Zbiórka W stronę zdrowia - zdjęcie główne

W stronę zdrowia

75 820 zł  z 80 000 zł (Cel)
Wpłaciło 1 128 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Ola Pomorska - awatar

Ola Pomorska

Organizator zbiórki

12.07.24

Mała aktualizacja tego co się u mnie dzieje. 

22 maja skończyłam 20 cykl chemioterapii paklitakel. Po nim dostaję teraz endoxan, który ma na celu podtrzymanie mojego 7 miesięcznego leczenia. 

W między czasie sprawdziliśmy moje markery, które są bardzo nisko, więc jest na prawdę super, miałam też wykonany pet/ct który pokazał że 2 zmiany z wątroby zniknęły, jednak zostały jeszcze 3 z kości też się wycofały niektóre, zostały tylko 3. Opinie moich lekarzy się potwierdzają - są zadowoleni z wyników! ja też jestem, oczywiście chciałabym aby nie było nic, ale cieszę się z tych małych, a zarazem wielkich sukcesów! 

Z racji tego, że jakieś zmiany jednak zostały z moim organiźmie wczoraj zdecydowałam się na płynną biopsję krwi, która ma po 1 pokazać ilość komórek nowotworowych krążących i jakie receptory pływają w mojej krwi, czyli tak zwaną biochemię guzów, żeby nie robić biopsji. Wyniki będę miała za tydzień. 

Dzień po moich 37 urodzinach maszeruję na oddział ginekologii, na usunięcie jajników, więc dodatkowo będzie to obciążenie dla organizmu dlatego nie zwalniam tempa jeśli chodzi o moje wspomaganie ogranizmu, czy przez wlewy, dietę czy suplementację.

Wczoraj wydałam 7.000 PLN na badanie plus wlewy które mam zalecone. 

Staram się nie prosić za często o pomoc, bo i tak pomocy otrzymałam ogrom od Was, ale gdybym mogła z okazji moich zbliżających się urodzin poprosić o wsparcie którejś z moich zbiórek to będę bardzo wdzięczna :) 

EDIT 05.05.24

Dzielę się kolejnymi wynikami płynnej biopsji krwi.
Tak jak pisałam wcześniej czekaliśmy na wyniki komórek nowotworowych macierzystych - wynik to 150. To wynik nad którym trzeba popracować, aby zbić te komórki najlepiej do 0. Niestety jest tak, że te komórki ras są wyższe, raz mają 0, ale złotym golem jest utrzymać poziom 0. Żeby tak było wlewy np. z salinomycyny muszą być na porządku dziennym. Niestety nie mówi się o tym, ale tych komórek nie niszczy chemia, radioterapia, hormonoterapia. Gdyby tak było leczenie akademickie było by dla większości wypadków jednorazowe....

EDIT 19.04.24

Od ostatniego wpisu troche mineło i troche wiem.
Przyszły pierwsze wyniki płynnej biopsji krwi.
Komórek krążących nowotworowych mam 250 - to bardzo dobry wynik, bo potrafiłam mieć 1500..., substancja która badalismy na wrazliwosc - capacetabina wyniosła tylko 30%, więc nie bierzemy jej pod uwagę, dodatkowo wyszło, że mam mutację w genie BRCA2..., jest to dość spore zaskoczenie, ponieważ 3 lata temu miałam badane te geny ( sekwencje podstawowe dla naszej rasy i obszaru) i tam nic nie wyszło, dopiero teraz przy głebszej analizie wyszło, że jednak jest mutacja e tym genie jednak podtyp jest dla zupełnie innej rasy i obszaru geograficznego...
Informacja ta daje nam trochę informacji dlaczego dotychczasowe leczenie średnio działało, daje mi także nowe mozliwosci leczenia, które mają bardzo dobre rezultaty u pacjentek. Intuicja mojej onkolog nie zawiodła :)

Idziemy w zdrowie pełne :)

Przede mną jeszcze 4 wlewy paklitaxelu - chemii która ma skuteczność u mnie w 75% :) wyniki markerowe spadają, wyniki krwi mam dobre, czuje sie dobrze:) 

Po zakończonej chemii decyzja jaki lek dalej, zapewne badanie obrazowe i cały czas wzmacnianie i bombardowanie organizmu witaminami, substancjami wspomagającymi leczenie i wyniszczają komórki macierzyste nowotworowe. 

Czekam jeszcze na wyniki biopsji na komórki macierzyste - te najgrozniejsze, te powinny być w ciągu tygodnia. 

Dziękuje z całego serca za Wasze wsparcie <3 


EDIT 26.03.24

Tak jak pisałam ostatnio w planach było wykonanie badania Maintrac. Dziś moja krew pojechała do Niemiec. Trzymajcie kciuki :)

EDIT 21.03.24

U mnie nigdy nie ma nudy, a czasem bym bardzo jej chciała. Tak zwyczajnie, beztrosko żyć. Choć staram się to robić, to czasem życie mnie zatrzymuje. 

Po ostatniej chemii nr 13, dopadła mnie angina i antybiotyk, którego nie brałam 7 lat. Po zakończonym antybiotyku zauważyłam, że mój port, czyli miejsce do którego wkuwane są igły abym mogła mieć wlewy jest mocno czerwone. Wczoraj podczas wizyty u mojej Pani dr. zapadła decyzja o wyciągnięciu portu i pobraniu krwi na posiew. Na wyniki jeszcze czekamy, ale usunięcie mnie nie ominie. Czasem lepiej jest to wyjąć skoro mogło dojść do zakażenia czy nawet nadkażenia. Wiąże się to też z tym, że czeka mnie założenie nowego portu po drugiej stronie dlatego, że ja nie mam żył do wkucia, a wlewów przede mną jeszcze kilka; witaminowych, kwasu zolendronowego. Na szczęście jest to robione w znieczuleniu miejscowym, jednak jak to szycie nie będzie to zbyt przyjemne...

Zapytałam też Pani Doktor, czy skoro ciało daje znać, to czy kolejne podania chemioterapii płynnej jest zasadne i czy nie lepiej już przejść na leczenie uzupełniające. Pani Doktor ma pomyśleć, jednak nie zmienia się to, że czeka mnie badanie maintrak, czyli płynna biopsja krwi, która po 1:

- zbada moje komórki krążące i macierzyste nowotworowe. Czy jest ich dużo czy mało.

- zbada wrażliwość na lek który chce mi podać Pani Doktor.

Jak widać po ostatnim roku, jeden z leków nie został sprawdzony i wyrządził więcej krzywdy niż pożytku, 2 chemie które mi są podawane były zbadane i było wiadomo, że zadziałają i nie zatrują mi organizmu nie pomagając jednocześnie, dlatego teraz też chce to zrobić bo tu chodzi o moje życie i jakość życia. Nie oszukujmy się, te leki dają nieźle w kość. Niestety koszt tego badania to kolejne 6.000 PLN, czyli środki z moich zbiórek zjadą praktycznie do 0...., dlatego znów proszę Was o wsparcie <3 


EDIT 04.03.24

Kilka nowości ode mnie.
Jestem już po badaniu rezonansu. Wyniki są świetne, tak samo jak wyniki wszystkich możliwych markerów i biorezonansu.
Zmiany się wycofują, jedna zniknęła, a najważniejsze jest to, że zmiany przestały być aktywne! Nie mają tak zwanej restrykcji dyfuzji :) 

Leczenie całościowe działa! Idziemy po zdrowie całkowite :), ale wyboista ta droga...

Po rozmowie z moją onkolog plan leczenia ma wyglądać tak, że do końca kwietnia będą mi podawane chemioterapeutyki. Gdybyśmy dziś skończyli mogłoby się to skończyć nawrotem a tego nie chcemy.
Po zakończonej chemioterapii będę dostawała leczenie uzupełniające w postaci leku który nazywa się capacetabina. Ona równiez może wywołać szereg skutków ubocznych, ale już nie takich ostrych. Cały czas mam wykonywać swoje zabiegi uzupełniające w postaci wlewów, suplementacji, wodorowanie - czyli to co robię, bo widać że działa :) 

Czekać mnie tez będzie badanie PET, badanie płynnej biopsji krwi i badanie wrażliwości na zaproponowany mi lek - bo jeśli ma nie działać, to nie ma sensu go brać, może on tylko zaszkodzić i czeka mnie też zabieg ginekologiczny - profilaktyczny w czerwcu. Ale! ostatnio usłyszałam coś tak pięknego, że urzekło mnie mnie: " z końcem kwietnia kończę chemię. A później będzie maj...". Najpiękniejszy miesiąc dla mnie, pełen słońca, radości, zapachu bzu, ciepłych wieczorów. Tak więc zostawię ten wpis. A poźniej będzie maj...

Z miłością,

O.


EDIT 26.01.24

Minęły już 2 miesiące od rozpoczęcia mojego kolejnego leczenia.
Znoszę je w miarę dobrze i to napawa mnie radością. Oczywiście są dni, kiedy sięgam dna i zatapiam się w mrok. Najgorsze są momenty kiedy coś mnie boli, albo nie mam siły wstać i ciągle bym spała. Wszystko to jest spowodowane i podaną dawką chemioterapii, ale też wynikami, które chcąc nie chcąc niestety lekko spadają w dół mimo moich starań w postaci terapii wspierających. 

Codzienne wodorowanie, suplementacja, dieta, refleksologia, wlewy wzmacniające mnie, ale także działanie chemii - to wszystko sprawia, że jednak mam siłę na pracę, spacery, zabawę z córką, spotkania z przyjaciółmi. Oczywiście nigdy bym sobie nie mogła na to pozwolić gdyby nie Wasze wsparcie. I to finansowe, ale także każde dobre słowo, modlitwa czy po prostu Wasza obecność. 

Ostatnio będąc w szpitalu, otrzymałam tak wielką dawkę miłości od Was, że aż łzy płynęły mi po policzkach ze wzruszenia. To jest niesamowite uczucie i życzę tego każdemu <3 

Wielu z Was pyta mnie: co dalej, kiedy badania, itd. 

17.02 czeka mnie rezonans całego ciała - to badanie jest niestety płatne, jednak wiemy obie z moją Dr. że jest to jedno z lepszych badań jeśli chodzi o sprzęt i opisujących. Od tego badania będą zależały dalsze kroki mojego leczenia; czy jeszcze kilka podań chemii, czy już leczenie podtrzymujące - wizualizuję siebie i swój organizm jako wolny od raka i tego mi życzcie :) 

Na wiosnę zapewne usunięcie jajników profilaktyczne. 

Dalej ? cieszenie się resztą mojego życia :) 

Z miłością,

O.

EDIT 17.11.23

Jestem po 1 podaniu chemioterapeutyków. Niestety wcześniejsza radioterapia osłabiła mnie i wpadłam w anemię z która walczę i robię wszystko, aby się podnieść. Najlepiej wychodzi mi spanie :) Oczywiście cały czas bombarduje swój organizm naturalnymi środkami w celu wzmocnienia organizmu i ( choć wielu "fachowców" uważa inaczej ), środki te również wzmacniają działanie chemioterapeutyków jednocześnie usuwając cały bałagan z organizmu. Zmienność pogody i ciśnienia również nie pomaga, ale działam na ile mogę. 

Nieustannie - trzymajcie za mnie kciuki <3 

P.s. wrzucam do wglądy dwie moje ostatnie fv. 

EDIT 13.11.23

Od 13.11 zaczynam kolejną w swoim życiu serię chemioterapii – paklitaxel + carboplatyna. Będą to wlewy cotygodniowe o ile zdrowie i mój szpik mi na to pozwoli. Na moje szczęście – to naprawdę jest dobra wiadomość. Wyniki chemiowrażliwości tych dwóch substancji są bardzo wysokie, bo nawet 75%, więc tak jak ponad 2 lata temu szłam ze złamanym sercem, bo bardzo jej nie chciałam, tak dziś inaczej już do tego podchodzę.

Oczywiście nie zaniedbuję strony wzmacniania ogranizmu. Przez ostatnie 2,5 roku przeszłam wiele, moje ciało daje mi to odczuć, w okresie zmiennej pogody najbardziej i tak jak nigdy nie narzekałam na ból, i stroniłam od przeciwbólowych substancji, tak dziś są w moim życiu. Jednak aby nie kończyć tego smutno, niezmiennie i nieustannie idę po zdrowie, i jak mawia moja koleżanka Beatka – idę w stronę życia i wschodzącego słońca! 🙂

Wszystkie zabiegi są dla mnie dostępne dzięki pomocy mojej rodziny, ale przede wszystkim Wam, za co bardzo, ale to bardzo dziekuje!!!

EDIT - 11.10.23

Wyniki biopsji wykazały 3 rodzaj nowotworu - 3 ujemny. Jak to powiedział lekarz :”zmutowało w trakcie leczenia”….Nie jest komfortowa informacja dla każdej osoby, która podejmuje leczenie akademickie. Teraz czekam na wynik, czy komórki będą reagowały na leczenie immunoterapią + prywatnie chce wykonać badanie chemio-wrażliwości, która jest tu proponowana - to koszt 5.000 PLN…, kolejne konsultacje ( jutro Wrocław, piątek Sopot, ale na szczęście online) i zabiegi poza leczeniem akademickim: komora normobaryczna, suplementacja, wodorowanie, wlewy. Tym razem mam zamiar zmieść już to na dobre! Do 3 razy sztuka ! Pomożecie ? 💛💛🙏🙏

EDIT 01.10.23

01.10.23Od marca upłynęło trochę czasu i wiele się zmieniło, co jest bardzo męczące, bo jest to ciągła sinusoida...radość pomieszany ze smutkiem i strachem...Po mojej ostatniej wznowie, która miała miejsce na początku roku przeszłam zabiegi radioterapii, który dał zamierzony efekt, ponieważ kość w mostku, która miała wielką dziurę minaralizuję się, zasklepiła się, naciek zmalał ( być może będzie potrzeby jeszcze jakiś set naświetlań na nie), pozostałe zmiany w kościach usklerotyczniły się i wykazał to czerwcowy tomograf. Poza radioterapią podjęto decyzję o tym, abym otrzymywała abemacyklib i zastrzyki hormonalne. Po czerwcowym opisie badania wydawać by się mogło że wszystko idzie ku dobremu i nastąpiła stabilizacja. Czułam i czuję się na prawdę dobrze, wyniki badań krwi również są dobre. Oczywiście nie przestawałam jeździć na wlewy i przyjmować sulementów, dołączyłam także kurację ozonem. Niestety wrześniowe badanie TK pokazało zmiany na wątrobie. Zmiany w kościach są stabilne, jednak zmiany na wątrobie to coś nowego. A jeśli to coś nowego to znaczy, że dotychczasowe leczenie akademickie, ale także uzupełniające nie działa. Poza wątrobą pojawił się patologiczny węzeł pachowy, z którego była wykonana biopsja. Obecnie czekam na wyniki receptorów, aby móc wiedzieć od której strony podejść do leczenia całościowego. Nie chce rezygnować z żadnego, bo mimo tego, że pojawiło się coś nowego, to wiem, jak leczenie uzupełniające mnie wspomaga i napędza organizm do tego, aby leczenie farmagologiczne mnie nie osłabiło...Jest to ciężka sytuacja, bo i ja i moja rodzina podchodzimy do tematu 3 raz..., boję się ja, boi mój mąż, moja mama, ciocia, siostra i pewnie córka, choć 7 latka jeszcze nie do końća rozumie co się dzieje..., boją się moi przyjaciele i reszta rodziny..., nikt nie chce słyszeć słów o chorobie z ust 36 latki...W oczekiwaniu na wyniki biopsji już poumawiałam konsultację z lekarzami, którzy razem z moją Dr. mogą coś najlepszego dla mnie wymyślić, być może uda się wykonać zabieg termoablacji moich zmian. Poza leczeniem na ciało fizyczne, oczywiście nie zwalniam tępa i pracuje pod kontem emocjonalnym poprzez różnego rodzaju terapie stworzone przez cudownych ludzi, za których jestem ogromnie wdzięczna...Tak jak wcześniej prosiłam, tak i prosze dziś o Wasze wsparcie, udostępnianie i wpłaty, ponieważ muszę zacząć od nowa cały proces układania okołoonkologicznego, integralnego podejścia do wyzdrowienia. Nowe konsultacje, dodatkowe płatne badania, częste i mocne terapie uzupełniające, aby zablokowac drogę komórkom nowotworowych do jakiegokolwiek rozmnażania to aktualnie mój cel, a także, a chyba przede wszystkim moim celem jest uzdrowienie moich mitochondriów, aby układ odpornościowy wyzdrowiał i mógł sam zwalczać komórki nowotworowe!!! 

Z głębi serca dziękuje,Ola z rodziną.

EDIT 01.03.23

Spieszę z najnowszymi informacjami dotyczącymi tego co u mnie.
Na początku lutego dostałam już kwas zolendronowy, który ma za zadanie ochronić moje kości, będe go dostawać co 3 miesiące. Jestem też już po serii 5 naświetlań na zmianę mostka, która była bardzo rozległa ( guz + naciek), a od 8 marca ( cóż za data:), zaczynam terapię celowaną: abemacyklib + faslodex i oczywiście zastrzyk wyłączający moje jajniki w dalszym ciągu. 

Nie oszukujmy się, leczenie typowo farmakologiczne jest bardzo obciążające dlatego 1 w tygodniu będę równiez jeździła na wlewy czyszczące mój organizm z komórek macierzystych nowotworowych, ale również takie które będa wspierały moje serce i układ odpornościowy + suplementy nie wchodzące w reakcję z leczeniem. To niestety nie jest refundowane :( Obecnie 1 wizyta będzie kosztować ok 2.500 PLN, czyli 10.000 miesięcznie..., nie wiem jak długo...stąd moja ogromna prośba o wsparcie po raz kolejny. 


EDIT 20.01.23

Niestety po raz kolejny muszę się zmierzyć z doświadczeniem, które nie należy do najprzyjemniejszych. Wznowa w kości mostka, która spowodowała osteolizę kości mostka. W badaniach obrazowych we wrześniu które miałam było już widoczne, że coś się dzieje, jednak radiolog po prostu tego nie opisał. Gdyby, gdyby, ale nie ma co gdybać...Muszę stanąć na nogi i działać dlatego znów została uruchomiona zbiórka, szczególnie na moje działania wzmacniające plus zapewne rehabilitację, suplementację, konsultację.

Będę wdzięczna za każdy wpłacony datek <3 

EDIT 22.04.22

Na dziś jestem po badaniach usg - czysto i badaniu mintrak ( biopsja krwi). Badanie to ma na celu sprawdzenie czy w krwi są komórki nowotworowe krążące i macierzyste. Ilość krążących wzrosła, ilości macierzystych jeszcze nie znam, wyniki będą w połowie maja. W związku z tym, że komórki krążące wzrosły mam zaplanowane wlewy mające na celu zatrzymanie i zbicie ich, niestety jak pisałam wiele razy są to zabiegi nierefundowane. 

EDTI: 21.02.22
Od momentu diagnozy do dziś minął prawie rok. Nie wiem nawet kiedy to zleciało. To był trudny rok, okuty bólem, strachem, cierpieniem, niewiadomą, ale także wzrostem, radością, miłością, wdzięcznością i podniesioną świadomością.
Dziś do tego wszystkiego podchodzę z dystansem i wiem, że choroba w moim życiu pojawiła się po coś.
Jeśli chodzi o moje wyniki:
RTG - czysto
USG z elastografią ( piersi, jama brzuszna i jajniki) - czysto.
Wyniki krwi - wszystko na dobrych poziomach.
Wzrok - pogorszył się po chemioterapii i czeka mnie wymiana szkieł. 

Co przede mną:

2 marca - finalna proteza wymiany ekspanderów na protezy. Co z tym idzie rehabilitacja i rozszerzone wlewy, aby podnieść odporność po operacji/narkozie, którą znoszę średnio. Poza tym, badanie płynnej biopsji krwi. To badanie niestety jeszcze nie jest refundowane. W dalszym ciągu przyjmuję herceptynę ( w środę 13 wlew z 18) i na koniec leczenia będzie podsumowujący tomograf, który tez przez kontrast mnie oslabi.

Wiem, że ktoś może powiedzieć: oszalała, leczenie akademickie wystarczy - dla jednych tak, dla innych nie. Wiedząc co leczenie akademickie robi z organizmem zabiezpieczam się z każdej możliwej strony, dlatego bardzo Wam dziękuje za Wasze wsparcie - bezcenne dla mnie. Dzielicie się ze mną. Wiem, że jeszcze chwilę i ja będę dzielić się z Wami <3 


EDIT: Zakończyłam cykl chemioterapii i obecnie rozpoczęłam terapię hormonalną, jestem także w trakcie przyjmowania herceptyny. W ubiegłą środę 06.10 musiałam mieć zabieg korekcji blizn na piersiach, ponieważ szwy zaczęły się rozchodzić i w jednej zrobiła się przetoka.
Poza tym, że dopadło mnie lekkie przeziębienie i wchodzę w okres menopauzy - o zgrozo uważajcie na mnie :D, czuję się na prawdę ok :) Po chemioterapii jestem słabsza nie tylko tak fizycznie, ale też odczuwam zmiany jeśli chodzi o pracę mojego mózgu, więc daje sobie też więcej swobody i luzu w dochodzeniu do siebie:) Cały czas korzystam z medycyny komplementarnej, czyli łącze medycynę akademicką z metodami naturalnymi w postaci wlewów wzmacniających moją odporność ( Wit C, kurkumina, Resveratrol, który chroni moje serce, kwas salino, który odpowiada za wyniszczanie komórek nowotworowych, ale tych macierzystych).  Jak za każdym razem dziękuje za Wasze wpłaty i wsparcie, bez nich nie mogłabym zadbać o siebie. 


EDIT: 21 maja rozpoczęłam cykl chemioterapii. Obecnie przyjmuję już tak zwaną białą wraz z herceptyną. Czerwoną czyli tą najbardziej niszczącą zniosłam w miarę ok, poza ostatnią, która mnie zmiotła. Dzięki Wam i Waszemu wsparciu mogę wzmacniać swój organizm i przechodzić przez ten proces łagodniej.

Mam na imię Ola. Mam 33 lata. Jestem mamą, żoną, córką, przyjaciółką, ale przede wszystkim kobietą. W lutym tego roku spadła na mnie diagnoza, której bałam się zawsze - rak piersi. Obecnie jestem po obustronnej mastektomii i czeka mnie tak zwana docinka węzłów po lewej stronie, ponieważ histo pat wykazał, że w jednym z wyciętych podczas operacji węzłów znalazły się komórki nowotworowe i dla bezpieczeństwa i pewności trzeba je usunąć. Po operacji czeka mnie leczenie: chemia, hormonoterapia, herceptyna ( jest to bloker białek nowotworowych), której niestety nie otrzymam bez wzięcia chemii - taki mamy kraj. Każdy z Was chyba wie czym jest chemia i co się z nią wiąże. Włosy to pikuś, one odrosnął, ale tsunami jakie będę mieć w organiźmie będę odczuwała długo. Nigdy nie chciałam prosić nikogo o pomoc, ale jeśli chce wyjść z tego obronną ręką, aby ten etap zakończył się w 100 % muszę zadbać o swoją odporność. Same operacje to ogromne obciążenie. Wlewy witaminowe, rehabilitacja po usunięciu węzłów chłonnych, leki wspomagające - niestety to wszystko przewyższa moje możliwości finansowe :( Dla mnie każda złotówka jest na wagę złota, bo zapowiada się waleczny czas powrotu do normalności i zdrowia. Należę do tych osób, które nie dają łatwo za wygrana, jak sobie coś postanowię to osiągnę sukces i w tym przypadku też tak będzie! Wiek 33 lata to wiek kiedy tak na prawdę rozpoczyna się żyć pełnią życia.W moim przypadku to się przesunie, ale mam dla kogo walczyć i żyć. Dla mojej 4 letniej córeczki Julii, cudownego męża Piotra, wspierającej mamy Teresy i reszty mojej rodziny, oraz przyjaciół, którzy są ze mną na każdym etapie mojej choroby. 

Będę ogromnie wdzięczna za Wasze wsparcie. Wiem, że dobro wraca.  

Aktualizacje


  • Ola Pomorska - awatar

    Ola Pomorska

    01.10.2023
    01.10.2023

    01.10.23

    Od marca upłynęło trochę czasu i wiele się zmieniło, co jest bardzo męczące, bo jest to ciągła sinusoida...radość pomieszany ze smutkiem i strachem...

    Po mojej ostatniej wznowie, która miała miejsce na początku roku przeszłam zabiegi radioterapii, który dał zamierzony efekt, ponieważ kość w mostku, która miała wielką dziurę minaralizuję się, zasklepiła się, naciek zmalał ( być może będzie potrzeby jeszcze jakiś set naświetlań na nie), pozostałe zmiany w kościach usklerotyczniły się i wykazał to czerwcowy tomograf. Poza radioterapią podjęto decyzję o tym, abym otrzymywała abemacyklib i zastrzyki hormonalne. Po czerwcowym opisie badania wydawać by się mogło że wszystko idzie ku dobremu i nastąpiła stabilizacja. Czułam i czuję się na prawdę dobrze, wyniki badań krwi również są dobre. Oczywiście nie przestawałam jeździć na wlewy i przyjmować sulementów, dołączyłam także kurację ozonem.

    Niestety wrześniowe badanie TK pokazało zmiany na wątrobie. Zmiany w kościach są stabilne, jednak zmiany na wątrobie to coś nowego. A jeśli to coś nowego to znaczy, że dotychczasowe leczenie akademickie, ale także uzupełniające nie działa. Poza wątrobą pojawił się patologiczny węzeł pachowy, z którego była wykonana biopsja. Obecnie czekam na wyniki receptorów, aby móc wiedzieć od której strony podejść do leczenia całościowego. Nie chce rezygnować z żadnego, bo mimo tego, że pojawiło się coś nowego, to wiem, jak leczenie uzupełniające mnie wspomaga i napędza organizm do tego, aby leczenie farmagologiczne mnie nie osłabiło...

    Jest to ciężka sytuacja, bo i ja i moja rodzina podchodzimy do tematu 3 raz..., boję się ja, boi mój mąż, moja mama, ciocia, siostra i pewnie córka, choć 7 latka jeszcze nie do końća rozumie co się dzieje..., boją się moi przyjaciele i reszta rodziny..., nikt nie chce słyszeć słów o chorobie z ust 36 latki...

    W oczekiwaniu na wyniki biopsji już poumawiałam konsultację z lekarzami, którzy razem z moją Dr. mogą coś najlepszego dla mnie wymyślić, być może uda się wykonać zabieg termoablacji moich zmian.

    Poza leczeniem na ciało fizyczne, oczywiście nie zwalniam tępa i pracuje pod kontem emocjonalnym poprzez różnego rodzaju terapie stworzone przez cudownych ludzi, za których jestem ogromnie wdzięczna...

    Tak jak wcześniej prosiłam, tak i prosze dziś o Wasze wsparcie, udostępnianie i wpłaty, ponieważ muszę zacząć od nowa cały proces układania okołoonkologicznego, integralnego podejścia do wyzdrowienia. Nowe konsultacje, dodatkowe płatne badania, częste i mocne terapie uzupełniające, aby zablokowac drogę komórkom nowotworowych do jakiegokolwiek rozmnażania to aktualnie mój cel, a także, a chyba przede wszystkim moim celem jest uzdrowienie moich mitochondriów, aby układ odpornościowy wyzdrowiał i mógł sam zwalczać komórki nowotworowe!!!

    Z głębi serca dziękuje,
    Ola z rodziną.

    Zdjęcie aktualizacji 129 550

Słowa wsparcia

Twoje słowa mają moc pomagania! Wpłać darowiznę i przekaż kilka słów wsparcia 🤲


  • ela n-w - awatar

    ela n-w

    30.06.2024
    30.06.2024

    Dużo zdrowia, mocno ściskam !!!

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    18.12.2023
    18.12.2023

    43,57,60 :-)

  • Sylwia Giżka - awatar

    Sylwia Giżka

    05.12.2023
    05.12.2023

    Aukcje nr 39,40,27,18,148

  • Anonimowy Darczyńca - awatar

    Anonimowy Darczyńca

    24.11.2023
    24.11.2023

    Ola Stopyra - nr akcji 62 Dużo dobrego dla Oli 🥰🥰

  • Kasia KL - awatar

    Kasia KL

    23.11.2023
    23.11.2023

    Aukcje 5, 11 i 13

75 820 zł  z 80 000 zł (Cel)
Wpłaciło 1 128 osób
Wpłać terazUdostępnij
 
Ola Pomorska - awatar

Ola Pomorska

Organizator zbiórki

Zadaj pytanie

Wpłaty: 1 128

Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
4 000
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
50
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
100
Dorota Konarska - awatar
Dorota Konarska
100
Edyta - awatar
Edyta
100
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
5 000
ela n-w - awatar
ela n-w
100
Wsparcie - awatar
Wsparcie
200
Anonimowy Darczyńca - awatar
Anonimowy Darczyńca
1

Uważasz, że ta zbiórka zawiera niedozwolone treści ? Napisz do nas

Załóż swoją pierwszą zbiórkę

Zbieraj pieniądze na to, czego
najbardziej potrzebujesz już dziś!

Jak założyć zbiórkę na Pomagam.pl

Pomagam.pl to największy i najpopularniejszy w Polsce serwis do tworzenia internetowych zbiórek pieniędzy. To narzędzie, które umożliwia każdemu i całkowicie za darmo założenie zbiórki w kilka chwil.

Dzięki Pomagam.pl w łatwy i bezpieczny sposób zbierzesz fundusze na to, co dla Ciebie ważne m.in. pokrycie kosztów leczenia, wsparcie bliskich w trudnych chwilach i na inicjatywy bliskie Twojemu sercu.

Krok 1:Chcesz założyć zbiórkę, ale nie wiesz od czego zacząć? Nie martw się! Obejrzyj krótki film poniżej, który tłumaczy, jak działa Pomagam.pl.

Krok 2:Zbiórkę na Pomagam.pl przygotowujesz i publikujesz samodzielnie. Nie przejmuj się - założenie zbiórki trwa dosłownie kilka chwil i jest prostsze, niż myślisz. Sprawdź poniższy poradnik.

W momencie tworzenia zbiorki możesz wybrać, czy chcesz ją prowadzić samodzielnie czy ze wsparciem Pomagam.pl. Pierwsza opcja jest całkowicie darmowa. Jeśli natomiast zdecydujesz się na promowanie zbiórki z naszym wsparciem, będziemy przypominać o Twojej zbiórce i zachęcać do wpłat osoby, które ostatnio odwiedziły stronę Twojej zbiórki (tzw. retargeting).

W tym celu będziemy wyświetlać Twoją zbiórkę zarówno na stronie głównej Pomagam.pl jak i w reklamach internetowych. Zwiększa to szanse na to, że więcej odwiedzających Twoją zbiórkę osób zdecyduje się ostatecznie na wpłatę lub udostępnienie zbiórki. W zamian za to dodatkowe, nieobowiązkowe wsparcie w promocji od każdej wpłaty potrącimy automatycznie 12%.

Krok 3:Twoja zbiórka jest gotowa, czas zacząć działać! Nikt nie wypromuje Twojej zbiórki tak jak Ty, dlatego pamiętaj, żeby udostępniać ją we wszystkich mediach społecznościowych: Facebook, Instagram, Twitter, LinkedIn czy YouTube i TikTok. Zacznij od rodziny i przyjaciół - poproś ich o udostępnienie i zachęć do wpłat. Wyślij znajomym linka do zbiórki z krótkim opisem na Messengerze, SMSem lub mailowo. Następnie skontaktuj się z lokalnymi mediami z prośbą o publikację Twojej zbiórki oraz zaangażuj w promocję okoliczne organizacje społeczne, władze samorządowe, instytucje oraz osoby znane w Twojej okolicy.

Pamiętaj, im więcej osób dowie się o Twojej zbiórce, tym większa szansa na osiągniecie celu! Więcej porad znajdziesz w ebooku, jak założyć i prowadzić skuteczną zbiórkę. Znajdziesz go w swoim panelu zarządzania zbiórką po jej stworzeniu. Sprawdź również naszego bloga, w którym dzielimy się praktycznymi poradami i wskazówkami.

Krok 4:Wszystkie osoby odwiedzające Twoją zbiórkę mogą szybko i bezpiecznie wpłacać na nią pieniądze, np. przy użyciu przelewów internetowych, kart kredytowych, tradycyjnych przelewów bankowych, a nawet na poczcie! Wpłaty księgują się natychmiast. Wszyscy widzą, jaką kwotę udało się już zebrać i mogą zapraszać do zbiórki kolejne osoby.

Krok 5:Pieniądze ze zbiórki możesz wypłacać na konto bankowe w każdej chwili i tak często, jak chcesz. Wypłata pieniędzy trwa na ogół 3 dni robocze. Wypłata nie spowoduje zmiany stanu licznika wpłat na stronie Twojej zbiórki. Możesz dalej zbierać pieniądze, a zbiórka będzie trwać aż do momentu, gdy zdecydujesz się ją zamknąć.

Prawda, że proste? To właśnie dlatego dziesiątki tysięcy osób prowadzi już swoje zbiórki na Pomagam.pl. Nie czekaj. Dołącz do nich teraz! Aby założyć zbiórkę, kliknij tutaj lub w przycisk poniżej:

Pomagam.pl wykorzystuje pliki cookies. Dowiedz się więcej

Zamknij