Co znajdziemy pod dredami Kłaczka? To pytanie pewnie nurtowało każdego, kto na niego spojrzał. Odpowiedź była jasna: znajduje się tam piękny pies, którego ktoś doprowadził do stanu, w którym był tak zarośnięty, że nie mógł się poruszać.
Znaleziony na ulicy, ale musiał być gdzieś zamknięty pewnie od urodzenia. Bo to niemożliwe, że dopiero teraz ktoś udzielił mu pomocy. Ma rok, może dwa lata. Na pewno nigdy nie był obcinany, ani czesany. Na pewno żył w swoich odchodach, które plątały się w jego włosy. Tutaj nie ma wątpliwości:
NIKT PRZY NIM NIGDY NIE ZROBIŁ NIC.
Nietrudno się domyślić, że pod tymi dredami, oprócz pięknego psa, jest zagotowana skóra, problemy dermatologiczne, chore uszy, powrastane pazury.
Jego dredy ważyły 2 kg, a on sam… 5 kg. Połowa psa to był brud, kał i mocz zaplątany w dredy.
Na szczęście Kłaczek pozwala nam sobie pomóc. Dzielnie znosi wszystkie zabiegi, jest pokorny, subtelny i ma cudowny charakter. Ktoś, kto go adoptuje, będzie absolutnym szczęściarzem.
Zbieramy fundusze na leczenie skóry i problemów usznych Kłaczka. Trwa diagnostyka dermatologiczna. Prosimy o pomoc ❤️
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!