Mission... possible! Katondwe.

Ad rem: o co chodzi?

Na początku listopada wyruszam na 1,5 miesiąca jako lekarz do szpitala misyjnego w Katondwe. Jednak bardzo zależy mi, aby ten wyjazd nie okazał się do prywatną "afrykańską przygodą", a stał się przede wszystkim okazją do wymiernej pomocy dla tej placówki.

Jak się domyślacie, potrzeby Szpitala są ogromne, a dostępne środki materialne na poziomie minimalnym. Pracujący tam personel (m.in. Siostry Służebniczki NMP ze Starej Wsi) przy tak ograniczonych możliwościach (m.in. agregat prądu jedynie 3h dziennie) dokonuje wielkich rzeczy. I w wielu sytuacjach jest ostatnią deską ratunku dla ludności z całego regionu.

Stad pomysł mojej (pierwszej w życiu) internetowej zbiórki. Doskonale zdaję sobie sprawę, że powodzenie tego szalonego planu nie ma szans na realizację bez Was i Waszego wsparcia - wszelkiego rodzaju. Sam poza dwiema rękami do pracy, wbitą do głowy wiedzą, chęcią do działania i (znacznie ograniczonymi w stosunku do potrzeb) funduszami mogę niewiele więcej. 

Dlatego wszystko, co tylko uda się z tego pomysłu wycisnąć - to już kawałek Waszego serca dla Afryki. Chciałbym tutaj jedynie zadziałać jak katalizator, bo wiem że potencjał jest co najmniej... duży! Od Was zależy bardzo wiele, dlatego nie ukrywam, że szczerze liczę na Wasze zaufanie.

Nie będę płacił mu za wyjazd!

Wiem. Też bym nie płacił.

Dlatego oświadczyć, że zgromadzone fundusze będą w całości przeznaczone na pomoc Szpitalowi w Katondwe, a koszty samego wyjazdu (transport, szczepionki, pobyt) pokrywam z własnych (i rodziców :D) środków.

Skąd pomysł? I co to w ogóle to Katondwe?

Od dłuższego czasu idea wyjazdu na misje chodziła mi po głowie. Czas między ukończeniem stażu a rozpoczęciem specjalizacji stwarza mi możliwość, żeby dotychczas zdobytą wiedzę, poświęcony na naukę czas, ale przede wszystkim... niespożyte jeszcze pokłady energii wykorzystać w dobrym celu. 

Szukając różnych możliwości, przez czysty przypadek i życzliwe osoby spotkane po drodze, udało mi się skontaktować z s. Mirosławą Górą, która mieszka w Zambii od ponad 25 lat i jest dyrektorem Sacred Heart Hospital w Katondwe. S. Mira jest lekarzem chirurgiem i zarazem jedynym(!) lekarzem pracującym w tym szpitalu.

Katondwe to miejscowość w Zambii, 250km na wschód od stolicy kraju - Lusaki. To właśnie tutaj, w głębokiej Afryce, znajduje się Sacred Heart Hospital - szpital, dzięki któremu ludność rejonu ma dostęp do opieki medycznej. Placówka może przyjąć do 100 chorych i posiada 3 oddziały: internistyczny męski, żeński (z dziecięcym) oraz chirurgiczny. Jest to jedyny szpital w promieniu 250km.

No dobra... ale na co ta zbiórka? Konkretnie?

Żebyście mieli świadomość na co konkretnie zbieramy pieniądze, przygotowałem listę osiągalnych dla nas potrzeb Szpitala (będę Was informował o postępach):

1. aparat do KTG (cena nowego sprzętu to ok 6000zł, jestem w trakcie poszukiwania dobrej jakości używanego sprzętu, więc koszty będą odpowiednio niższe)
2. aparat do EKG (Siostry dysponują starym, wysłużonym modelem, którego dalsza przyszłość stoi pod dużym znakiem zapytania. Cena zakupu nowego aparatu to ok 2500zl, sytuacja podobna jak powyżej - szukam dobrej jakości używanego)
3. narzędzia chirurgiczne, urologiczne oraz płytki i śruby ortopedyczne - s. Mira nie ma na czym działać
4. zapas leków (p/nadciśnieniowe, p/astmatyczne, moczopędne, antybiotyki, p/alergiczne, stosowane w ginekologii i położnictwie, w terapii oparzeń oraz przy SLA)
5. nebulizatory i paski do glukometrów
6. materiały medyczne i opatrunkowe, środki dezynfekcyjne

Ponadto Katondwe brakuje aparatu USG z Dopplerem oraz stacjonarnego aparatu RTG (służący od kilkudziesięciu lat sprzęt radziecki ostatecznie odmówił posłuszeństwa, a koszty jego naprawy znacznie przekraczają granice sensu). To są najważniejsze potrzeby, ale również wiążące się z ogromnymi kosztami, dlatego nie wymieniłem ich na pierwszym miejscu. Niemniej jednak całą ewentualną "nadwyżkę" z tej zbiórki chciałbym przeznaczyć na te właśnie sprzęty. A kto wie... Może wśród Was znajdzie się ktoś, kto przez przypadek produkuje USG ;-)?

W załączniku znajdziecie list od s. Miry.

Napisy końcowe

Z góry dzięki piękne za każdy rodzaj pomocy i wsparcia - zarówno tego materialnego, jak i społecznego. Wierzę, że dzięki temu razem uda nam się zrobić wielką rzecz! Jeśli ktoś z Was ma jeszcze jakieś pomysły czy sugestie, kontaktujcie się proszę bezpośrednio ze mna ;)

Obiecuję pamiętać o każdym z Was w czasie mojego pobytu w Zambii oraz jak najrozsądniej rozłożyć wszelkie działania. Jestem pewien, że każdy okazany przez Was gest wielokrotnie zaprocentuje. I jestem za to ogromnie wdzięczny!

Więcej o szpitalu w Katondwe: http://katondwe.pl.tl
oraz dzięki uprzejmości p. dr. Justyny Fox, której również gorąco dziękuję za pomoc i udostępnienie zdjęć: http://www.medicus.ump.edu.pl/onas/redemptoris-missio-aktualnosci/273-katondwe-mission-hostpital