Zrzutka na Bzik - Zbiera na Operację - Ela Czumałowska

Bzik - zbiera na operację

546 zł z 2 100 zł (Cel)

Wpłaciło 12 osób

Ela Czumałowska

Organizator zbiórki

Dzień dobry,

jestem Bzik, mam mniej więcej półtora roku i jestem kotem wolnożyjącym, nie mam domu, sam sobie zdobywam jedzenie, sypiam tam, gdzie akurat jest bezpiecznie. Jakieś 3 tyg. temu mój świat prawie się skończył. Wpadłem pod duży czarny samochód. Bardzo bolało i tylne nóżki przestały mi działać. Resztkami sił zczołgałem się do rowu, oczy same mi się zamykały, a ból zawładnął całym moim wychudzonym ciałkiem. Myślałem, że tak już zostanę... kierowca czarnego auta odjechał, dla niego nie byłem wart zatrzymania się. I wtedy pojawili się oni...przyszli, zawinęli mnie w kocyk i zabrali do doktora. Pani doktor powiedziała, że nie jest najlepiej, miałem uszkodzoną miednicę i złamanie obu kości udowych.

Bardzo się bałem, że nie będę już mógł biegać, że za chwilę, ktoś mnie znowu przepędzi, jak niektórzy ludzie przy domach, gdzie często szukałem jedzenia. Ale moi nowi opiekunowie cały czas mnie głaskali i powtarzali, że nie zostanę sam.

Pani doktor zapisała mnie do kliniki na operację. Było strasznie, tyle zwierząt w poczekalni, obcy ludzie i ból…coraz mocniejszy przy każdej próbie podniesienia się.

Zasnąłem. Kiedy znowu się obudziłem, ból już nie był taki mocny, ale z nóżek wystawały mi te dziwne druty, doktor nazywa je stabilizatory. Wrócili moi opiekunowie, przytulili, zabrali do domu i nakarmili pysznym jedzonkiem. Stabilizatory mi się nie podobają (czasami próbuję je podgryzać), ale są dobre, pomagają moim nóżkom się zrosnąć i mogę już chodzić.

Niedługo będę biegał, jak dawniej, ale teraz będę już miał swój dom i kogoś, kto nie pozwoli więcej zrobić mi krzywdy.

Moi drodzy, tak pewnie wygląda świat z perspektywy kota… Zrządzenie losu postawiło nam go na drodze (niemalże dosłownie), więc postanowiliśmy uratować jego świat i dać mu dom - taki z bezpiecznym, ciepłym kątem, miską pełną karmy i pieszczochami. Mamy już dwa swoje koty (też przygarnięte) i trochę nie byliśmy przygotowani na koszty, z jakimi wiąże się leczenie kota mocno poturbowanego przez auto (skomplikowana operacja, częste wizyty kontrolne, za chwilę rehabilitacja nie do końca sprawnych nóżek), ale Bzik (tak go nazwaliśmy) wykazał tak wielką wolę życia, że robimy wszystko, by mu pomóc osiągnąć pełną sprawność i wieść życie szczęśliwego kota.

Koszt samej operacji wstawienia stabilizatorów to 2100 zł.

A to dopiero początek…

Pomóżcie nam uratować świat małego bezdomnego kotka…

Za każdą wpłatę z góry serdecznie dziękujemy, każda złotówka ma naprawdę ogromne znaczenie.

Aktualizacje

Ela Czumałowska

14.10.2020

Dziękujemy za wsparcie!
Bzik niestety jest częstym bywalcem kliniki. Lewa nóżka zrosła się z powodzeniem, ale niestety prawa nie daje rady po takim urazie i przy żywiołowości młodego kociaka. Po zdjęciu stabilizatorów, Bzik miał wstawioną płytkę, która pękła i powodowała niesamowity ból. Nóżka nie zdążyła się w tym czasie zrosnąć :-( W tej chwili próbujemy z grubym prętem, ale tak naprawdę leczenie zaczyna się od nowa. Trzymajcie kciuki za małego smyka, bo on bardzo chciałby już opuszczać klatkę na dłużej.

Zdjęcie aktualizacji 56 598

Bzik - zbiera na operację

Ela Czumałowska

Aktualizacje

Ela Czumałowska

Ela Czumałowska

Wpłaty: 12

Załóż swoją zbiórkę

Informacje

O nas

Zbieraj na