Maleństwa wyrzucone do śmieci. Wczorajszy dzień zapamiętam na długo. Byłam u pewnej Pani, której jakiś czas temu pomagałam w kastracji kotek (pomogły mi w tym kochane dziewczyny z Częstochowskiej Strefy Kota). Kobieta ta jest bardzo biedną osobą i staram się czasami wspomóc ją karmą dla tych kociaków. I tak było wczoraj. Zawiozłam karmę, zapytałam o koty, a ona mówi, że ma jednego malutkiego kotka, że znalazła go na osiedlowym śmietniku, w pudełku i zostały tam jeszcze trzy. Na moje pytanie kiedy to było odpowiedziała, że 3 dni temu.
Teraz noce takie zimne, jechałam z nadzieją że żyją. Przeszukałam jeden, drugi kosz. Pytałam ludzi, gdzie są jeszcze inne kosze i trafiłam. Gdy weszłam i zobaczyłam na brudnej szmacie przytulone do siebie trzy maleńkie, wystraszone kruszynki nie mogłam powstrzymać łez. Jak można wyrzucić do śmieci żywe istoty, jak miały sobie poradzić.
Już zaopiekowane, już po wizycie u weterynarza, najedzone, opatulone kocykiem. Śpią przytulone do siebie. Dziewczynka i trzech chłopców.
Wczorajsza wizyta to koszt 140 zł, a to tylko odrobaczenie i odpchlenie. Następne odrobaczenie za 2 tygodnie i później szczepienia. Proszę pomóżcie mi w spłacie rachunku za te maleństwa.
To nie są moje pierwsze koty, którym pomagam i ratuję.
Zupełnie niedawno miałam też dwa maleństwa, leczyłam u nich koci katar, później znalazłam wspólny dom. Nie jestem żadną fundacją czy organizacją, ale staram się pomagać na ile tylko mogę. Więc proszę tym razem POMÓŻCIE opłacić mi profilaktykę tych kruszynek.
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!
Wpłata nie jest możliwa po końcu zbiórki.
Zrób jeszcze jeden mały krok.
Nawet 1 zł może pomóc!