Zbiórka UMIERAŁA przy ruchliwej drodze - zdjęcie główne

UMIERAŁA przy ruchliwej drodze

35 zł  z 880 zł (Cel)
Wpłaciły 3 osoby

Edit: 6.11, godz. 23:30: Lusia właśnie umarła...........


Od dwóch dni pod naszą opieką jest ok. 2-miesięczne kocie dziecko. Znaleziona w stanie agonalnym przy ruchliwej drodze i "zakładzie" pracy...

Był wieczór, już prawie koniec dnia, wszyscy w biegu, a ona cichutko i bezwładnie leżała przy drodze, w trawie, leżała i umierała po cichutku... Niestety inaczej nie możemy tego nazwać. Umierała z głodu, wycieńczenia, odwodnienia, żywcem zjadana przez pchły, które już i tak nie miały prawie czym się żywić. Futerko nie jest ciemne tylko przez pył i piach, ale przez odchody pcheł. Bezbronne kocie dzieciątko nie miało pojęcia co się z nią dzieję, nie umiała sobie sama poradzić, nawet otworzyć oczu, nie mówiąc o wstaniu. Czy naprawdę nikt jej nie widział? A może nie chciał widzieć? Blisko znajdował się "zakład" pracy. Kocia leżała tam dłuższy czas, co było widać po klapniętej trawie, gdy się Ją podniosło… Jak zwykle – poziom znieczulicy MISTRZ!

LUSIA, bo tak dostała na imię, została natychmiast zabrana do weterynarza. Obraz nędzy i rozpaczy, nie mogła wstać ani nawet się ruszyć, na jej maleńkim ciałku można policzyć wszystkie kosteczki, a na dodatek zjadało ją stado pcheł!  Czym zasłużyła sobie na taki los?! Przecież sama nie pchała się na ten świat! :-( Sterylizacja to zło?! Tak właśnie kończą zwierzęce dzieci „odpowiedzialnych ludzi”.

Za dużo pisania, a czasu za mało. Konkretnie:

**04.11:

znaleziona, jej temperatura ciała wynosiła TYLKO 34 stopnie (powinna przynajmniej 38 stopni), ciepła kroplówka, leki i zalecenia do domu, na wynos. Musiała być intensywnie ogrzewana! W DT po powrocie od weterynarza malutka jakby nabrała sił, troszkę zjadła i położyła się spać, odpoczynek to najlepsza regeneracja.

Niestety po jakimś czasie nie było już tak wesoło, Lusia nie chciała już jeść, strzykawka nie pomagała/dokarmianie, znowu była osowiała. Trzymaliśmy mocno kciuki, żeby dożyła rana. Stres, wstawanie po kilka razy w nocy i doglądanie kociątka…

**05.11:

poranek, pierwszy widok po przebudzeniu – leży pyszczkiem we własnych odchodach… Osowiała, ale oddycha, ŻYJE !!! Pojechała na kolejną wizytę.

Temperatura ciała spada, TYLKO 32 stopnie, TRAGEDIA! Krwi nie dało się pobrać, żyła ledwo znaleziona, krew nie leci, wenflon się nie wbija… Co krok chcemy w przód to przeciwności. Powtórka z wczoraj, kroplówki, reszta leków i test na panleukopenie! Cudem pobranych kilka kropel… Na tą chwilę o badaniach z krwi możemy zapomnieć, musimy czekać na poprawę stanu Lusi. Strach w oczekiwaniu na wynik testu, trwało to wieczność! Na szczęście wyszedł NEGATYWNY, co nas bardzo cieszy. W domu nadal intensywne ogrzewanie. Wieczorem kolejna wizyta, która nie przyniosła dobrych wiadomości. Ten sam zestaw leków, temperatura skoczyła o 1 stopień, więc 33 stopnie i kroplówka.

Niemniej jednak Lusia troszkę nas zaskoczyła, zaczęła podgryzać kocyk, jakby chciała się bawić, a może pokazywała, że chce jeść. Karmienie strzykawka nie przynosiło żadnych rezultatów. Raz niby jadła, raz nie. Czasami przełknęła, czasami wypluła, a raz to nawet jakby dostała szczękościsku i trzymała to jedzenie od wieczora do rana w buzi i na koniec wypluła. Niestety ten dobry moment podgryzania kocyka nie trwał długo, bo po chwili przestała kontaktować, leżała znowu bezwładnie, nie reagując na otoczenie i inne bodźce. Niby trwało to kilka minut, ale dla nas jakby kolejną wieczność i znowu odzyskała świadomość. Doktor mówił, że to wszystko przez tak niską temperaturę :-( W DT non stop OGRZEWANIE, to bardzo ważne i Jej potrzebne!

Lampą, mata grzewcza i czuły dotyk, tego potrzebowała najbardziej!

**06.11:

poranek, malutka leżała z otwartym pyszczkiem, jakby było jej troszkę za ciepło, woda że strzykawki pomogła, troszkę się kocia ożywiła! Pojechała na wizytę.

Temperatura poszła do góry, chociaż i tak jest jeszcze za niska, bo 36 stopni. Powolutku może wychodzimy na prostą. Znowu kroplówka, leki i do domu się grzać, grzać, grzać, chuchać i dmuchać. Na wieczór kroplówka na wynos, żeby nie wychłodzić Jej organizmu zabieraniem z ciepłego posłanka.

Nie znamy jeszcze dokładnych kosztów wizyt, które już się odbyły i odbędą. Jak Lusia troszkę dojdzie do siebie chcemy zrobić badania krwi, by zobaczyć „co siedzi w środku”. Potrzebna jest również specjalistyczna karma dla rekonwalescentów i podkłady, a jak troszkę dojdzie do siebie to szczepienia i w późniejszym terminie zabieg sterylizacji.

Magiczna kwota, w której być może się zmieścimy to 800zł (+80 zł za prowadzenie zbiórki) zostanie przeznaczona na dotychczasowe i dalsze leczenie i diagnozowanie koci, opłacenie faktury za test na panleukopenie, a w późniejszym czasie na zbadanie morfologii, szczepienie, na zakup specjalistycznej mokrej karmy (Hill’s Restorativ Care a/d) i podkładów, które również są niezbędne i trzeba je bardzo często zmieniać. Chcielibyśmy również zakupić troszkę lepszą mokra karmę junior. Nie wspominamy już o zabiegu sterylizacji w odpowiednim wieku.

Prosimy o pomoc, bo bez Was nie uda Nam się ZEBRAĆ magicznej KWOTY na POMOC koci, uratowanej w ostatniej chwili. Pamiętajmy, że ona na sama nie pchała się na ten świat. Nie ma na tym świecie nikogo, nikogo oprócz WRAŻLIWYCH i dobrych ludzi.

Każda pomoc będzie pomocą w ratowaniu życia Lusi. Wiemy, że są wśród Nas WSPANIALI ludzie, tacy jak Wy. Każdy grosz ma sens, każde UDOSTĘPNIENIE zbiórki.

WIERZYMY w ludzi o WIELKICH sercach, w to, że się UDA! Pragniemy zobaczyć Ją zdrową, piękną i w nowym, KOCHAJĄCYM domu.

POMOŻECIE?


***

Specjalistyczna mokra karma Hill’s Restorativ Care a/d:

FV za test na panleukopenie, termin płatności 19.11.2020r. - 111zł:

Aktualizacje


  • Cztery ŁAPY - Namysłowskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom - awatar

    Cztery ŁAPY - Namysłowskie Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom

    06.11.2020
    06.11.2020

    Godzina 23:30: niestety Lusia właśnie umarła :-( a jeszcze zjadła nawet ładnie „kolacje”. Jesteśmy zdruzgotani i załamani... :-( Nie tak Lusiu miało być... :-( Biegaj szczęśliwa i wolna od bólu i całego zła tego świata. Tulimy mocno, kiedyś się spotkamy.
    Prosimy o informacje czy możemy wpłacone pieniążki przekazać na opłacenie faktur, które otrzymamy i jedną, która już otrzymaliśmy? Zbiórkę zamykamy.

    Zdjęcie aktualizacji 57 740

35 zł  z 880 zł (Cel)
Wpłaciły 3 osoby

Wpłaty: 3

Asia - awatar
Asia
10
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
20
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

fundraiser thumbnail
Załóż swoją zbiórkę

Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!

fundraiser thumbnail

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij