Nazywam się Karolina, mam 21 lat. Moja historia to ciągła walka z chorobą. Chce żyć normalnie i być całkowicie sprawna. Niestety mam wroga, który od 10 lat krzyżuje moje plany - ZANIK MIĘŚNI.
Kiedy 10 lat temu ja i moja rodzina usłyszeliśmy diagnozę, dystrofia mięśniowa obręczowo- kończynowa, potocznie zwana zanikiem mięśni oraz słowa lekarza:
,, Karolinie zanikną wszystkie mięśnie: rąk, nóg, całego tułowia, w przyszłości będzie potrzebowała pomocy drugiej osoby, ponieważ nie będzie mogła podnieść samodzielnie szklanki wody, co najgorsze usiądzie na wózek inwalidzki...."
Myśl, że nigdy nie będę wstanie samodzielnie funkcjonować, były dla mnie ciosem. Z przerażeniem na końcu swojej drogi widzę widmo wózka inwalidzkiego, które zbliża się wielkimi krokami i chce na zawsze odebrać mi samodzielność.
Schorzenie jest dobrze mi znane. Od lat zmaga się z nim moja babcia - nie chodzi, porusza się na wózku i jest całkowicie zależna od bliskich, nawet w najprostszych czynnościach.
Choroba przez ten czas bardzo postąpiła, nie jestem w stanie wejść po schodach, wstać z krzesła, każdy krok jest dla mnie wielkimi wysiłkiem i walką. Boję się, że pewnego dnia nie będę wstanie podnieść się z łóżka. Chciałam skończyć studia i podjąć pracę, jednak już teraz wiem, że to nie możliwe. Resztkami sił próbuje chodzić, chodź słowo ,, chodzić" to dużo powiedziane. Coraz częściej zdarza mi się tracić równowagę, coraz częściej mam niespodziewane upadki, ponieważ mięśnie zanikają i nie funkcjonują tak jak u zdrowej osoby. Bez wsparcia bliskich boje się wyjść z domu.
Los w cieniu choroby, przygotował niespodziankę....Poznałam człowieka, który pokochał mnie, razem z moimi słabościami. Od tego momentu wiedziałam, że nigdy już nie będę sama. Każdego dnia daje mi zastrzyk energii i motywuje mnie do walki.
Wiem, że nie mogę się poddać, dlatego chce walczyć! Szansą na zatrzymanie choroby jest rehabilitacja oraz przeszczep komórek macierzystych. Terapia jest bardzo kosztowna, ale wiele osób z moim schorzeniem ratuje się właśnie w taki sposób. Chcę uchronić się od trwałego kalectwa.
Celem terapii jest seria 10 podań mezenchymalnych komórek macierzystych pozyskiwanych ze sznura pępowiny w rdzeń kręgowy. Koszt jednego podania to 20 tys zł.
Sama bez Twojej pomocy nie dam rady. Właśnie Ty możesz przyczynić się do tego, że widmo wózka inwalidzkiego i brak samodzielności oddali się raz na zawsze. Dlatego błagam wszystkich ludzi o dobrym sercu o pomoc w walce z chorobą, która odebrała mi już zbyt wiele.
Podopieczna Dolnośląskiej Fundacji Rozwoju Ochrony Zdrowia DOLFROZ we Wrocławiu
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Ewelina Urzędowska
Karolina trzymam kciuki!!
Wybiegani Polkowice
Powodzenia !!!!!
Anonimowy Darczyńca
Powodzenia i wytrwałości!!!
Renata Siwek
Trzymam kciuki i zycze duzo zdrowia.
Izabela
Powodzenia 😚