Jestem Wiktoria Krucoń. Mój brat, Przemek od urodzenia boryka się z mnóstwem przeciwności, które utrudniają mu normalne funkcjonowanie. Nie porusza się, jest w pełni zależny od nas. Nie mówi, więc często musimy zgadywać ile mamy czasu na wezwanie pogotowia. Nie siedzi, jego wsparciem na stałe stał się specjalnie dostosowany wózek.
Przemek ma zdiagnozowane upośledzenie umysłowe w stopniu ciężkim z małogłowiem. Urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym, ma niedowład spastyczny czterokończynowy, częste padaczki.
W grudniu mój brat miał operację, która przyniosła mu częściowe ukojenie bólu. Dzięki operacji zniknęły przykurcze, przez które tak często musieliśmy prosić o pomoc medyków. To nie ostatnia operacja, z którą przyszło mu się mierzyć. Przed nami, a szczególnie przed moją mamą jeszcze wiele pobytów w szpitalu.
Przemek jest cudownym, radosnym chłopcem. Ma miłe usposobienie, pomimo choroby codziennie na jego twarzy gości uśmiech. Może nie jest świadomy sytuacji z jaką się mierzymy, ale jego radość wynagradza nam wszystkie trudy życia w cieniu choroby. W jego oczach widać chęć życia. Chcemy mu je trochę ułatwić, pomożecie?
Miesiąc temu musieliśmy zainwestować w specjalnie dostosowany dla Przemka samochód, co całkowicie sprowadziło do zera nasze oszczędności. Bez niego nie byliśmy w stanie jeździć z 8-latkiem po lekarzach, każda umówiona hospitalizacja była strachem, że nie damy rady dojechać do szpitala. Bez pomocy lekarzy, życie Przemka nie potrwa długo.
Co około 3 lata (w zależności od tego jak brat szybko rośnie) musimy wymieniać wózek dostosowany do niepełnosprawności Przemka który kosztuje po kilka tysięcy.
Niezbędny jest też podnośnik rehabilitacyjny dla osób niepełnosprawnych, który ułatwi mamie podnoszenie i dźwiganie braciszka.
Brat przyjmuje leki przeciwpadaczkowe, ma specjalną dietę, często mamy konsultacje w poradniach na które mamy się stawiać, całe mieszkanie musimy mieć dostosowane pod kątem poruszania się Przemka. Używamy przy nim specjalnej delikatnej chemii i środków higieny osobistej. Częste hospitalizacje, wyjazdy... To wszystko kosztuje mnóstwo pieniędzy.
Oszczędności nam się skończyły. Leczenie musi być kontynuowane, leki podawane a dieta utrzymana. Póki dawaliśmy radę, nie prosiliśmy o pomoc. Niestety, sytuacja zmusiła nas do tego, aby założyć zbiórkę.
Proszę, okaż serce. Niepełnosprawność nie musi oznaczać nierównych szans. Każdy ma prawo do życia bez bólu. W szczególności dzieci, które na co dzień muszą tak dużo dźwigać na swoich barkach.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!