powrót do życia bez długów

Hej, nazywam się Maciej i jestem hazardzistą.  Jestem bo z tego nałogu podobno nie można się całkiem wyleczyć, można natomiast nauczyć się kontrolować, zresztą reguła jest bardzo prosta - nie obstawiasz, nie grasz to nic Ci nie grozi.  Nie gram już od dawna, myślę że jestem na ostatniej prostej aby wrócić do normalnego życia. Po wielu miesiącach walki, wyrzeczeń, sprzedaży wszystkiego co posiadałem i miało jakąkolwiek wartość - mieszkanie, samochód, Tv czy konsola przede mną ostatnia prosta, udaje się  na kolejną, wierzę że już ostatnią terapię w sierpniu. Czuję się silniejszy, mocniejszy, pewny siebie, przeżyłem wiele trudnych momentów, były zwątpienia, depresje, płacz jednak nigdy ostatecznie się nie poddałem, wiem z długów jeszcze długo nie wyjdę, jeszcze wiele lat walki ale akceptuję to, przyjmuję jako karę, oczyszczenie. W najtrudniejszych momentach zawsze była ze mną jednak moja dziewczyna, kocham ją, gdy tylko pojawiały się jakieś zalążki myśli samobójczych to zawsze ona, jej uśmiech, jej przytulenie przeganiały wszystko co złe. Niestety moja miłość też nie ma łatwego życia, cierpi na jąkanie, przez co również uczestniczy w licznych terapiach. Oboje wierzymy że z pomocą Boga i dobrych ludzi uda nam się wrócić do życia, do normalności? Co jest normalnością? Zwykłe, może być nawet szare życie byleby bez długów. 

Zebrane środki przeznaczę na spłatę moich zobowiązań, pozwoli nam to wyjść na zero i móc w końcu odetknąć, środki chciałbym również przeznaczyć na kurs programowania dla mojej M.