Pomóżmy Leszkowi zawalczyć

Witam, organizuję zbiórkę pieniędzy dla mojego dziadka, zawsze był mi pomocą, dlatego nie potrafię mu odmówić nadziei na polepszenie zdrowia.

We wrześniu 2019 roku wykryto u Niego raka jelita grubego z przerzutami na wątrobę. Przeszedł operację wyłonienia stomii. Miesiąc później pierwsza chemia i tak już zaczął się 3 rok z chemioterapią.

Walczymy o każdy kolejny dzień, ale jest bardzo słaby, wypadły mu włosy, marnieje w oczach, często wymiotuje, zdarzają się krwotoki. Chcemy wdrożyć wlewy witaminowe, aby zregenerować i wzmocnić organizm koszt to kilkaset złotych jeden, potrzebne są również pieniądze na suplementy, dietę medyczną, zioła dobrane przez specjalistę, wizyty u prywatnych lekarzy, dojazdy na chemię, plastry ze srebrem, maści itp. koszty.

Niestety dziadek otrzymuje niską emeryturę co po odjęciu opłat zostaje 600 na życie. Ja schizofrenik z zasiłkiem stałym z MOPS-u nie jestem w stanie mu pomóc finansowo, a jednocześnie nie potrafię zostawić Go samemu sobie, mam tylko Jego.

Wiem nie jest już młody, niektórzy mogliby stwierdzić swoje przeżył może już odejść, są ludzie bardziej potrzebujący, ale nie mogę Go zostawić, czy jest coś cenniejszego niż życie? Serce mi się kraje jak patrzę na osobę, która tak wiele dla mnie zrobiła, zawsze mi pomagał, ze wszystkim mogłem się do niego zwrócić.

Sytuacja zmusiła mnie, aby prosić o pomoc. Muszę zawalczyć o życie mojego dziadka, a wiem, że sam nie dam sobie rady. Wzieliśmy już kredytów na 20 tys. i trzeba to spłacać, a brakuje na wszystko.

Błagam, pomóżcie! Proszę o każdą możliwą pomoc, np. udostępnienie na fb, a także o modlitwę. Dziękuję z całego serca, Bóg zapłać.