Patryk Czeszejko-Sochacki
Moje malusie nabiałki🥛
Kefirek💙 i Maślanka🩷
Są. Żyją. Chcą być.
Będzie długo, więc od razu dziekuję tym, którzy doczytają do końca🙏 Chciałbym odpowiedzieć na wszystkie zadawane pytania. Bo choć wiem, że Wy, rodzina zwierzolubów jaką zbudowaliśmy, nie piszecie tych komentarzy, to chcę zachować totalną jasność sytuacji. O te bobasy zrobiły się trzy równoległe gównoburze. Tak bardzo niektórym przeszkadza nasza walka o nie.
Temat najkrótszy do wyjaśnienia:
"DLACZEGO NIE BĘDĄ DO ADOPCJI".
🫶 Po pierwsze dlatego, że nie prowadzimy programu adopcyjnego. Mamy stałą ilość miejsc i nie przyjmujemy nic ponad to. Koty, które do nas trafiają mają zapewniony dożywotni dom i opiekę. Z założenia nie miało być maluchów, ale te były naprawdę na granicy życia i śmierci. Więc są i kochamy jak swoje❤️ Bo w zasadzie one już są nasze, odkąd tylko wziąłem je na ręce i przytuliłem.
A poza tym... One obydwa mają przed sobą jeszcze długą walkę. Jeśli im się uda, należy pamiętać, że obydwa mają testy FIV pozytywne. Wiecie ile mieliśmy przez lata (gdy jeszcze zajmowaliśmy się adopcjami) adopcji kotów FIV dodatnich? Równe nic. No i Maślankę jeszcze czeka operacja.
Temat nr 2:
"UŚPIĆ, NIECH SIĘ NIE MĘCZY BEZ OCZU, BO JAK ON BĘDZIE POLOWAŁ I BĘDZIE BUCHAŁ W MEBLE"
🫶 Muszę wziąć oddech by zachować spokój. Nic mnie nie wku*wia tak, jak ciągłe tłumaczenie, że niewidome koty żyją całkowicie normalnie i że nie jest to powód, by odebrać życie. Nasze koty nie muszą polować, by przeżyć. Polują dla przyjemności, głównie na wędki z piórkami i pluszowe króliczki. Ślepaczki też. W nic nie buchają. Wskakują wszędzie, z szafą włącznie. Z boku, dla kogoś kto nie wie, że kot nie ma oczu to jest całkowicie normalny, zupełnie koci kot.
Nikt nie napisał, by uśpić bo są chore na bardzo poważne schorzenia, choć moglibyśmy podjąć taką decyzję. Jednak nie z powodu ślepoty.
A teraz muszę doznać rozdwojenia mózgu, bo z gównoburzy pt. "uśpić natychmiast" przechodzimy do zupełnie odmiennego frontu.
Temat nr3:
"DLACZEGO PISZECIE, ŻE MOGĄ NIE PRZEŻYĆ, SKORO WIDAĆ, ŻE NIC IM NIE JEST"
🫶 Serio🙄 No okazy zdrowia. Nic, tylko rodowody wystawić i jeździć na wystawy...
Pominę temat braku oczu i koniecznej operacji okulistycznej u Maślanki. Maluchy przyjechały niedożywione, Maślanka trochę, za to Kefirek kachektyczny. To oznacza, że jego ciało jeszcze żyło, ale na oparach. Ważył połowę tego, co powinien. Nadal jest karmiony przez sondę.
I to już wystarczająco dużo, by był w stanie zagrożenia życia. A one jeszcze są dodatnie na kociego HIVa, mają koci katar, koronawirus (tu trzęsiemy się o ryzyko FIPa). Najgorsze natomiast są giardia i kokcydia. Bo to się cholernie ciężko leczy u dorosłego kota, zwłaszcza kachektycznego, a co dopiero u miesięcznych kociąt. Te leczenie jest trudne, niesie duże ryzyko powikłań, a brak leczenia to dla nich zgon. Kefirek na początku nie załatwiał się wcale, bo nie miał czym. A jak zaczął, to cuchnącą, krwistą biegunką. Wybór między dżumą a cholerą. Może się zadziać dosłownie wszystko.
Czy skoro mają tyle dolegliwości mogliśmy je po prostu uśpić? Pewnie. Ale mają taką wolę życia, że nie potrafiłem. Bo jeśli jest jakaś szansa trzeba próbować.
Z dobrych wieści na które napewno czekają ci, co naprawdę się troszczą❤️ Udało się Maślance przywrócić odruch ssania🥹 Ciamka aż miło i uruchamia syrenę jak jest pora następnego karmienia. To bardzo podnosi jej szanse. Obydwa maluchy pomimo trudności przybierją na wadze. Kefirek nie jest już leżący i dziś nawet trochę się pobawił z siostrą🥹
Walczymy. I dziekujemy wszystkim, którzy rozumieją tą walkę❤️
Anonimowy Darczyńca
Kefirku ❤️❤️❤️❤️
Anonimowy Darczyńca
Love you Kefirku ❤️❤️❤️
Anonimowy Darczyńca
dziękuję że jesteście i pomagacie! dużo zdrowia dla Was i maluchów!
Anonimowy Darczyńca
Wierze ze bedzie dobrze ❤️❤️❤️❤️
Anonimowy Darczyńca
❤️❤️❤️❤️❤️