Kasia Dawidowicz
Kochani, raz jeszcze dziękuję za wsparcie mojej zbiórki i zaznaczam, że książka dostępna jest na Allegro.pl oraz OLX.
Serdecznie pozdrawiam i do przeczytania!
Kasia.
Jestem doktorem nauk humanistycznych i niniejsza książka traktuje o horrorze, jaki przeszłam w ciągu mojej edukacji. Pieniążki zbieram na wydanie mojej publikacji, gdyż żadne z wydawnictw nie chce zaryzykować wydania tak kontrowersyjnej publikacji (próbowałam dogadać się z wydawnictwami pół roku). Książka liczy 144 strony.
Bez Waszej pomocy książka nie ujrzy światła dziennego, gdyż w tym momencie nie stać mnie na tak duży wydatek. A w związku z tym, że naprawdę chciałabym zmieniać świat (tak, jeszcze się nie wypaliłam), postanowiłam opisać rzeczy, o których się nie mówi w środowisku, z którego odeszłam.
Książka ta jest zbiorem wywiadów z osobami, które opowiedziały mi swoje perypetie związane z ich drogą studiów doktoranckich (jak się okazało, w większości przypadków – z drogą przez mękę). Wywiady obejmują osoby z różnych uczelni w Polsce i różnych wydziałów. Udało mi się skontaktować z dużą ilością „doszłych” lub niedoszłych doktorów. Wysłuchałam kilkudziesięciu historii mniej lub bardziej wstrząsających, bez i z happy endem, ale zawsze skłaniających do refleksji. Z nich wybrałam piętnaście różniących się od siebie i przedstawiających zupełnie różne sytuacje. Dlaczego tylko kilkanaście przeprowadzonych przeze mnie wywiadów znalazło swoje miejsce w niniejszej publikacji? Ponieważ w większości historie mi opowiedziane są bardzo do siebie podobne i dotyczą przede wszystkim upokarzania ze strony promotorów, wykorzystywania przez nich swojego statusu społecznego oraz molestowania seksualnego doktorantek. Wybrałam więc takie historie, które, w miarę możliwości, przedstawiają różnorodność sytuacji, co sprawia, iż (w moim przekonaniu) lektura staje się ciekawa, niemonotonna i za każdym razem zaskakująca. Tematem przewodnim staje się sylwetka promotora, jego sposób podejścia do doktoranta i swojego wobec niego stosunku, a także całe instytucjonalne otoczenie, jakim jest uczelnia wyższa w naszym kraju.
"W książce tej, przedstawione zostały cechy ludzkie, które trawią zapewne każdą grupę zawodową – chciwość, bezwzględność, bezwstydność, chamstwo i ludzka głupota. Trzeba o nich mówić. Ba, trzeba je wykrzyczeć (najlepiej prosto w twarz tym, którym się bez dwóch zdań należy). Trzeba ukazać społeczeństwu a także organom, które nadzorują pracę uczelni wyższych, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami miejsc, które powinny być oazą spokoju, kultem mądrości i wszelakich innych cnót. Trzeba wskazać palcem na tych, którzy zamiast uczyć innych, powinni raczej wziąć do ręki szpadel i przerzucać łajno dopóty, dopóki nie nabiorą ogłady i szacunku do ludzi. Dane osobowe moich rozmówców zostały zmienione, wywiady są przeprowadzane w sposób anonimowy, gdyż osoby, z którymi rozmawiałam często są nadal doktorantami (i nie chcą niszczyć swojej drogi życiowej), są osobami które zdobyły już tytuł (i nie chcą psuć sobie relacji zawodowych, gdyż często zostają na uczelniach jako pracownicy), bądź też osobami, które tytuł zdobyły lub tytułu nie zdobyły, a nie posiadają na tyle mocnych dowodów, by w sposób prawny ukarać osoby, które wyrządziły im krzywdę psychiczną i/lub fizyczną. W przeciwnym razie podanie danych osobowych osób pokrzywdzonych i tych, które krzywdziły, skutkowałoby lawiną pozwów o zniesławienie. W tej ostatniej grupie znajduję się ja. Żałuję, że od początku nie posiadałam przy sobie ani podsłuchu, ani ukrytej kamery. Wówczas książka tak czy owak by powstała, a winny – zostałby ukarany. Dziś jednak pozostaje mi „tylko” książka. Dlatego też czytając historie tu opisane, drogi Czytelniku, miej na uwadze, że jedna z tych historii, jest moją historią."
Przytoczę fragment jednego z zapisanych w publikacji wywiadów:
- Kiedy zaczęła się twoja przygoda z doktoratem?
M: Wszystko zaczęło się sześć lat temu. Wtedy został przydzielony mi promotor i zaczęłam swoje pierwsze działania związane z otwarciem przewodu doktorskiego.
- To znaczy?
M: Zaczęłam brać udział w konferencjach, pisać artykuły, później – publikować je w czasopismach tematycznych.
- Jakie były twoje motywacje, by kształcić się dalej, po magisterium?
M: Zawsze bardzo lubiłam się uczyć nowych rzeczy i lubiłam wyzwania. Poza tym, wielkim marzeniem mojego ojca było to, bym miała to „dr” przed imieniem. W pewnym sensie więc była to niezrealizowana ambicja taty, gdyż on też chciał się kiedyś kształcić dalej, ale zabrakło i czasu, i sił. To były inne czasy.
- Wróćmy do twojego pierwszego spotkania z twoim promotorem. Jakie były twoje pierwsze odczucia na jego temat?
M: Wydawał mi się bardzo sympatyczny i taki „równy gość”, mówiąc kolokwialnie. Pomyślałam wtedy: „uff, mam szczęście, że trafiłam na takiego człowieka”. Był uśmiechnięty, grzeczny, pełen szacunku. Dziś to moje pierwsze wrażenie wydaje się być dla mnie wręcz zabawne. Bo jak może kobieca intuicja tak dalece wywieźć w pole?
- Kiedy zaczęłaś zmieniać zdanie na jego temat?
M: Minął niecały rok od naszej „współpracy”, gdy dotarło do mnie, w co się wpakowałam.
- Opowiedz o tym.
M: Na początku po prostu był miły. Pomagał w braniu udziału w konferencji – najpierw jednej, potem drugiej. Bo to on był organizatorem wielu konferencji, więc od razu zezwalał na wzięcie w nich udziału oraz pomagał w wybraniu artykułu, z którym będę występowała publicznie. Niektóre konferencje były odpłatne, a ja nie musiałam za nie płacić. Było to miłe z jego strony. Wydawało mi się wtedy, że nic się za tym nie kryje.
- I co było potem?
M: Potem zaczął często mówić mi komplementy na przykład, co mnie trochę peszyło.
- Jakiego typu komplementy?
M: Na przykład : „ Ależ ma pani seksowne rzęsy”, „Jakie ma pani piękne, wysportowane ciało” itp. Gdy byliśmy na uczelni, zapraszał mnie do baru, który był na parterze i , niestety, musiałam towarzyszyć mu, jak konsumował obiad.
- Dlaczego niestety?
M: Bo w trakcie jedzenia rozmawialiśmy. Zbaczał niekiedy z tematów dla mnie istotnych i związanych z rozprawą doktorską i pytał, czy nie pojechałabym z nim na plażę nudystów.
- ?
M: Tak, na plażę nudystów. Mówił, że on lubi na nią chodzić, gdy jest nad morzem i patrzeć na piękno ludzkich ciał, na goliznę.
Na zakończenie chciałabym dodać, iż publikacja ta nie jest moją zemstą, gdyż tytuł udało mi się zdobyć. Liczę na to, że sprawy, o których jest mowa w książce staną się przyczynkiem do dyskusji na najważniejsze tematy ostatnich lat i początkiem zmian na lepsze.
Kochani, raz jeszcze dziękuję za wsparcie mojej zbiórki i zaznaczam, że książka dostępna jest na Allegro.pl oraz OLX.
Serdecznie pozdrawiam i do przeczytania!
Kasia.
Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲
Organizator zbiórki
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.
Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.
Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.
Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.
W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).
W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.
Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.
Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.
Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.
Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.
Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:
Anonimowy Darczyńca
Czasami zwykłe wykorzystywanie (nie seksualne) i mobbing dławi zapał i niszczy możliwości 😥 Tak było w moim przypadku na AGH w Krakowie. Musiałem zacząć doktorat od początku w innej jednostce zakończony sukcesem. Co się potem stało to inne dzieje. Doktorant i doktor to dla jednostki produkt finalny o tyle użyteczny o ile pisze w sposób skuteczny o granty i je uzyskuje oraz pisze artykuły. W przeciwnym razie staje się zbędnym balastem. Gdzie tu jest dociekanie prawdy i poszukiwanie rozwiązań użytecznych dla społeczeństw czy całej ludzkości. Owszem postęp następuję, tylko czy zawsze na tyle szybko i w tym kierunku którym powinien, gdy jest wyzuty z miłości do bliźniego?
Kasia Dawidowicz - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję za datek. Jednocześnie bardzo mi przykro z powodu Twoich przeżyć. Z poczucia niesprawiedliwości i krzywdy powstała właśnie ta książka - po to, by o tym porozmawiać, zwrócić uwagę na takie patologie. Cieszę się, że po tym wszystkim zdobyłeś tytuł (podobnie jak ja), szkoda, że takim kosztem...
Anonimowy Darczyńca
Życzę powodzenia! Polecam - nie tylko dla biologów: Bär, S. - Forschen auf Deutsch. [próbny pdf w internecie]
Kasia Dawidowicz - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję za wsparcie! W tym roku jeszcze książka powinna się ukazać, będę informować na bieżąco, co da się zrobić z uzbieraną kwotą. Zerknę na tekst wskazany przez Pana z ciekawości. Pozdrawiam.
Karolina
Mobbing to chleb powszedni polskich uczelni. Nie tylko na studiach doktoranckich ale też mgr. i lic. Dobrze, że ktoś wreszcie ma odwagę publicznie poruszyć ten temat. Sama byłam mobbingowana na 5 roku przez jedną w wykładowczyń dlatego na doktorat nawet bym się nie zdecydowała. Szkoda zdrowia. Nieraz widziałam też jak doktoranci nosili teczki i laptopy za profesorami, a na wykładzie prowadzonym przez profesora tylko przewijali slajdy przez bite 1,5 godziny, co jest upokarzające. Ma Pani moje pełne wsparcie także przy ewentualnych przyszłych projektach. Pozdrawiam i życzę wytrwałości i powodzenia :)
Kasia Dawidowicz - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję za słowa wsparcia oraz datek na wydanie publikacji. Tak, zdecydowanie - to , co dzieje się na uczelniach, jest nieprawdopodobne. Z tego całego żalu i goryczy powstała własnie ta książka. Historie w niej zawarte są nie do opisania. Oby się udało... jeszcze raz bardzo dziekuję i serdecznie pozdrawiam!
Anonimowy Darczyńca
Doktorantka- byłej doktorantce. Trzymam kciuki, powodzenia!
Kasia Dawidowicz - Organizator zbiórki
Bardzo dziękuję za wsparcie. I trzymam kciuki za Twoje szczęśliwe zakończenie doktoratu. Oby się udało!
Anonimowy Darczyńca
Popieram z całego serca. Mój doktorat również był dla mnie koszmarem.
Kasia Dawidowicz - Organizator zbiórki
Bardzo mi przykro z powodu Pani/Pana przeżyć. Także z mojego żalu i goryczy powstała ta publikacja... Oby zmieniła ona troszkę to, co się dzieje.