Państwa skierować. Spoglądam na Kamika. Śpi zmęczony po ciężkim dniu spędzonym na pilnowaniu domu, kotów, swoich zabawek i moich rzeczy. Leży na boku, jedno ucho klapnięte, łapy rozciągnięte swobodnie i spokojny oddech. Ten oddech, który spędza mi sen z powiek od początku lutego. Bo Kami jest chory, zdiagnozowano u niego niewydolne serduszko - powiększony przedsionek, niedomykające się zastawki, krew wracająca do lewej komory, co powoduje migotanie serca i nadciśnienie płucne. 

"Kamik żyje tylko dzięki lekom" powiedział weterynarz. Ktoś inny dodał - "W każdej chwili może zejść". 

Prawda, ale jak to z prawdami bywa, są one różne :). Nasza prawda to taka, która mówi, że walczymy i nie sprzedamy tanio skóry. 

Odnaleźliśmy się na tym świecie w lutym 2009 r. (świętujemy okrągłą rocznicę), a właściwie to Kamik odnalazł mnie, przybłąkując się w okolice mojego mieszkania. Zasiadł pod słupem i tak pod nim tkwił.  Ja mu donosiłam jedzenie, ale nie planowałam go zabrać, bo w domu już były inne zwierzaki. Wszystko odmieniło się trzeciego dnia, a impulsem do zmiany były słowa jednego z prezenterów radiowych. "Dzisiejsza noc będzie najzimniejszą nocą tej zimy" - powiedział. Nie pamiętam teraz nazwiska tego pana, a szkoda, bo pamiętając je, mogłabym mu podziękować. Albo podziękować aurze, która postanowiła zimę - a kiedyś zimy były zimami, ze śniegiem, zaspami, oblodzeniami - uczynić na tę noc jeszcze zimniejszą. Wtedy też postanowiłam nie pozwolić zamarznąć psu na ulicy, zabrać go do domu i następnego dnia odwieźć do schroniska. Plan był łatwy do zrealizowania, ponieważ pies za miską z karmą wszedł do mojego mieszkania jak szczury za flecistą z Hameln. Wszedł, zjadł, wskoczył na fotel i zasnął. Nie nabrudził, nie zaatakował żadnego z mieszkających ze mną kotów. Rano wyszedł ze mną na spacer i bez oporów wrócił. Wtedy podjęłam kolejną decyzję, także brzemienną w skutki, a mianowicie taką, że go jednak do schroniska nie zawiozę, tylko znajdę dom na własną rękę. No i znalazłam. Od 10 lat Kami ma imię, dom, kocią rodzinę i matkę, która jest z niego dumna. 

Przez całe moje życie przewijały się psy, wspominam je z nostalgią, ale przyznać muszę, że nie pamiętam, by któryś z nich był tak wierny jak Kamiczek. Kami wyznaje zasadę - co jego, to jego, co moje, to też jego :) Dlatego do mieszkania pozwala wchodzić tylko swoim znajomym, a i też w trakcie wizyty bacznie ich obserwuje. Nieznajomi są narażeni na artyleryjski oszczek i kąsanie po kostkach, jak tylko spróbują się poruszyć. Ja się nigdy nie muszę zastanawiać, gdzie jest pies. Gdy idziemy na spacer, Kamik biega bez smyczy, to ja nie potrzebuję go szukać. Wiem, że to on pilnuje mnie i to on dba o to, żeby zawsze być blisko i mnie nie zgubić. Jest bardzo mądry, szybko się uczy, ale swoimi sukcesami chwali dopiero po dniach. Pamiętam moje dalekosiężne plany nauczenia psa komend i moje rozczarowanie, gdy Kamiś po raz enty nie reaguje na "daj łapę", "siad" itd., tylko wpatruje się we mnie tymi sarnimi oczami i czeka na nagrodę.  A potem radość, gdy przychodzi dzień, gdy pies na rzucone - bez żadnej nadziei na sukces -hasło, siada, daje łapę, turla etc. Do dzisiaj tak robi, chyba lubi obserwować, gdy ja się produkuję, a on ma ubaw. 

To były dobre lata. 10 wspaniałych lat, których nie żałuję. I proszę Państwa, proszę Was, żebyście pomogli nam przeżyć jeszcze kilka równie fajnych. Proszę Was o współsfinansowanie leczenia i utrzymania (karma) przez najbliższe miesiące. Te miesiące będą trudne, ponieważ wciąż spłacam leczenie innych zwierzaków, które pozostają pod moją opieką i teraz dodatkowo nałożą się na to koszty Kamiego. 

Od początku zeszłego roku mamy złą passę. Bywamy w lecznicy częstymi gośćmi, bo oprócz Kamiego chorowała mi jeszcze Tosia - kotka, zabrana z fundacji. Tosia ma FIV. Na początku było z nią ciężko, bo stres związany z przybyciem do nowego domu zebrał swoje żniwo. Tosia chorowała, nie jadła, dostawała sterydy, zaczynała po nich jeść, po 3 dniach przestawała i znowu maszerowałam z nią do lekarza. Tak przez 1,5 roku i nagle jak nożem uciął. Cisza przez 3 lata. Aż do zeszłego roku, kiedy to pojawiły się problemy z tarczycą. Tosia jadła bardzo dużo, ale chudła. Dostawała hormony, reagowała różnie, raz bardzo ładnie sytuacja się normowała, a za kilka dni wszystko się waliło. Nie można było ustawić jej dawki leków, bo tarczyca co kilka dni zmieniała zdanie - raz miała nadczynność, za chwilę niedoczynność. Leczenie nie przynosiło rezultatów i zapadła decyzja o operacji. W dniu operacji Tosia ważyła 1,2 kg. Operacja się nam udała, został wycięty jeden płat tarczycy, ten z guzami i od września Tosia omija klinikę szerokim łukiem. Je, to co zje, trawi i zamienia w wagę. Teraz biorąc ją na rękę nie martwię się tym, że mogę ją połamać. Znaczniejsze kwoty w leczeniu Tosi to:

lipiec - 560zł

wrzesień - 1190zł

Gdy Tosia wyzdrowiała, Kamik i Lisek (psiak mojej mamy) zachorowali na kaszel kenelowy. Trochę w tym mojej winy, bo ich nie szczepiłam przeciwko tej chorobie. Wszystkie moje zwierzaki są regularnie szczepione na choroby zakaźne i wściekliznę, a na kaszel kenelowy nie, bo nie miałam pojęcia, że taka choroba istnieje i że istnieje dla niej osobna szczepionka. Gdybym wiedziała, nie zaglądalibyśmy do weterynarza 2 x w miesiącu po leki. "Najdłużej leczony kaszel w historii" - powiedziała Pani doktor. Hmmm...nie wiem, nie mamy doświadczenia, ale fakt, że leczymy się już 6 m-c świadczy o tym, że coś w tych słowach jest. No i teraz do kaszlu doszło to serducho Kamisia. 

Koszty leczenia Kamiego i Liska z ostatnich dwóch miesięcy to:

Styczeń:

wydatki w aptece - 307zł

wydatki w lecznicy - 159zł

Luty:

wydatki w aptece - 121zł

wydatki w lecznicy - 408zł

Luty się jeszcze nie skończył i wiemy, że czeka nas w nim jeszcze przynajmniej jedna wizyta po kolejną dawkę leków. 


A najgorsze przytrafiło się nam 19.02. Zachorowała Kefunia. Tak z dnia na dzień. To kotka, którą zabrałam z lecznicy w grudniu . Prowadziłam jeszcze wtedy dom tymczasowy i poproszono mnie, abym zabrała na okres świąt 2 kotki. Na miejscu okazało się, że to nie 2 kotki, tylko 4 - mama i trójka dzieciaków. Zabrałam całą rodzinkę. Maluchy udało się wyadoptować, mamy nie. Mama była dzikusem, który nie pozwolił do siebie dojść i nikt takiego kota nie chciał. Ja na niej niczego nie wymuszałam, nie chciała podchodzić, to nie podchodziła, nie chciała by ją głaskać, to jej nie głaskałam. Po roku czasu, w Wigilię Kefunia zmieniła zdanie i postanowiła z dzikusa stać się przytulasem. Sama zdecydowała umościć się na moich kolanach, pomruczeć i dać się przytulić. Jest takim moim prezentem Bożonarodzeniowym :). 

A teraz choruje - nie je, jest apatyczna, ma wysoką temperaturę, przelewa się przez ręce. Miała zrobione badanie krwi, usg brzucha i wiele wskazuje na chłoniaka jelit. Kefunia nie chorowała wcześniej, pojawiała się w lecznicy tylko na corocznych szczepieniach. Pan doktor powiedział, że to tak jest z tymi kotami, które nie chorują - jak już przeżyją te swoje siedem żyć, to...:(

Proszę, błagam wesprzyjcie nas w walce o ósme życie Kefuni.  

Leczenie Kefuni to:

19.02.- 194zł

20.02. - 97zł

21.02. - 240zł


Proszę, pomóżcie. Pomóżcie mi zebrać pieniądze na  spłacenie zadłużenia na karcie za wcześniejsze leczenie, pieniądze na bieżące wydatki związane z leczeniem i na sfinansowanie najbliższych miesięcy życia Kamika oraz Kefi. Sprawcie, by jeszcze nieraz  mogły powygrzewać się na słońcu, poszaleć na trawie. Bym ja mogła zasypiać słysząc mruczenie Kefi, śpiącej obok i chrapanie Kamika, wydobywające się spod łóżka.  

0 zł  z 2 000 zł (Cel)
Jolanta Grabarczyk - awatar

Jolanta Grabarczyk

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 0

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Animals
Logo Fundacji Pomagam.pl

Wspieraj inicjatywy bliskie Twojemu sercu. Wystarczy, że wpiszesz nasz numer KRS przy rozliczaniu podatku dochodowego PIT, by nieść pomoc tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna razem z nami.

Dzięki Tobie możemy zmieniać świat na lepsze. Dziękujemy ❤️

KRS 0000353888

Sprawdź, jak przekazać 1,5% podatku

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij