
1 listopada, wśród zniczy i ciszy, tuż przy cmentarzu z auta wyrzucono wycieńczoną kotunię.
Nawet nie próbowała trzymała się na łapkach. Zrezygnowana położyła się na liściach nie licząc … na nic.


Kotunia jet skrajnie wychudzona, odwodniona i ciężko chora. Walczyła o każdy oddech, a mimo to, gdy tylko poczuła dotyk dłoni, zaczęła cicho mruczeć — jakby chciała powiedzieć, że wciąż wierzy w człowieka.
Lekarze dają jej szansę bo walczy naprawdę dzielnie. Ale potrzebuje badań, kroplówek, leków, później sterylizacji.
Każda złotówka to krok w stronę życia, które mogło zgasnąć w cmentarnej ciszy. 🐾💔
Aby jej pomóc można:
🥺 skorzystać ze zbiórki
🥺 Wpłacić na konto:
🥺 Przygotować paczkę i skontaktować się z opiekunką tel. 505476786 lub podrzucić do Kocie Cafe na Warszawskiej 30b w Białymstoku lub napisać do nas [email protected]
Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas
Załóż darmową zbiórkę pieniędzy dla siebie, swoich bliskich lub potrzebujących!