Witam Wszystkich.
Nigdy nie myślałam, że kiedyś znajdę się w tym miejscu i będę prosić o pomoc. Jest mi najzwyczajniej w świecie wstyd :( Nie którzy powiedzą wstyd to jest kraść. A ja znalazłam się wraz z siostrą w tak beznadziejnej sytuacji, że zastanawiamy się czy warto właśnie było być uczciwym całe życie. Czy jest jakiś limit, jakaś granica problemów, smutku, żałoby na jedną rodzinę? Czy jeśli ktoś z przodków przekazał Nam w linii życia falę kataklizmów to już tak będzie do końca?
Pierwsze nieszczęście jakie miało miejsce to wypadek mojego dziadka kiedy moja mama miała 6 lat. Dziadek oracował na Kolei i miał usunąć coś z sieci trakcyjnej niestety kolega, który był pod wpływem alkoholu zapomniał jej odłączyć. Runął na szyny. Nie powinien orzeżyć,a jednak ktoś nad Nim czuwał i był obecny do końca 2023 r. Drugie nieszczęście to wypadek mojej ukochanej cioci,a córki dziadków która miała tylko 32 lata. Dziadkowie się rozsypali zdrowotnie i emocjonalnie. Moja mama starała się z całych sił jakoś to wszystko kleić,ale niestety się nie dało. Ja z siostrą wychowywałyśmy się bez ojca. Może to i lepiej?Ale finansowo katastrofa. Długi,brak kasy na codziennie wydatki mimo, że mama dawała z siebie wszystko. Ja w młodości też zaufałam nie temu mężczyźnie co trzeba i do dnia dzisiejszego nie mogę wykaraskać się z długów mimo,że pracuję ale najwidoczniej za uczciwie. W 2009 r. zmarła moja mama w wieku 49 lat. W lipcu dowiedziała się,że ma guza,a 15 sierpnia zmarła. Przez półtora miesiąca żyłyśmy z siostrą jak w jakimś matrixie,szpital,dom. Pierwsza diagnoza guz, druga diagnoza rak szyjki macicy, trzecia diagnoza wylew prawostronny, radioterapia, leki, morfina, szpital, diagnoza przerzuty do mózgu. I to wszystko w zaledwie półtora miesiąca. Jak?Ból nie z tej ziemii. Miałam 21 lat,a moja córcia 10 msc. Okazuje się,że mieszkanie było zadłużone. A dziadki po kryjomu w tej rozpaczy wzięli bardzo duży kredyt hipoteczny,który mimo wszystko spłacali. 1 Listopada 2014 r. umiera moja babcia rak piersi z przerzutami do wątroby i nerek. Kolejny cios w serce. Dziadek Nam się rozsypuje. Dodatkowo okazuje się,że nie spłaca hipoteki bo popadł w ciąg alkoholowy chcąc w ten sposób odebrać sobie życie z tęsknoty, z bólu, z bezradności. W 2016 r. zamykają Go w psychiatryku z powodu próby samobójczej :( Mój Kochany dziadziuś. W kolejnych latach udar, cukrzyca, serce. W 2019 r. tracę ciąże pod koniec trzeciego trymestru. Mój Antoś bo tak Go nazywałam został zabrany do mamy, babci i cioci. Na Dziadzia także przychodzi pora chociaż znów jak grom z nieba,niespodziewanie, nagle, przez brak należytej opieki w szpitalu, umiera w nim 29 grudnia 2023 r. a przecież obiecał ukochanej prawnuczce, że będzie na Jej Komunii :(. Tęsknota niemiłosierna. Był mi jak ojciec, cząstka duszy. Moje serce pękło. My z siostrą zostajemy bez rodziny,z masą długów,bez światełka w tunelu i bez nadziei na lepsze jutro. Dodatkowo jakby tego było mało z 26 na 27 w nocy ktoś podpala Nam domek na działce, który był w trakcie dziedziczenia, a który miał przeogromną wartość sentymentalną bo należał jeszcze do moich pradziadków. Zdjęcie w profilu. Oczywiście nie był ubezpieczony bo to pustostan, ale czy wartość sentymentalną da się ubezpieczyć? Co on komu przeszkadzał, stara kuchnia kaflowa na której babcia robiła mace j smażyła ziemniaczki z cebulką. Stary drewniany stół przy którym w okresie wakacyjnym wszyscy zasiadaliśmy i ten kredens w którym babcia chowała zawsze krówki, obrazy rodzinne i naczynia, stara szafa w której się chowałam jak dziadek mnie szukał. Tego nie da się opisać słowami niby to tylko budynek, ale niestety jego podpalenie generuje kolejne koszta ponieważ trzeba będzie go rozebrać i wywieźć gruz na co nas nie stać. Potrzebujemy 115 tys. na spłatę hipoteki, 22 tys. na spłatę spółdzielni oraz ok 30 tys. rozbiórkę i wywóz. Nie piszę tutaj o swoich zobowiązaniach ponieważ gdyby i mi coś się stało to siostra wie, że i Ona i dzieci mają odrzucić spadek ponieważ poza długami nic nie posiadam.
Nie proszę o jakieś wielkie kwoty. Proszę naprawdę o niewiele ponieważ każda osoba i każda wpłata pomoże uzbierać pełną kwotę.
Proszę nie oceniajcie. Ja pomagając nigdy tego nie robiłam wręcz przeciwnie za bardzo ufałam ludziom i Im wierzyłam dlatego jestem teraz tu gdzie jestem.
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!